- chodzi o to, że...Owen wychodzi często po nocach, mówiąc, że dostał telefon z pracy. Czasem też wychodzi szybko z domu, nie mówiąc gdzie idzie. Całymi dniami nie ma go w domu. Wiem o tym, że jego firma i szef dużo wymaga, ale sądzę, że on nie chodzi do pracy tak często, jak wychodzi. Wątpię, żeby spotykał się z Luis'em. Jak myślisz - czy on mnie zdradza? Czy ma kochankę? - Jessie miała łzy w oczach.
- Jess, nie chcę ci mówić, że wszystko jest i będzie w porządku, bo nie wiem jak jest między wami. Ale widzę, że on jest w tobie szaleńczo zakochany w tobie i myślę, że napewno nie ma kochanki. - powiedziałam.
- Rozumiem, ale uważam, że powinnyśmy coś zrobić, że ja powinnam coś zrobić. Nie chcę ciebie w to mieszać, bo napewno masz i tak dużo na głowie.
- Jess, po pierwsze nie mam jeszcze dzieci i mam jeszcze czas dla siebie. A po drugie, jesteś moją przyjaciółką i jeżeli będziesz potrzebować jakiejkolwiek pomocy, wesprzę cię i ci pomogę. - powiedziałam, kładąc przed nią gorący kubek.
- Dzięki, Soffie, serio. Jesteś najlepsza. A teraz szybko jedz, bo nie możemy się spóźnić do biblioteki. - odparła Jessie, tuląc mnie mocno.
Jechałyśmy do pracy samochodem Jessie. Rodzice jej go kupili, bo twierdzą, że w tych czasach każdy ma auto, a ona nie może być gorsza. Tylko, że to było przed sytuacją Sylvii.
Owen nagrał jej płytę z naszymi ulubionymi kawałkami, takimi jak: Axwell /\ Ingrosso - More than you know lub B.R.O. - do utraty sił, abyśmy mogły "tańczyć" w samochodzie.- zatrzymaj się - powiedziała nagle Jessie. Spojrzałam się na nią z zastanawiającą się miną, ale zatrzymałam się. - popatrz - pokazała palcem na jakiś duży dom.
Przy nim stała kobieta, która bardzo uważnie rozglądała się, sprawdzając czy ktoś przypadkiem jej nie widzi. Zatrzymałam się w takim miejscu, że akurat ona nas nie widziała, a my ją owszem. Miała na sobie czarne ubrania i ciemne okulary i wciągała jakiś czarny worek z auta po schodach do ( chyba ) swojego domu.- No i? - zapytałam.
- Nie widzisz? Ta babka jest jakaś podejrzana. Tylko jestem ciekawa, co jest w tym worku. Bo zwykłe rzeczy to napewno tam nie były - wypaliła.
- Nie przesadzaj.
- A może tam był trup? Ewidentnie był tam trup. Ale dlaczego?
- Nie panikuj, to i tak nie nasza sprawa. A poza tym, kto by zmarłego człowieka wnosił do domu? Jedziemy - odparłam i ruszyłam, objeżdżając to dziwne miejsce.
Będąc już w bibliotece, zastanawiałam się nad tą sytuacją przy ulicy Josha Bergena. Przyznam, że zaintrygowała mnie ta kobieta. Oprócz mnie, Jessie i jednej dziewczynki w bibliotece nie było nikogo. Skorzystałam z okazji i odpaliłam google na komputerze przy biurku. Od razu wyświetlił mi się news z nagłówkiem:
Kolejne ofiary narkotykomanii.Kliknęłam w niego i zaczęłam czytać:
Zabito 12 osób, które posądzone były o przekazywanie substancji psychoaktywnych, zwane wszystkim narkotykami oraz za przemycanie walizki z pieniędzmi. FBI i służby rozpatrują sytuację. Wiadome jest tylko to, że legendarna walizka nie jest zmyślona i krąży wokół ludzi, o których nie mamy pojęcia. Najwięcej słychać o Brooklynie i Manhattanie w stanie Nowy Jork, lecz wszystkich prosimy o ostrożność. Nie wiadomo czy ofiary są związane z całym zamieszaniem. Złapano tylko jedną osobę : Jeff'a Matsona, która jest na policji i prawdopodobnie trafi za kratki.
Byłam zdziwiona tym, co przeczytałam. Najgorsze było to, że podobno ci ludzie są w Nowym Jorku, właśnie tam gdize mieszkam. Zawołałam Jessie, aby to przeczytała.
- aha! Więc może i miałam rację z tą babą! - prawie co nie krzyknęła.
- Nie chcę odpowiadać nie, ale nic tak naprawdę nie wiemy o niej i narazie wstrzymajmy się o posądzanie jej za zabicie. Przyglądajmy się tylko. - odparłam. - Coś czuję, że ta sprawa szybko się nie wyjaśni.
CZYTASZ
Jedyni - część 2 "Nowa Ja"
RomanceWitam cię. Tutaj poznasz dalsze losy Soffie i Luisa - zakochanej w sobie pary. Jeżeli nie czytałeś jeszcze pierwszej części, bardzo cię do niej zapraszam!