'77

5.2K 274 72
                                    

  -Kurwa, musisz gdzieś tu być...- mamrotał Seth pod nosem.

Przez ostatnie pół godziny obejrzał z setkę motocykli, w poszukiwaniu tego jedynego- bez pomarańczowego błotnika.

  -E! Co jest? Pomóc ci jakoś? Ludzie się niecierpliwią...- za chłopakiem pojawił się Noel, szwedzki mechanik, nadzorca akcji na torze, podczas wyścigu.

  -Słuchaj...- ciemnowłosy wziął głęboki oddech, wymyślając coś na szybko.-Guzik mnie obchodzi ta gromada zwierząt... Ktoś nas sypnął i dopóki nie znajdę odpowiedzialnego, BĘDĄ TAM KURWA GRZECZNIE WAROWAĆ-

Mężczyznę aż zatkało... Chwilę zajęło mu przyswojenie informacji.

  -Co kurwa?- tyle przychodziło mu do głowy.

  -SZUKAĆ MI KURWA POMARAŃCZOWEGO ŚCIGACZA!- dziewiętnastolatek nie wytrzymał i przelał całą swoją furię w słowa. Wydarł się, łapiąc za kołnierz towarzysza i opluwając sobie brodę.

  -Det är fördjävligt!*-

  -I CHRYSTE, MÓW PO LUDZKU!- chłopak wytarł usta rękawem kurtki i cały czerwony, ruszył w kierunku tłumu.

Pomimo wyraźnego braku zrozumienia swojej sytuacji i nudy, nikt nie miał na tyle odwagi, żeby zwyczajnie stamtąd odjechać.

  -Yo! Seth- Nicholas, stojący na rusztowaniu, machał w jego stronę.

  -Co?- westchnął, kiedy znalazł się koło przyjaciela.

  -O co te całe zajście?- zapytał blondyn, przybierając dziwny wyraz twarzy.

  -EJ, KAPITANIE!- krzyknął ktoś z dołu.-TAK, TY KTÓRY NAS TU ŚCIĄGNĄŁEŚ!-

  -CZEGO?!- warknął Seth.

  -DALEJ NIE DOCZEKALIŚMY SIĘ WYJAŚNIEŃ-

  -O jak ja ci zaraz dam wyjaśnienia...- szepnął sam do siebie, zeskakując z konstrukcji.-HALO, EJ! UWAGA WSZYSCY... Widzę niemałe oburzenie, tak nagłym zebraniem, każdy się denerwuję, syczy coś pod nosem. Chciałbym was łaskawie poinformować o tym, że ktoś z tu obecnych nadał o nas psiarni- 

Wszyscy zaczęli się po sobie oglądać, zaczęły się szepty, a dalej dochodziło nawet do szarpanin.

Eric spojrzał podejrzliwie na Nicka.

  -Co?- szepnął wściekły blondyn, w jego stronę.-Chyba sobie ze mnie w tej chwili żartujesz-

  -Tylko ty masz tatusia w policji- syknął Niemiec, zaciskając pięści.

  -Oj jak ja cię zaraz...-

  -SPOKÓJ DO CHOLERY- warknął ciemnowłosy.

  -Ten złamas sugeruje, że to moja wina- fuknął zielonooki.

  -Przecież to jasne- przewrócił oczami drugi.

  -Nie ma...- dziewiętnastolatek chciał ich uciąć, ale przeszkodził mu telefon.

Po zobaczeniu imienia, przyjaciela swojego chłopaka na wyświetlaczu, odebrał bez wahania, odchodząc parę kroków.

  -Halo?-

  -Cześć. Już po operacji-

  -Co?... Co?-

  -Pielęgniarka wyszła i powiedziała nam, że zaraz będą go przewozić na wybudzeniowy-

  -Będę... Będę, za... Zaraz-

  -Okej-

Ciemnowłosy rozłączył się.

Rude Boy | boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz