-Ann.. Ann wstawaj - Poczułam lekkie szturchanie. Chyba zasnęłam. Otworzyłam oczy i zobaczyłam mamę, która uśmiecha się do mnie troskliwie.
- co? - pytam wciąż zaspana z trudem odzyskując świadomość.
- jesteśmy już na miejscu- oznajmiła ciepło. To chyba dobrze.... gdybym jeszcze tylko wiedziała gdzie.
- Gdzie my tak w ogóle przyjechaliśmy?? -Pytam mamę lekko ochrypłym głosem przecierając zmęczone oczy.
- Na farme twojej Babci. - co?
- To ja mam tu babcię ?- Zapytałam nieco zdziwiona, spoglądając to na mamę to na widok z za jej pleców. Jednak zaraz później wszystko stało się jasne, na każde moje urodziny czy święta babcia z wujkami Tomem i Majkiem przebywali w hotelach bo mieli do nas trochę daleko.- ehh dobra nie ważne. Machnęłam ręką i powoli zaczęłam się zbierać. Mama spojrzała na mnie z politowaniem i odeszła by się przywitać. Pociągnęłam zakatarzonym nosem wychodząc z auta. Podeszłam do bagażnika i zabrałam swoje rzeczy. W mojej głowie kłębi się teraz jedna myśl. Co w ogóle ma na celu ten przyjazd tutaj. Rodzice mają mnie już dość? Ma mi to w czymś pomóc? Kiwam gołową w niezrozumieniu. W oddali słyszę ciche stłumione głosy moich rodziców, babci i wujków...
- hej Karolajn, sie masz Dżon
- Witaj Tom.
- aa gdzie jest nasza mała?
Ehh mała, kiedyś zdenerwowałoby mnie to, jednak teraz wszystko było mi obojętne i mało znaczące.
- Hej mała.- Usłyszałam głos wujka Toma, który zbliżał się do mnie
- Cześć- Odpowiedziałam smutno podnosząc walizkę.
-a Ty wciąż trzymasz formę co??- Pyta po czym porządnie klepie mnie w plecy, próbując przy tym podtrzymywać swój wesoły głos. Pod wpływem jego uderzenia robię krok w przód. Taaa wuj Tom już od urodzenia został kompletnie pozbawiony taktu, ale i to jest mi już obojętne. Równie dobrze może mnie zabić.
- wiesz ostatnio jakoś nie miałam głowy .- Odpowiadam zastanawiając się nad tym. Chyba jestem usprawiedliwiona w końcu nie dawno pochowałam moje życie. Na te słowa wujek lekko spochmurniał.
-Cześć mała- Zobaczyłam, że do wujka Toma dołączył również Majk - pomóc Ci ?
- Nie dziękuję, poradzę sobie.- Zapewniam targając za sobą walizkę na kółkach w stronę małego urokliwego domku z okazałą werandą.
- Cześć babciu. - Witam się na potykając wzrokiem starszą kobietę stojącą tuż obok moich rodziców o niebywale serdecznym uśmiechu i siwym aczkolwiek nie nagannym kokiem.
- Witaj moje dziecko-. Uśmiecha z wielkim współczuciem w oczach. To ostatnia rzecz, która jest mi potrzebna. Współczuciem nikt mi nie zwróci mojej Ruffian.
- Dobrze, więc śpieszymy się jutro mam pracę.- Zaczął Tata spoglądając na zegarek. Nagle zaczęło mu się śpieszyć?
- oh Dżon, nie zostaniesz nawet na kolację?- Posmutniała babcia.
- Wybacz mamo, ale musimy już wyjechać żeby zdążyć przed nocą.- Skrzywił się wznoszący ręce w bezradności.
- ehh no dobrze synku, szkoda
- wiem mamo, ale na pewno jeszcze nadarzy się okazja. Zapewniał tata
- Nie wątpię- Odpowiada babcia. Tata szybko musnął ustami babcie w policzek.
- do widzenia mamo- odezwała się mama obejmując babcie.
- trzymaj się stary- roześmiany się wujek Majk przybijając z tatą grabe podczas gdy mama obejmowała wujka Toma.
- trzymajcie się- pomachał nam jeszcze na koniec po czym wsiadł do auta.Nie mam pojęcia jak mam tą całą sytuację odebrać. Chcieli się mnie pozbyć czy pomóc? Mam być na nich wściekła? Bo jeśli mam być szczera to czuje w sobie lekką złość.

CZYTASZ
Navaho Gdzie Ty tam I Ja
RomancePo złamanym sercu i wielkiej stracie Ann nie może się pozbierać. Rodzice postanawiają wysłać ją w dobre ręce by zapomniała o bólu. Czy po wszystkim zdoła jeszcze żyć normalnie i czy jej życie zmieni się diametralnie?