3.

216 13 2
                                    

Jane:

Po chwili, gdy przestaliśmy się kłócić, co mamy obejrzeć, zgodziliśmy się na horror Ring oraz Ring 2.
Czasem dobrze jest się pobać.
Jeszcze chwilę przed rozpoczęciem filmu, zrobiliśmy popcorn.

Patrzeliśmy się w ekran komputera, chrupiąc popcorn.

Nagle dziewczynka w czarnych włosach wyskoczyła do ekranu, a ja wystraszyłam się, chowając za plecami Jack'a.

- hahaha nie ma się czego bać, to urocza dziewczynka. - powiedział.

- ha, ha, ha, bardzo śmieszne. - powiedziałam - ja tylko nie spodziewałam się, że wyskoczy i to wszystko. - odparłam, ale to co powiedziałam, zabrzmiało bardzo fałszywie.

- Tak, już ci wierzę. - powiedział Jack.

Oglądaliśmy z zaciekawieniem, a ja zastanawiałam się, jak zakończy się ta część.
Wtedy sięgnęłam do miski i natknęłam się na dłoń Jack'a.
Spojrzeliśmy się na siebie. Chcąc zabrać rękę, chłopak złapał mnie za nią i uścisnął.
Uśmiechnęliśmy się, a Jack przysunął się do mnie. Nie wiedziałam co mam zrobić, więc po prostu zabrałam dłoń i wrzucając kulki uprażonej kukurydzy do ust, przekręciłam się w stronę ekranu.
Jack popatrzył jeszcze chwilę na mnie i zrobił to samo.

Nie wiem co mam robić. W głębi duszy jeszcze go kocham. Chciała bym, aby było jak dawniej, tak jak przed jego zdradą. Od tamtego czasu minęły 4 lata.  Przez pierwszy rok nie mogłam o nim zapomnieć, bo przecież cały czas przy mnie był. Czy było źle, czy skakaliśmy do góry z radości, on przy mnie był. Przyzwyczaiłam się do tego, a później nagle zniknął z mojego życia. Wyrzuciłam go, rozkazałam, aby się więcej nie pokazywał mi się na oczy, aby do mnie nie dzwonił, nie pisał, aby o mnie zapomniał. I tak się stało. Wyjechał z miasta. I nagle ja też o nim zapomniałam. Ale po jakimś czasie coś się zmieniło. Nawet jeżeli otaczali mnie ludzie, których kocham, wiedziałam, że czegoś, a raczej kogoś mi brakuje. Ale wtedy było już za późno. Chciałam wierzyć, że już dawno mnie nie kocha i nie potrzebuje mnie. Ale wtedy, gdy spotkaliśmy się na ognisku Soffie i Luis'a, gdy wyjaśnił mi, że to było przelotne, że nie wiedział co zrobił, że nie chciał, że to był impuls, że...

- ...jak mnie wyrzuciłaś, myślałem, że dam radę bez ciebie. Chciałem być pewny, że nie byłaś tą jedyną. Ale po czasie zacząłem za tobą tęsknić, że brakowało mi ciebie do codzienności. Później zrozumiałem, że nie mogę bez ciebie żyć.

Tak mi wtedy powiedział. Ale byłam za bardzo zdenerwowana, aby jemu wierzyć. Teraz, gdy tu siedzi, czuję radość, a zarazem niepokój. Czy warto? Czy warto to wszystko przywrócić? Czy warto dać mu szansę?


Luis:

Piłem kawę, patrząc sie w okno w kuchni. Była ósma rano, a moja Soffie jeszcze spała, ale nie chciałem jej jeszcze budzić. Na pewno była zmęczona po tej podróży do Francji. Na zewnątrz padał deszcz, a samochody jeździły jak szalone. Ogród wyglądał marnie, ponieważ ostatnio mało czasu przebywaliśmy w naszym domu i nie jakoś nie mieliśmy na głowie podlewanie jakichś kwiatków. Ogrodem bardziej zajmuje się Soffie, bo ja nie mam do tego głowy, no i...jestem facetem, jakby ktoś nie zauważył. A poza tym jest koniec października i wszystko zaczyna robić się szare i smętne.

Czasem, gdy siedzę sam, myślę nad swoją przyszłością. Nad tym, że nie wyobrażam sobie, że całe życie spędzę w tym miejscu. Marzy mi się domek nad jeziorem , w zaciszu, gdzie będą bawić się moje i Soffie dzieci, gdzie będą dorastać.

Myślę, że ten pomysł spodoba się Soffie. Wziąłem więc laptopa z salonu i zacząłem przeglądać serwisy z mieszkaniami na sprzedaż w jakimś pięknym miejscu.

Minęło pół godziny, a ja już znalazłem kilka fajnych ofert.

Nagle poczułem pocałunek na szyi, a potem na policzku.

- Dzień dobry - powiedziała zaspana Soffie. - co przeglądasz?

- To zobacz, od razu będziesz wiedziała - powiedziałem i przyciągnąłem ją do siebie, aby mogła usiąść na moich kolanach.

Kliknąłem ofertę, która mi zdawała się najatrakcyjniejsza. Bardzo mi się spodobała. Był to domek w lesie z dużym ogrodem i szopą. Tak jak czytałem, nieopodal jest jezioro, nad którym znajduje się drewniany most.

Soffie miała otwarte szeroko oczy i usta, widać było, że chciała się cieszyć, ale zastanawiała się, czy ja nie żartuję.

- Nie rozumiem - powiedziała po chwili ciszy.

- Chciałbym kupić dla nas ten dom z ogrodem, ale jestem ciekaw co ty na to. Jeżeli ci się nie podoba, powiedz, poszukamy innego lub nie będziemy żadnego kupować.

Ona spojrzała na mnie z niedowierzaniem i nagle rzuciła mi się na szyję. Ucałowała mnie pocno i powiedziała;

- Zawsze chciałam mieszkać w takim miejscu. A ty się jeszcze pytasz mnie o zdanie. Oczywiście, że się zgadzam, jest najpiękniejszy. Jesteś najlepszym mężem na świecie.

- Ulala - odparłem i znów pocałowałem ją namiętnie. - Jeżeli wszyscy są za, telefon w rękę i dzwonimy.



Jedyni - część 2 "Nowa Ja"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz