Ostatni raz spojrzałem w lustro i poprawiłem kołnierzyk koszuli.
Nie chciałem, żeby było oczywiste, że się starałem, więc zostawiłem parę guzików rozpiętych, a rękawy podwinąłem.
-Gdzieś się wybierasz Lulu?- mruknęła moja młodsza siostra.
-Dylan do Ciebie przyjdzie- odpowiedziałem z uśmiechem.
-Wiii!- pisnęła, bo uwielbiała mojego przyjaciela jak nikogo innego.
Po paru minutach rozległo się pukanie, a następnie trzask otwieranych drzwi.
-Przybyłem- krzyknął z dołu chłopak, a mała popędziła po schodach go przywitać.
Zgarnąłem telefon z łóżka i pokierowałem się do salonu.
-Ohoho!- zawołał brunet, kiedy znalazłem się w zasięgu jego wzroku.
-Jak wyglądam?-
-Gdybyśmy się nie znali, nie wypuściłbym Cie z łóżka- odparł, uważnie lustrując moją sylwetkę.
-I to mnie zadowala- powiedziałem z uśmiechem.
-Wciąż nie wiem gdzie i z kim idziesz- mruknął z obrażoną miną.
-Będę grzeczny- zachichotałem.-Wiesz, że jesteś najlepszy?- dodałem, posyłając mu całusa w powietrzu.
-Wiem- westchnął i pobiegł z Mel do jej pokoju.
Kiedy tylko wyszedłem, zadzwonił Seth.
-Halo?-
-Gdzie mam przyjechać po księżniczkę?-
-Wiesz gdzie jest Park Hopkinsa?-
-Nie będzie prościej jak podasz mi swój adres?-
-Wszystko w swoim czasie-
-Będę za dwie minuty- odparł rozbawiony, po czym się rozłączył.
*
Nie minęła chwila, a znalazłem się w czarnym Bentleyu, Setha.
Jego długie palce, wyglądały cholernie dobrze, kiedy zaciskały się na kierownicy...
-Mam nadzieję, że jesteś głodny- zagadnął, kierując swoje czarne oczy prosto na mnie.
-W sumie... Trochę tak- odpowiedziałem, na co się szeroko uśmiechnął.-Gdzie jedziemy?-
-Wszystko w swoim czasie- odparł, naśladując mój głos, po czym zaczął się śmiać.
Przewróciłem oczami i odwróciłem się w drugą stronę, próbując ukryć nieznośne rumieńce.
-No hej- zachichotał, dźgając mnie w bok.-Nie obrażamy się na kierowce-
-Nie obrażam się- mruknąłem, poprawiając się na siedzeniu.
-To dobrze, bo obrażalskich nie zabieram na randki-
Zrobiło mi się dziwnie gorąco, ale nie nieprzyjemnie.
-To... To jest randka?- spytałem cicho, ale na tyle wyraźnie, żeby usłyszał.
-Tak- odparł z cwaniackim uśmieszkiem, a ja byłem pewny, że jestem już cały czerwony.-To tutaj- dodał po chwili.
Zatrzymał się i obszedł samochód, żeby otworzyć mi drzwi.
Nie mogłem wyjść z podziwu, piękno tego miejsca było nie do opisania.
Podszedłem do krawędzi klifu, o którego obijały się falę oceanu i przymknąłem oczy.
Wziąłem głęboki wdech i kiedy uchyliłem powieki, zauważyłem jak Seth mi się przygląda.
-No co?- spytałem, próbując ukryć zawstydzenie.
-Zupełnie nic- odparł, szczerząc się jak małe dziecko.-Kolacja gotowa- dodał, wskazując na ogromny puchaty koc, na którym leżały dwie duże pizze, w towarzystwie świec.
-I tu mnie masz- westchnąłem, bo uwielbiałem pizze jak mało kto.
*
-Boże jakie to było dobre- jęknąłem, po skończonym posiłku.
-Cieszę się, że Ci smakowało-
Dochodziła dziesiąta, wiatr znad oceanu robił się coraz chłodniejszy, a ja miałem na sobie jedynie cienką koszulę.
Mimowolnie zacząłem się trząść.
-Luka, zimno Ci?- szepnął chłopak, trącając mnie ramieniem.
-Nie- odpowiedziałem drżącym głosem, kiedy po moim ciele przebiegł dreszcz.
-Przecież widzę- westchnął, przyciągając mnie do siebie.-Wystarczy powiedzieć- mruknął, szczelniej owijając mnie ramionami.
Czułem się cudownie, było mi tak ciepło i przyjemnie.
-Pachniesz niesamowicie- szepnął, drażniąc moje ucho, czubkiem nosa.
Zamruczałem na tę pieszczotę, kompletnie nad sobą nie panując.
Telefon chłopaka zaczął wibrować, a on sam przeprosił i odczytał sms.
-O cholera!- wypalił, cały czas wpatrując się w smartfona.
-Coś się stało?-
-Nie... To znaczy w pewnym sensie. Zbieramy się- oznajmił z uśmiechem.
-Yyy, no okej-

CZYTASZ
Rude Boy | boyxboy
Подростковая литература[UKOŃCZONE] •Dylan zmusza Lukę do pójścia na imprezę• •Dwójka nastolatków, usiłuję zakupić alkohol bez dowodu• •Seth jest pełnoletni• [+18] texting, angst, boyxboy, yaoi, romance, lgbtq+, 18+, bdsm, bisexualism, seks, wulgaryzmy; [PISANE w 2017/201...