'92

5.2K 200 69
                                        




Dylan cierpliwie siedział obok, przyglądając się jak kończę drugie opakowanie Ben&Jerry's...

Victor zmył się zaraz po tym jak dostarczył zakupy, pozostawiając po sobie obietnicę wieczornego telefonu.

Kawałki ciasteczek rozpływały się przyjemnie na moim języku, podczas gdy pociągałem nosem.

  -Hm?- uniósł brwi chłopak, dając mi do zrozumienia, że milczenie przez 15 minut musi dobiec końca.

  -Dzięki- odezwałem się, świdrując wzrokiem dno kartonu.

  -A coś więcej?- poprawił się na miejscu.

  -Poszedłem do Setha...- machnąłem łyżką w jedną stronę z jednoczesnym przechyleniem głowy.-...zapukałem...- machnąłem łyżką w drugą stronę i resztka lodów wylądowała na stoliku.-I otworzył mi przystojny blondyn- wzruszyłem ramionami, a następnie oblizałem sztuciec do końca.

Brunet zaczął kaszleć...

  -NO?!- skrzeknął.

  -No i zaprosił mnie do środka, pogadaliśmy sobie; prawie się kurwa utopiłem w tych jego niebieskich oczach, a na końcu...- urwałem, widząc jak oczy zaczynają mu się świecić.

Nastolatek położył obie ręce na moich barkach i przysunął swoją twarz do mojej z miną psychopaty.

  -Nie powiedział mi, że ma kuzyna- oznajmiłem, jak gdyby nigdy nic.

Mindfuck wymalowany na twarzy gospodarza wywołał u mnie salwy śmiechu.

Pokładałem się, ledwie łapiąc oddech... Nie wiem sam skąd wziął mi się ten humorek.

  -Ty to chyba masz bordera- wypalił bezmyślnie.

No fakt, faktem nie często się tak zachowywałem.

  -No ej!- szturchnąłem go.-Oczekiwałem solidarności-

  -Czemu miałbym?... Ah no dobra już- opadł na poduszki.-I po co był ten płacz?-

  -Czy ty nie rozumiesz, że on mi nie ufa?- skrzywiłem się.-Lub się mnie wstydzi?- rozłożyłem ręce.

  -Czy ty nie rozumiesz, że to jego sprawa, że może raczej on się GO WSTYDZI lub MU NIE UFA?- posłał mi pobłażliwe spojrzenie.

Westchnąłem, odblokowując telefon i zauważyłem nieodebrane połączenia oraz wiadomości na grupie.

  -E? Pff-

  -Ty w ogóle poznałeś jego rodzinę?-

  -Nie- odpowiedziałem bez emocji.-A co?-

  -Ty nie uważasz, że to dziwne? No... On poznał twoich rodziców i to bardzo, a ty poznajesz przypadkiem kuzyna, o którego istnieniu nawet nie wiesz-

  -No i gdzie on kuźwa był w tym czasie?- zapytałem sam siebie, ignorując to co do mnie mówił.

  -A wyjaśnił Ci chociaż z tym telefonem?- przewrócił oczami siedemnastolatek, a następnie wyciągnął się po paczkę ciastek cynamonowych.

  -O ty dawaj jedno!- rzuciłem się, bo je uwielbiałem.-Ło szo?- wydukałem z pełnymi ustami.

  -Aleś ty...-

Telefon zaczął wibrować, a na ekranie pojawiła się umięśniona klatka piersiowa, brzuch, a niżej...

  -Hało?- przełknąłem szybko.

  -Cześć księżniczko, jak się czujesz po imprezce powitalnej Nat?- usłyszałem głęboki głos Setha.

  -Okej, a ty? Robisz coś ciekawego?- uniosłem brew.

  -A właściwie to powinienem chyba wziąć w końcu Arica na jakiś dłuższy spacer, bo od dawna go nie wybiegałem... Idziesz z nami?-

  -Jasne... W parku za 20minut?- poprawiłem kołnierzyk bluzy i kiwnąłem głową do przyjaciela.

  -Może po Ciebie podejdę?-

  -Nie trzeba, jestem u Dylana. Zaraz się zbiorę- rozłączyłem się.

~

Szedłem aleją, gdzie rosło jedno z najpiękniejszych drzew, na jakie było mi dane wspiąć się w dzieciństwie, czyli ukochany mahoń...

Miałem na sobie jedynie szarą bluzę i koszulkę na krótki rękaw pod spodem, a pod wieczór temperatura spadała do 14 stopni.

Marzły mi ręce i uszy oraz miałem nieodparte wrażenie, że ktoś za mną biegnie...

Te paranoje dziecięce potrafią zwodzić, więc ilekroć ciemności zaczynała figlować z moim umysłem, skupiałem się na czymś innym. Ale teraz chyba naprawdę...

  -Aaahg- kawał cielska powalił mnie na ziemię.

Milisekundę zajęło mi zorientowanie się, że coś dyszy mi do ucha i ślini kaptur, a zaraz potem przewróciłem się na plecy, twarzą w twarz z Rottweilerem.

  -Też cię miło widzieć- jęknąłem zrezygnowany, a ciemnowłosy pomógł mi wstać.

  -Zareagowałbym tak samo- uniósł ręce w trakcie obrony, kiedy patrzyłem to na niego to na psa, z ukosa.

  -Serio powinieneś się z nim częściej bawić- uśmiechnąłem się, postanawiając, że żadna negatywna emocja już dziś nie zagości miedzy moimi uszami.

Starszy zgarnął mnie do uścisku, mierzwiąc mi ukradkiem włosy.

  -Ja już wiem z kim mam się częściej bawić- schylił się do mojego poziomu. Poczułem się jak dzieciak.-Mam dla ciebie niespodziankę- przekrzywił głowę, wpatrując mi się głęboko w oczy.

Dałem mu się poprowadzić, kiedy chwycił mnie za rękę...

Doszliśmy do dużej białej ławki ze staromodnymi zdobieniami, a pupil pobiegł na łąkę w oddali.

Motocyklista odetchnął głęboko i uklęknął, a mi ciśnienie uderzyło do głowy...

SŁYSZAŁEM JAK WALI MI SERCE.

ON KLĘCZY.

CZEMU TUTAJ? CZEMU TERAZ? KURWA LUKA SKUP SIĘ!

Nawet nie poznałem jego rodzi- SIĘGNĄŁ DO KIESZENI...

Przełożył dychę z kieszeni do portfela, a następnie poprawił wiązanie w bucie.

  -Hm?- posłał mi pytające spojrzenie.

  -No- otrząsnąłem się.

  -Wystąpiłem z zarządu wyścigami i zgłosiłem dożywotnią abstynencję udziału w nich, wliczając sędziowanie-

Szczęka, która opadła mi już parę minut temu, mijała się już pewnie z Hadesem...

  -Że co? Przecież ty to kochasz!- wypaliłem, stukając go w barki. Mój zszokowany wzrok wylądował parę centymetrów od jego twarzy.

  -Ale bardziej kocham ciebie-

















______________________________

MAMY TO!!!! DZIĘKUJĘ WAM Z CAŁEGO SERCA za 100K wyświetleń!

Czekałam na ten moment, patrzyłam jak wszyscy doceniacie moją pracę i kiedy nadszedł nie mogłam uwierzyć... {2018}^

WIADOMOŚĆ Z 2020:
Cofnęłam publikacje 8 następnych rozdziałów, gdyż wszystko się musi kiedyś skończyć.
92 części które są dla was dostępne pisane były w 2018 roku, toteż gdy wróciłam do tego w 2020 nabrało to innego wyrazu. Postacie zmieniły się w mojej głowie- dojrzały tak jak ja... Puściłam trochę zbytnio wodzę fantazji i dołożyłam bardzo duży punkt kulminacyjny, z którego nie sposób było wybrnąć. I brakowało także chęci. Toteż DZIĘKUJĘ WAM BARDZO ZA SPĘDZONY PRZY TYM OPKO CZAS i zapraszam na inne moje wypociny♥️
Kocham Was i wybaczcie mi te chwilowe wprowadzenie w błąd—> zamykam tę historię.

Rude Boy | boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz