Siedziałam już w samochodzie. Wciąż myśląc o tamtych chwilach, w których Ruffian jeszcze żyła. Czuję, że nie jestem sobą miałam wrażenie jakby ktoś uderzył mnie kowadłem w głowę. Tępy ból rosprzestrzeniał się po moim całym ciele, wszystko działo się jakby obok mnie, a ja byłam jak widz w kinie, który ogląda okropny horror, w głowie mający nadzieję, że za niedługo to wszystko się skończy i w końcu wyjdzie z sali kinowej.
- dzwonił do Ciebie Jacinto.- Tata natychmiast przerwał moje zamyślenie. Jego dłonie na kierownicy zacisnęły się znacznie mocniej. Staram się znaleźć jakieś odpowiednie słowa, jednak ostatecznie nic nie mówię. Nie mam pojęcia co mogłabym mu powiedzieć. - Jacinto także nie najlepiej się czuje, chciał wiedzieć co z Tobą.- kontynuował mając nadzieję, że w końcu coś odpowiem. Jednak jego imię brzęczało mi w uszach odkąd je usłyszałam. Wiem... nie mogę obwiniać go za to co się stało, ale mimo wszystko nie chce na razie się z nim kontaktować. To dla mnie wciąż trudne. Nawet nie wiem co mogłabym mu powiedzieć. Usłyszał by tylko głuchy dźwięk po drugiej stronie słuchawki. Pewnie się obwinia, nie potrzebnie. Za to wszystko mogę winić tylko siebie. - Jacinto.. Tata znów zaczął.
- Tato daj spokój- Przerwałam- nie winie go za to.- Spojrzałam na rodziców, a oni wymienili się spojrzeniami. Zapadła cisza i zdawałoby się, że wreszcie dadzą mi spokój.

CZYTASZ
Navaho Gdzie Ty tam I Ja
RomancePo złamanym sercu i wielkiej stracie Ann nie może się pozbierać. Rodzice postanawiają wysłać ją w dobre ręce by zapomniała o bólu. Czy po wszystkim zdoła jeszcze żyć normalnie i czy jej życie zmieni się diametralnie?