'31

8.8K 458 165
                                    

  -Dziękuje za dziś. Bez Ciebie nie umarłbym z nudów- oznajmił Seth, kiedy zatrzymaliśmy się pod moim domem.

  -Tak, było... miło- westchnąłem.

  -Mogę Cie odprowadzić?-

  -Yyy... Jeśli chcesz-

Chłopak wysiadł z samochodu i obszedł go, żeby otworzyć mi drzwi.

  -No to ten... To... Cześć- mruknął starszy, kiedy znaleźliśmy się przy wejściu.

  -Cześć-

Patrzyłem jak ciemnowłosy, powoli oddala się w stronę pojazdu, kiedy drzwi za moimi plecami, lekko się uchyliły.

  -Zaproś gentelmana na kolację- szepnęła moja mama, po czym zniknęła w kuchni.

  -Seth... Wpadniesz na kolację?-

Chłopak odwrócił się i posłał mi jeden z najpiękniejszych uśmiechów, jakie dotychczas widziałem.

*

Weszliśmy do środka, cały czas na siebie patrząc.

  -Dzień Dobry!- przywitała się promiennie rodzicielka.-Jestem mamą Luki-

  -Ale pani jest piękna...- wypalił starszy, szeroko otwierając oczy.-Jak dwie krople wody- kontynuował, przerzucając wzrok ode mnie do mojej mamy.-I nawet rumieni się pani jak on...-

  -Oj przestań, mów mi Lilith- zachichotała moja mama.

  -Seth- oznajmił, całując wierzch jej dłoni.

Stałem jak wryty, nie mogąc uwierzyć w całą tę sytuację.

  -Siadajcie do stołu, wszystko już gotowe- odrzekła pani domu, ściereczką, wyganiając nad do jadalni.-Tata Luki musiał zostać do późna w pracy, a Mel jest u cioci, więc jest mi bardzo miło, że będziesz nam towarzyszył- zwróciła się do ciemnowłosego.

  -Cała przyjemność po mojej stronie- uśmiechnął się chłopak.

*

  -To czym zajmują się twoi rodzice?- zagadnęła rodzicielka, a ja miałem ochotę palnąć sobie ręką w czoło.

  -Tata prowadzi firmę dystrybucyjną, a mama jest psychiatrą-

  -To musi być ciekawe... Rozmawiać z ludźmi, analizować ich myśli- westchnęła gospodyni.

  -Czasami jest jej ciężko, ale spełnia się w zawodzie-

  -Tata Luki pracuję w wydziale kryminalistyki, a ja mam doktorat z weterynarii...- opowiadała z ekscytacją.-Słyszałam, że masz pieska?-

  -A tak, Rottweilera... Już drugi rok-

  -Jakby się coś działo, zawsze możesz się do mnie zwrócić- uśmiechnęła się ciepło i wzięła kęs swojego dania.

Zapadła niezręczna cisza.

Poczułem jak Seth mi się przygląda i zacząłem, niespokojnie kręcić się na krześle.

Starszy uniósł brew, w cwaniackim uśmieszku.

Odwróciłem wzrok, wpychając w siebie skromną porcję jedzenia.

  -Ale ładna z was parka- westchnęła rozczulająco, rodzicielka, na co się zakrztusiłem.

  -Ale my nie...- broniłem się, ale nie dane mi było skończyć.

  -Dziękuję Lilith- odpowiedział chłopak, kopiąc mnie po stołem.

Otworzyłem szeroko oczy, zaciskając palce na krześle.

  -Już późno, będę się zbierał. Dziękuję bardzo za gościnę. Dawno nie jadłem tak dobrego posiłku- kontynuował.

  -Dziękuję, że zechciałeś dotrzymać nam towarzystwa. Wpadaj, kiedy zechcesz- odpowiedziała moja mama, gładząc go po ramieniu.-Luka odprowadź gościa, a ja w tym czasie posprzątam- oznajmiła i zniknęła z talerzami, w kuchni.

Nogi miałem jak z waty, kiedy w ciszy, wyszliśmy przed dom.

   -Dzięki, że przyszedłeś- mruknąłem, spuszczając wzrok na swoje buty.

  -Dziękuję za zaproszenie- odparł, unosząc mój podbródek do góry.

I kiedy nasze spojrzenia się spotkały, złożył na moim policzku delikatny pocałunek.

Czułem jak moim ciałem targa poczucie gorąca, a oddech staje się płytki.

Staliśmy tak jeszcze przez jakiś czas, patrząc sobie w oczy, aż chłopak udał się w stronę samochodu.













Rude Boy | boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz