'12

10.8K 492 368
                                    

Ostatni raz spojrzałem w lustro i poprawiłem kołnierzyk koszuli.

Nie chciałem, żeby było oczywiste, że się starałem, więc zostawiłem parę guzików rozpiętych, a rękawy podwinąłem.

  -Gdzieś się wybierasz Lulu?- mruknęła moja młodsza siostra.

  -Dylan do Ciebie przyjdzie- odpowiedziałem z uśmiechem.

  -Wiii!- pisnęła, bo uwielbiała mojego przyjaciela jak nikogo innego.

Po paru minutach rozległo się pukanie, a następnie trzask otwieranych drzwi.

  -Przybyłem- krzyknął z dołu chłopak, a mała popędziła po schodach go przywitać.

Zgarnąłem telefon z łóżka i pokierowałem się do salonu.

  -Ohoho!- zawołał brunet, kiedy znalazłem się w zasięgu jego wzroku.

  -Jak wyglądam?-

  -Gdybyśmy się nie znali, nie wypuściłbym Cie z łóżka- odparł, uważnie lustrując moją sylwetkę.

  -I to mnie zadowala- powiedziałem z uśmiechem.

  -Wciąż nie wiem gdzie i z kim idziesz- mruknął z obrażoną miną.

  -Będę grzeczny- zachichotałem.-Wiesz, że jesteś najlepszy?- dodałem, posyłając mu całusa w powietrzu.

  -Wiem- westchnął i pobiegł z Mel do jej pokoju.

Kiedy tylko wyszedłem, zadzwonił Seth.

  -Halo?-

  -Gdzie mam przyjechać po księżniczkę?-

  -Wiesz gdzie jest Park Hopkinsa?-

  -Nie będzie prościej jak podasz mi swój adres?-

  -Wszystko w swoim czasie-

  -Będę za dwie minuty- odparł rozbawiony, po czym się rozłączył.

*

Nie minęła chwila, a znalazłem się w czarnym Bentleyu, Setha.

Jego długie palce, wyglądały cholernie dobrze, kiedy zaciskały się na kierownicy...

  -Mam nadzieję, że jesteś głodny- zagadnął, kierując swoje czarne oczy prosto na mnie.

  -W sumie... Trochę tak- odpowiedziałem, na co się szeroko uśmiechnął.-Gdzie jedziemy?-

  -Wszystko w swoim czasie- odparł, naśladując mój głos, po czym zaczął się śmiać.

Przewróciłem oczami i odwróciłem się w drugą stronę, próbując ukryć nieznośne rumieńce.

  -No hej- zachichotał, dźgając mnie w bok.-Nie obrażamy się na kierowce-

  -Nie obrażam się- mruknąłem, poprawiając się na siedzeniu.

  -To dobrze, bo obrażalskich nie zabieram na randki-

Zrobiło mi się dziwnie gorąco, ale nie nieprzyjemnie.

  -To... To jest randka?- spytałem cicho, ale na tyle wyraźnie, żeby usłyszał.

  -Tak- odparł z cwaniackim uśmieszkiem, a ja byłem pewny, że jestem już cały czerwony.-To tutaj- dodał po chwili.

Zatrzymał się i obszedł samochód, żeby otworzyć mi drzwi.

Nie mogłem wyjść z podziwu, piękno tego miejsca było nie do opisania.

Podszedłem do krawędzi klifu, o którego obijały się falę oceanu i przymknąłem oczy.

Wziąłem głęboki wdech i kiedy uchyliłem powieki, zauważyłem jak Seth mi się przygląda.

  -No co?- spytałem, próbując ukryć zawstydzenie.

  -Zupełnie nic- odparł, szczerząc się jak małe dziecko.-Kolacja gotowa- dodał, wskazując na ogromny puchaty koc, na którym leżały dwie duże pizze, w towarzystwie świec.

  -I tu mnie masz- westchnąłem, bo uwielbiałem pizze jak mało kto.

*

  -Boże jakie to było dobre- jęknąłem, po skończonym posiłku.

  -Cieszę się, że Ci smakowało-

Dochodziła dziesiąta, wiatr znad oceanu robił się coraz chłodniejszy, a ja miałem na sobie jedynie cienką koszulę.

Mimowolnie zacząłem się trząść.

  -Luka, zimno Ci?- szepnął chłopak, trącając mnie ramieniem.

  -Nie- odpowiedziałem drżącym głosem, kiedy po moim ciele przebiegł dreszcz.

  -Przecież widzę- westchnął, przyciągając mnie do siebie.-Wystarczy powiedzieć- mruknął, szczelniej owijając mnie ramionami.

Czułem się cudownie, było mi tak ciepło i przyjemnie.

  -Pachniesz niesamowicie- szepnął, drażniąc moje ucho, czubkiem nosa.

Zamruczałem na tę pieszczotę, kompletnie nad sobą nie panując.

Telefon chłopaka zaczął wibrować, a on sam przeprosił i odczytał sms.

  -O cholera!- wypalił, cały czas wpatrując się w smartfona.

  -Coś się stało?-

  -Nie... To znaczy w pewnym sensie. Zbieramy się- oznajmił z uśmiechem.

  -Yyy, no okej-

















Rude Boy | boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz