'75

6K 275 132
                                        

-Bluza- upomniał mnie Alec, kiedy wysiedaliśmy z jego nowego samochodu.

Zgarnąłem ciuch, po czym ruszyliśmy w stronę kręgielni.

-W końcu!- wykrzyknął Dylan, kiedy znaleźliśmy się w środku.

-Mieliście najłatwiej, a przyjechaliście najpóźniej- zauważyła Nat.

-Dokładnie, tylko spójrzcie... Pierdolną sobie Rolce Roysa. Gościu to już czwarty samochód- podłączył się Seth.

-Musicie tak smęcić na dzień dobry?- westchnął Alec.-Cześć kotek- pocałował Aaliyah w czoło.

-Właśnie... Kotek- szepnął ciemnowłosy, głaszcząc moje plecy.

-Jak wygram, zabierasz mnie na przejażdżkę... Daleką przejażdżkę- mruknąłem, przyciągając go do siebie.-I lodzik też może być-

-Nie ma sprawy. Ale jak ja wygram, dasz mi się związać- oświadczył tonem, nieznoszącym sprzeciwu.

-Masz to jak w banku- warknąłem i obróciłem się na pięcie, celowo się o niego ocierając.

-HALO MY COŚ OMAWIAMY- zwrócił się do nas Alec.-Doczołgacie się tu do nas w końcu?-

Przewróciłem oczami i pociągnąłem Setha w stronę przyjaciół.

-Dobra, tory dzielimy parami- oznajmiła Demetria, uwieszając się na swojej dziewczynie.

-Ukesie* przodem- oświadczył starszy, kiedy ustawiliśmy się w wyznaczonym miejscu.

Prychnąłem pod nosem i chwyciłem kulę.

-Jeszcze zobaczymy kto jest ukesiem- burknąłem i wziąłem zamach...

Piłka prawie od razu trafiła w boczny stok, czemu towarzyszył śmiech chłopaka.

-Wolisz nylonową czy z rzemienia?- wyszczerzył się, sięgając po kulę.

-Co?-

-No wiesz...- zaczął, biorąc zamach.-Czymś muszę cie związać- stwierdził zadowolony, kiedy 8 pionów zostało zbitych.

-Ostatni będą pierwszymi-

-Wolałbym jednak, żebyśmy doszli równo- mlasnął.

Spojrzałem na niego z niedowierzaniem.

-Ty byś się czasem posłuchał- westchnąłem.-Albo, żeby twoje jaja były na miejscu kręgli-

-No co ty, nie tak agresywnie- prychnął, kiedy kula ponownie wypadła z toru.

Już miałem coś odszczekać, ale zawołał nas kelner.

-Pizza, którą państwo zamówiliście, czeka w drugiej sali-

-Czemu nie możemy zjeść tutaj?- zagadnął Alec, przelatując wzrokiem po stoliku z obszerną kanapą.

-Em, niespodzianka- zachichotała Nat, kierując się za pracownikiem obsługi.

I oto moim oczom ukazało się jakieś 1300 kalorii, metrowej pizzy.

-Kocham cie- rzuciła Dem, dając buziaka fiołkowookiej.-Smacznego wszystkim-

Na ten sygnał, każdy dosłownie rzucił się na kawałki ciasta, ociekającego serem i paperoni.

-Bożeee- jęknąłem.-Jakie to dobre-

-Mhm- potwierdziła Nat.

-Niebo w gębie- dodał Dyl.

-Ostatnio jem tylko pizze- stwierdziłem, sięgając po następny kawałek.

Rude Boy | boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz