23

25 3 0
                                        

Czuje jak mięśnie grzbietowe konia napinają się powoli. Po chwili zaczyna ogarniać mnie strach, czuje że coś się święci. Chytam mocniej grzywę konia z obawą, że mogę mu ja wyrwać. Navaho nagle ruszył z kopyta. Moje serce stanęło mi w przelyku razem z żołądkiem. Ogier od razu przeszedł do konkretu jakim był cwał. O mój Boże!! Nie dowierzam mimo, że sama jestem tego świadkiem. Zrobiłam to! Krzyczę ze szczęścia wohoo! Hahahaha. Czuje to, to za czym tak bardzo tęskniłam wolność i radość. Na raz ogarnia mnie wielką euforia przez którą nie potrafię racjonalnie myśleć. W skupieniu namierzając przeszkodę ze skał. Czy to głupie? Kierować konia na przeszkodę nie wiedząc czy ją przeskoczy. Na pewno, jednak teraz jest już za późno by nad tym się zastanawiać. Navaho odbija się od ziemi i nagle wszystko zaczyna spowalniać bicie mojego serca a nawet czas wyciągam do góry ręce rozkoszując się lotem po czym opadam lekko na ziemię i galopem wracam na otwartą polanę. Czuje, że właśnie tym krótkim cwałogalopem zaczęłam nowy rozdział w moim życiu. Ból, cierpienie, nienawiść to wszystko zostawiłam za sobą. Moje serce zalewa ciepło a z oczu wydostaje się jedna łza i już nie taka żałosna.

Navaho Gdzie Ty tam I JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz