-To już dziś... TO JUŻ DZIŚ- zerwałem się z łóżka.
Dziś wypisują Lukę.
Chwyciłem za telefon i sprawdziłem godzinę- 9:43.
-Shit!- zacisnąłem powieki.-A ty tu co?!- spojrzałem z wyrzutem na Arica, który tarasował mi dojście do szafy.
Przegoniłem futrzaka nogą i wyciągnąłem szare dresy, czarną bluzę oraz nową parę butów. Po czym popędziłem pod prysznic...
Muszę przyznać, że uwijałem się jak mogłem i odniosłem wrażenie, że to najlepszy czas jaki osiągnąłem w życiu, podczas porannej toalety.
Spokojny, że zostało mi jeszcze trochę czasu, sięgnąłem po żel i zacząłem układać włosy.
Humorek mi dopisywał, zwłaszcza, że z pokoju dochodziła muzyka, której nie zdążyłem wyłączyć...
-No, no- arcydzieło, widniejące w lustrzanym odbiciu, postanowiłem dosmaczyć perfumami Hugo Boss.
Uśmiechnąłem się, pozwalając narcystycznemu błyskowi rozświetlić moje tęczówki.
Zadowolony wyszedłem z łazienki i kątem oka dostrzegłem zegar wiszący na ścianie...
-JEDENASTA?!- troszkę mnie wryło...
Miałem odebrać tort dla Luki o 10:30, kiedy to blondyn miał być w domu między 10:50, a 11.
-No to jestem w...- usłyszałem dzwonek do drzwi.-Co do...- westchnąłem, po czym podbiegłem otworzyć, mając już wymyśloną wymówkę.
Przekręciłem zamek w drzwiach...
Minęło kilkanaście sekund, kiedy lustrowałem drobną postać, opartą o framugę z założonymi rękami.
Ciemnoszary kaptur, zasłaniał twarz, jednak kosmyk blond włosów, który przekradł się przy sznurkach, przyspieszył bicie mojego serca.
Niebieskooki obrócił się ze sztuczną ignorancją, wymownie żując gumę.
-Chyba pomyliłem domy- rzucił i już chciał się odwrócić, więc przyciągnąłem go do siebie.
Moja ręka zacisnęła się na jego ramieniu, w momencie, gdy nasze języki się splątały.
Oboje żuliśmy gumę...
~
Luka westchnął cichutko i przekręcił się na bok. Byliśmy kompletnie nadzy, spoceni i szczęśliwi.
Kiedy usłyszałem jego wolny oddech, sięgnąłem po telefon, żeby napisać do Dylana.
ja: Możesz odebrać ten tort? Cukiernia na rogu Bakley i Stroak
wyświetlono
Odłożyłem urządzenie z powrotem na szafkę, po czym wtuliłem się w kochanka.
-Przestaniesz mnie kiedyś zaskakiwać?- zapytałem retorycznie, czubkiem nosa, drażniąc jego kark.
Chłopak odwrócił się do połowy, posyłając mi tajemniczy uśmiech...
Nie minęła chwila, a usiadł na mnie okrakiem, ręce przygwożdżając do materaca.
-Chyba tylko jeśli zaczniesz się sprawniej orientować- stwierdził, przygryzając wargę.
Telefon niebieskookiego zaczął dzwonić.
Jego usta spoczęły na moich.
To nie pierwsze połączenie, jakie zostało przez nas olane.
Znów zrobiłem się twardy.
Język blondyna zjechał po mojej żuchwie, poprzedzając falę ugryzień...
Mój telefon wibrował, a SMS-y nie przestawały przychodzić.
Szarpnąłem rękoma, potrzebująco kręcąc biodrami.
-Chyba czegoś od nas chcą- zaśmiał się wprost w moje wargi, niebieskooki.
-Nie tylko oni- oznajmiłem przez zęby, obracając nas tak, że teraz to ja byłem na górze.
Pies wbiegł do pokoju w podskokach i zaczął szczekać.
Paznokcie siedemnastolatka pozostawiły krwisty ślad na moich plecach, kiedy ponownie w niego wszedłem.
-Aaah... On to chyba zazdrości- jęknął Luka, posyłając uśmieszek w stronę nadpobudliwego zwierzęcia.
Nieporozumieniem byłoby, gdybym powiedział, że ktoś zapukał w tej chwili do drzwi...
Brzmiało to jakby próbowano wjechać mi ciężarówką do salonu, ale coś stało na przeszkodzie...
-Zabijemy go razem- wyznał jasnowłosy, widząc moją minę.
Przekląłem siarczyście, zawiązując bluzę na biodrach.
Mozolnym krokiem dotarłem do drzwi...
-O rze...-
-HA! Widziałem Cię, OTWIERAJ!- wrzasnął Dyl, którego zauważyłem po drugiej stronie.
Poczułem jak w moje plecy coś uderzyło, a za sobą ujrzałem ubranego nastolatka.
-Masz koszulkę tył na przód- wyszczerzyłem się.
-Zakładaj i nie gadaj- odwzajemnił uśmiech, podając mi jeszcze spodnie.

CZYTASZ
Rude Boy | boyxboy
Teen Fiction[UKOŃCZONE] •Dylan zmusza Lukę do pójścia na imprezę• •Dwójka nastolatków, usiłuję zakupić alkohol bez dowodu• •Seth jest pełnoletni• [+18] texting, angst, boyxboy, yaoi, romance, lgbtq+, 18+, bdsm, bisexualism, seks, wulgaryzmy; [PISANE w 2017/201...