'89

4.2K 195 38
                                        

  -Odbierz- polecił Alec, motocykliście, który wciąż tylko wpatrywał się w ekran...

  -No odbierz!- ciągnęły dziewczyny.

Wciąż nic.

Kim był ten chłopak, że Seth tak dziwnie zareagował?

Postanowiłem, że nie będę się dłużej zastanawiać i kliknąłem za niego zieloną słuchawkę, a następnie przystawiłem sobie urządzenie do ucha.

Ciemnowłosy wyrwał mi je zanim jeszcze dotarło do linii włosów.

  -Halo?- odezwał się szorstko, posyłając mi niezrozumiałe spojrzenie.-Co?- zacisnął powieki, po czym przetarł w konsternacji wargi.

Dylan kopnął mnie pod stołem i zmarszczył brwi, ruchem głowy wskazując ciemnookiego.

Wzruszyłem ramionami, dając mu do zrozumienia, że też nie mam pojęcia o co może chodzić.

Nathalie tylko siedziała oparta o swoją dziewczynę, przymrużonymi oczami śledząc mimikę rozmawiającego.

  -Mhm... W odległym miejscu, a Bernice?- kontynuował, chcąc skończyć jak najszybciej.-Można się było spodziewać- prychnął w odpowiedzi, po czym spojrzał na zegarek.-Ta, wierzę- oznajmił, tłumiąc śmiech, a następnie się rozłączył.

Momentalnie poderwałem się z siedzenia, gdy usłyszałem pierwsze nuty mojej ulubionej piosenki...

Leciał XXXTENTACION - Moonlight (Gaullin Remix), a ja wczułem się jak nigdy.

Podkręciłem volume, ignorując falę pytań, które spadły na chłopaka.

Nie zamierzałem się teraz tym przejmować, wiedziałem, że prędzej czy później i tak będzie musiał mi wyjaśnić kim był Zack...

  -...Feel like I'm destined...- jestem prawie pewny, że Dylan już dawno wyciągnął telefon, a moje piruety krążą gdzieś po Snapie.-...All alone, call my phone, make me feel right, Girl you know when you call, make me feel right...- przyciągnąłem do siebie Dem.

Jej biodra ruszały się w rytm muzyki, w taki sposób, że zacząłem rozważać, czy nie płynie w niej hiszpańska krew.

Złapała mnie za szyję, a ja dorównywałem kroku, co jakiś czas trącając ją nosem po szyi.

Chichotała, wpatrując się we mnie swoim anielskim, migoczącym spojrzeniem, a jej opalona skóra ciekawie kontrastowała z tą moją.

  -...Spotlight, moonlight, Nigga, why you trippin'? Get your mood right...- obróciliśmy się widowiskowo, powoli zniżając się w dół, kiedy nasze plecy się stykały.

Nathalie, uśmiechała się entuzjastycznie w naszą stronę, a ja starałem się uwieść Setha gestami.

Widocznie mi się udało, ponieważ przestał słuchać dwójki dociekliwych znajomych, a zamiast tego zmrużył oczy i koniuszkiem języka zwilżył wargi.

Piosenka zmieniła się na 50 Cent'a, więc stwierdziłem, że tyle powinno mu wystarczyć, zwłaszcza, że wciąż nie wyjaśnił nam sytuacji sprzed paru minut...

  -Okej- opadłem na kanapę, obok Dyla, tak żeby mieć starszego przed sobą.-Co to było?- zagadnąłem z ciekawskim uśmiechem.

Liczyłem, że odpowiedź będzie zwyczajna i przyjdzie szybko, a żadne z nas nie będzie już więcej musiało snuć teorii spiskowych.

  -Co?- wzruszył ramionami, patrząc tylko na mnie.

  -Przystojniak, który zalazł Ci za skórę- skomentowała Nat, cmokając z lizakiem w ręku.

Osiemnastolatek wywrócił oczami i spojrzał na nią z politowaniem.

Nie doczekałem się odpowiedzi.

  -O kur...- wyrwał nagle, kiedy zobaczył, która jest godzina.-Muszę coś załatwić- oznajmił, po czym pocałował mnie w czoło.

~

Aal, niedługo po wyjściu motocyklisty usnęła i Erdhart postanowił zawieźć ją do siebie, więc i my postanowiliśmy się zwinąć.

  -Nie uważasz, że to było dziwne?- zapytał Dylan, kiedy zbliżaliśmy się do mojego domu.

Wypuściłem głośno powietrze, rozkładając ręce.

  -Co o tym myślisz Vic?- spojrzałem na niebieskookiego, który zazwyczaj mało mówił.

  -No... Gdybym się tak zachował to Dyl, pewnie nie dałby mi spokoju. Zresztą, nie zachowałbym się tak- odparł, co niewiele mi pomogło.

  -Ty w ogóle słyszałeś coś ze strony tego Zacka?- kontynuował brunet.-To było dziwne, te całe "w odległym miejscu", pytanie o jakąś dziewczynę i cała ta atmosfera... Nawet ja tak nie gadam-

  -Masz rację, ponieważ ty dyszysz- zaśmiałem się, wspominając jeden z tych niezręcznych telefonów...

Mel jakimś dziwnym trafem stała w oknie i jak tylko nas zauważyła, zaczęła piszczeć, przynajmniej tak to wyglądało. Brunet już wiedział, że się nie wywinie, jednak Vic postanowił, że "nie będzie robił kłopotu".

  -Dzień Dobry!- zawołał rozanielony, kiedy przekroczyliśmy próg domostwa, a moja mama wyskoczyła zza rogu, dzierżąc ciasto bananowe.

  -Cześć chłopcy, usiądźcie sobie, zaraz wam ukroję- wyszczerzyła się, zostawiając za sobą jedynie zapach drożdży.

Coś nas powaliło i to dosłownie... Skrzywiłem się, żeby po chwili zorientować się, iż to siostrzyczka nas położyła.

  -Wiesz co Dylan...- zaczęła nabierając łapczywie powietrza w płuca.-Zgubiłam dziś kostkę lodu w zupie i nawet mama nie mogła jej znaleźć!- wykrzyknęła, na co wybuchłem śmiechem.

Była doprawdy rozkoszna. Ciekawiło mnie czy jej urok już nigdy nie minie.

  -Bon Apettit- rodzicielka postawiła przed nami dwa talerzyki z wypiekami.

  -Dzięki- rzuciłem, zatapiając zęby w przysmaku.

  -Może po prostu do niego idź i z nim o tym pogadaj- wysnuł, pomiędzy kęsami, przyjaciel.-MMMM! Toż to arcydzieło! Magda Gessler by się ugięła- dodał, rozpływając się w słodkości, a ja zakrztusiłem się, bo jego propozycja była strzałem w dziesiątkę.

Po prostu pójdę i spokojnie z nim pogadam, w końcu jego postawa naprawdę była dziwna i naprawdę mnie zaciekawiła...

~

Zadzwoniłem po raz pierwszy, poczekałem kilka minut, jednak nikt nie otworzył...

Zadzwoniłem po raz drugi, nieco dłużej przytrzymując guzik i rozejrzałem się...

Jakiś samochód stał na podjeździe.

W sumie mogłem zadzwonić lub napisać, że wpadnę, ale nie czułem takiej potrzeby, więc lekko zirytowany trzeci raz uniosłem rękę i kiedy miałem ponownie zadzwonić, drzwi się otworzyły...

Dosłownie dwa kroki ode mnie stał ten sam blondyn, którego widziałem na wyświetlaczu swojego chłopaka... I muszę przyznać, że na żywo wyglądał jeszcze lepiej.

Miał szerokie barki, gładką skórę i był nieco wyższy od Setha.

  -Od kiedy to zamiast pizzy przysyłają pięknych, młodych chłopców?- zmrużył oczy i potarł się po brodzie.-Myślałem, że to się zdarza tylko w pornolach- zeskanował mnie od góry do dołu, aż przeszły mnie dreszcze.-Może wejdziesz?- jego głos był głęboki i zdecydowany...

Rude Boy | boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz