Po skończonej kolacji wróciłam do swojego pokoju by móc w reszcie spokojnie pomyśleć. Zastanawiam się co powinnam zrobić w sprawie z Ashitą, ale nie tylko, muszę wszystko zamknąć za sobą. Spoglądam mimowolnie na zdjęcie Ruffian. I wiem od czego zacznę. Jest już późno i wszyscy pewnie już śpią dlatego muszę działać ostrożnie. Wychodzę z pokoju i ostrożnie podążam korytarzem by stanąć przed drzwiami wujka Majka. Cichutko klupie w drewniane drzwi, jednak nie zbyt się dziwię, że nikt nie odpowiada. Dobra wchodzę. Uchylam powoli drzwi a później otwieram Tak by zmieścić się przez nie a potem zamykam je cichutko za sobą.
-Wujku?- Upewniam się, że śpi. Nachylam się nad nim i delikatnie szturcham - wujku! -Mówię już trochę głośniej.
-yhyy. -Burknął przywracając się na plecy i powoli otworzył oczy. - Co Ty tu robisz Ann???
- wstawaj. -Oznajmiam- I się ubieraj, ja będę czekać na dworze. Od razu wyszłam upewniając się że wstaje z łóżka. Zeszłam powoli na dół i wyszłam.
- Co chciałaś?? -Pyta wciąż jeszcze zasypany wujek. Chwyciłam go za rękę i pociągnęłam w stronę wzgórza - Ann!! Wciąż dopytuje.
- zobaczysz.- Szybko odpowiadam. Po kilku minutowej wędrówce stanęliśmy w końcu na górze. - siadaj-. Zachęcam i sama siadam na trawie.
- Ann o ci Ci chodzi??- Lamentuje siadając obok. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc jego zdezorientowaną minę.
- mam pewien sekret.- Zaczynam niepewnie. A wujek spojrzał na mnie z lekkim zainteresowaniem.
- Co gdyby, Szajning była dzika, zniewolił byś ją?? -Wujek swój wyraz twarzy zmienił na bardzo zdziwiony
- Ann?? Pow....
- Po prostu odpowiedź. -Przerwałam mu. Wujek zamyślił się przez chwilę.
- Nie, nie mógł bym.- Odpowiada pewnie co wywołało uśmiech na mojej twarzy.
- to teraz mogę pokazać Ci mój sekret.- Moje zdanie wywołało jeszcze większy dezorientacje u wujka. Z daleka widać już było biegnacego konia, który zbliżał się w naszą stronę- poznaj Navaho.- Wujek stanął jak wryty. Po chwili Navaho stanął obok mnie domagając się pieszczoty- wujku.- ciągnęłam dalej, głaszcząc zniecierpliwionego Konia- proszę zawołaj Szajning.
- Ann nie, po co ona i tak... A w ogóle o co chodzi.... ja.- Jakął się
- wujku.- Spojrzałam na niego wielką nadzieją w oczach dzięki, którym po krótce i w jego pojawiła się iskra nadzieji. Podniósł swoją rękę i zagwizdał. Oboje stanęliśmy patrząc się przed siebie próbując dostrzec coś w ciemnościach, jednak nikt nie biegł w naszą stronę.
-ohh, Ann.- Usłyszałam w głosie wujka rozpacz. - ja..
- poczekaj.- Pewna swego przytrzymałam wujka za rękę.
Po chwili zobaczyliśmy jakiś ruch w oddali.
- nie, nie, nie, to... niemożliwe.- Zaniemówił nie odwracając wzroku polany. - Szajning?? -Zapytał samego siebie z niedowierzaniem.
Klacz stanęła metr od niego jakby chcąc utrzymać pewien dystans. Wujek Majk powoli podszedł do konia i dotknął go jakby nie upewniał się, czy to nie żadna fatamorgana. - Szajning!!! -Przytula się do swojej klaczy.
- teraz już wiesz o co mi chodziło, wujku nikt nie może się o nich dowiedzieć, sam rozumiesz.
- Tak.- Odparł smutno - dziękuję dodał.
Uśmiechnęłam się lekko, jednak wciąż miałam obawy czy wujek nikomu nie powie czuje, że stąpam po cienkim lodzie. Jednak radość wujka wszystko niweluje.
- To co przejażdżka?- Pytam wujka
- Jasne, ale najpierw zrób mi zdjęcie. Poprosił.
- Dobra, ale potem Ty mi......
CZYTASZ
Navaho Gdzie Ty tam I Ja
RomancePo złamanym sercu i wielkiej stracie Ann nie może się pozbierać. Rodzice postanawiają wysłać ją w dobre ręce by zapomniała o bólu. Czy po wszystkim zdoła jeszcze żyć normalnie i czy jej życie zmieni się diametralnie?