Po całym pokoju rozległej się dźwięk pjania koguta. Nie wiedziałam czy mam się cieszyć, bo ta długa przepłakanych noc, w końcu dobiegła końca, czy się martwić tym, że muszę wyjść z tego pokoju. Niechętnie wstając podchodze do walizki i otworzyłam ją. Kucając przy niej zaczęłam grzebać miedzy ciuchami. Nie bardzo chciałam się przebierać i schodzić na dół. Chciałam zostać w piżamie i wrócić do łóżka. Chyba nie jestem dziś gotowa na te wszystkie współczujące spojrzenia. Z walizki wytargałam czarną pod koszulkę i zwykle dżinsowe ogrodniczki z krótkimi nogawkami. Spojrzałam w lustro. Moje napuchnięte oczy wciąż się jeszcze szkliły. Uczesałam swoje niesforne włosy. Odwróciłam się w stronę drzwi i głośno westchnęłam. Musisz wyjść Ann. Powtarzam sobie w głowie, ale bez przekonania. Zabrałam głęboki wdech i chwyciłam za klamkę. Staram się już nie zastanawiać nad tym jak będą na mnie patrzeć. W korytarzu napotykamy schody po których schodzę. Prowadziły one do dość dużej drewnianej kuchni, która była również salonikiem i jadalnią w jednym. Odrazu po zejściu zauważyłam wujka Majka krzątającego się po kuchni.
- Część.-Przywitałam się cicho-. Na moje słowa wujek szybko odwrócił się i uśmiechnął szeroko. - chciałam wiedzieć gdzie jest łazienka.
- eee Tak jasne więc prosto.-Wskazał mi miejsce za schodami.- i w prawo.- dokończył. Przy tknęłam na znak, że rozumiem i podążyłam za wskazówkami wujka. W malutkim ciemnym korytarzyku znajdowały się drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam dość ładną łazienkę. Podeszłam do umywalki, nad którą wisiało lustro. Musiałam się ogarnąć. Uderzam w swoją twarz strumieniem lodowatej wody jakbym chciała się ocudzić. Chciałabym choć trochę nie wyglądała jak zoombie, ale na nic się to zdało. Moja twarz wciąż wyglądała na zbolałą. Machnęłam na to wszystko reką i nie patrząc już w lustro wróciłam do kuchni.
- siadaj Ann co zjesz?- Pyta wujek tym samym serdecznym głosem co wcześniej. A ja byłam zbyt otępiała, żeby myśleć o jedzeniu.
- eeem wybacz wujku, ale nie jestem głodna. - przeprosiłam. Wujek wyraźnie się zmartwił.
- ehhh, tak jasne nie ma sprawy. To może wyjdź na zewnątrz porób coś a nóż zgłodniejesz. - Nie wydaje mi się, ale doceniam jego troskę. Wszyscy chcą się teraz mną troszczyć. To dla mnie zbyt krępujące i zupełnie nie wiem jak mam się w tym odnaleźć.
- yhm.-Przytakuję i wychodzę.
![](https://img.wattpad.com/cover/120714701-288-k922515.jpg)
CZYTASZ
Navaho Gdzie Ty tam I Ja
عاطفيةPo złamanym sercu i wielkiej stracie Ann nie może się pozbierać. Rodzice postanawiają wysłać ją w dobre ręce by zapomniała o bólu. Czy po wszystkim zdoła jeszcze żyć normalnie i czy jej życie zmieni się diametralnie?