'79

4.8K 261 154
                                    

-Nie obudzi się...-

-Słu-ucha-am?- wydukał Seth.-Jak to się nie obudzi?!-

-Podświadomość tego młodzieńca nie chce się wybudzić... Drugi raz w życiu stykam się z czymś takim i wciąż nie mogę wyjaśnić tego fenomenu. Medycyna w takich przypadku jest kompletnie obezwładniona. Psychika chłopca blokuje go przed wybudzeniem, możliwe że nie czuje się wystarczająco bezpiecznie. Co jest kompletnie zrozumiałe w tej sytuacji, nie mniej jednak zastanawia mnie jego stan...- lekarz zerknął na wyniki.-Mhm... Nie doszło do żadnych poważnych szkód w okolicy czaszki ani mózgu- zamyślił się przez chwilę.- Nie wejdę w umysł pacjenta, to państwo musicie mi pomóc. Dowiedzieć się co wywołało tę blokadę-

-Wiadomości- wyszeptał ciemnowłosy, łącząc fakty.

-Przepraszam?- odchrząknął doktor.

-Nie nic- westchnął dziewiętnastolatek.

-Cóż, jestem zmuszony państwa wyprosić. Jest późno, a raczej wcześnie...- oznajmił leniwie mężczyzna, po czym ziewnął.-Właśnie schodzę z dyżuru, za jakiś czas do chłopca zajrzy pielęgniarka... Wolałbym, żeby państwo odpoczęli w domu, zamiast siedzieć pod salą-

-Ma pan rację...- westchnęła Lilith.-To za dużo jak na jeden dzień. Jesteśmy szczerze wdzięczni, za odpowiednią opiekę nad Lu... Mam w planach wrócić tu jeszcze przed porą obiadową, a tymczasem dobranoc- pożegnała specjalistę i udała się z mężem do windy.

-Dobranoc- uśmiechnął się słabo do oddalającej się pary.-A ty młodzieńcze, również powinieneś iść-

-Mogę go chociaż potrzymać za rękę?- jęknął żałośnie motocyklista.-Dosłownie parę minut-

-Przykro m...-

-Błagam- w oczach chłopaka stanęły łzy.-Tylko parę minut, zniknę zanim zdąży pan zdjąć kitel-

-Eh... Pielęgniarka przyjdzie tu za pięć minut, do tego czasu ma cie tu nie być-

-Dziękuję!- wykrzyknął uradowany, zasłaniając sobie usta na karcące spojrzenie drugiego.

Mężczyzna przetarł twarz rękoma, nie dowierzając, że łamie regulamin dla jakiegoś dzieciaka i opuścił salę z głośnym westchnięciem.

Ciemnowłosy odwrócił się i powolnym krokiem podszedł do łóżka swojego skarba.

Wyglądał tak spokojnie, tak błogo...

Starszy niepewnie wyciągnął dłoń w kierunku porcelanowego chłopca i z największą delikatnością, jakby bojąc się, że najmniejszy dotyk mógłby zrobić mu krzywdę, splótł ze sobą ich palce.

-Jak to możliwe, że nawet po tych wszystkich nocach, kiedy twoja skóra styka się z moją wciąż przechodzi mnie dreszcz?- szepnął nieśmiało, opierając brodę na ramieniu chłopca.

Na pulpicie urządzenia, monitorującego pracę serca blondyna cyfry zwiększyły się...

Seth mógłby przysiąc, że blondyn go słyszy.

-Skarbie pamiętasz jak zasypiałeś w moich objęciach, jak marzyliśmy o domku z kominkiem... Pamiętasz jak powiedziałem ci, że chcę mieć z tobą dzieci? Teraz ty śpisz, a ja klęczę przy twoim łóżku, umierając ze strachu, że możesz już nigdy się nie obudzić... Jak to wszystko się stało?- ciemnooki zamyśla się na chwilę.-Kocham cie wiesz?- mówi z całkowitą świadomością wypowiadanych słów.

Lustruje wzorkiem drobną twarz niebieskookiego, gładząc kciukiem sygnet, na jego chudym palcu.

-Czy to nie zabawne? Drugi raz przyznałem to na głos i drugi raz przy tym śpisz...- uśmiecha się słabo.-Skarbie, proszę... Zrób wszystko żebym mógł ci to powiedzieć znów, kiedy będziesz spoglądał w moje oczy i poczujesz jak wiele dla mnie znaczysz- wyszeptał.

Rude Boy | boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz