'4

12.3K 556 398
                                    

Obudził mnie straszny ból głowy, jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułem.

Jęknąłem, z bezsilności, przecierając oczy.

Po paru minutach uchyliłem powieki.

Leżałem w łóżku, w bogato urządzonej sypialni.

Próbowałem przypomnieć sobie cokolwiek z poprzedniej nocy, ale dawało to marny skutek i jeszcze większy ból głowy.

Zrzuciłem z siebie kołdrę i dotarł do mnie pewien istotny fakt.

Nie miałem na sobie spodni.

Same bokserki i koszulka.

Nie moja.

Za duża, o co najmniej dwa rozmiary.

-No nieźle- mruknąłem sam do siebie.

Nabrałem powietrza w płuca i ignorując przeszywający ból skroni, opuściłem sypialnię.

Dotarłem do schodów.

Wszystko zaczęło mi się rozjaśniać.

Byłem w domu Aleca.

Kolejne stopnie pokonywałem, powoli, napawając się pięknem willi.

W salonie nie było żywej duszy, jedynie po imprezowy bałagan.

Zaschło mi w gardle, kaszląc, skierowałem się do kuchni.

Od progu czekał na mnie Seth ze szklanką i tabletkami.

Wyrwałem mu naczynie i wypiłem zawartość na raz, jakbym wrócił z wędrówki po pustyni.

-Kac morderca, nie ma serca- stwierdził z rozbawieniem.

Zmrużyłem wściekle oczy.

Zabrałem tabletki z jego dłoni i popiłem je kolejną szklanką wody.

-Cholernie dobrze wyglądasz w tej koszulce- stwierdził, przygryzając wargę.

Mimowolnie się zarumieniłem, na co on się zaśmiał.

-Przestań!- fuknąłem, uderzając go z pięści w ramię.

-No już, niech się księżniczka nie dąsa- pogładził mnie po policzku z rozbawieniem.

Jego dotyk był taki przyjemny...

-Seth...- mruknąłem, starając nie skupiać się na jego ciepłych dłoniach.

-Hmm?-

-Pamiętasz coś z wczoraj?- spytałem, nerwowo przygryzając wargę.

Miałem nadzieję, że niczego głupiego nie palnąłem ani nie zrobiłem.

-Oj Luka- westchnął.-Nic takiego, po prostu za dużo wypiłeś, rzuciłeś mi się w ramiona. Nie chciałem uprawiać seksu z nieletnim, więc położyłem Cie spać, ale ty nie dałeś za wygraną i się przede mną rozebrałeś. Alec pomagał mi Cie uspokajać, aż w końcu łaskawie zasnąłeś w moich objęciach- odparł.

Język ugrzązł mi w gardle, a żołądek zwinął w trąbkę.

Dłonie zaczęły mi się pocić i nie wiedziałem jak się nazywam.

Patrzyłem w jego ciemne oczy, nie wiedząc co zrobić.

Po paru minutach niezręcznej ciszy, chłopak ponownie wybuchnął śmiechem.

-Żebyś widział swoją minę- rechotał.-Żartowałem! Za dużo wypiłeś, odleciałeś mi w kuchni, więc zaniosłem Cie do pokoju gościnnego, przebrałem Cie w koszulkę Alec'a i położyłem spać. To wszystko-

Nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać.

Dziękowałem Bogu, że to były tylko głupie żarty, ale wściekłość jaka mnie ogarnęła była destrukcyjna.

-Czy Ciebie popierdoliło?!- wrzasnąłem.

-Masz nauczkę, żeby tyle nie pić. Nie dopuszczaj do takich sytuacji-

-Dzięki za pomoc- burknąłem i opuściłem kuchnię.

Wbiegłem po schodach i wpadłem jak huragan do pokoju, w którym spałem.

Naciągnąłem na siebie spodnie, założyłem trampki i swoją koszulkę.

Zgarnąłem telefon z pościeli i wściekły ruszyłem do wyjścia z budynku.

-Czekaj- powiedział Seth, odciągając mnie za talię od drzwi.-Może Cie podwiozę?- zasugerował, cały czas trzymając ręce, owinięte wokół mnie.

-Nie dzięki- mruknąłem, wyrywając się z uścisku.

Trzasnąłem drzwiami i przygotowałem się na dłuugi spacer.














Rude Boy | boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz