12

174 11 4
                                    

Jane:
Siedzieliśmy na łóżku, oglądając film.

Czy warto? Czy warto to wszystko przywrócić? Czy warto dać mu szansę?

- Jack, posłuchaj - zaczęłam, a chłopak zatrzymał film. - nie wiem co mam robić.

Jack spojrzał się na mnie wzrokiem pełnym niezrozumienia. Po chwili dotknął mojej ręki.

- Zamieniam się w słuch. Co się stało? - zapytał.

Zawachałam się, bo nie umiałam jemu tego powiedzieć, czułam gulę w gardle. Trudno jest ni rozmawiać o uczuciach, tym bardziej takich bliskich.

- Bo ja...zakochałam się - powiedziałam szybko, tak, jakbym chciała pozbyć się tych słów z mojej głowy.

Jack patrzył na mnie, nie wiedząc kak zareagować.

- To...super. - powiedział - I nie wiesz jak mu to powiedzieć, tak?

- Nie, powiedziałam już mu, ale jeszcze nie odpowiedział. Czekam na odpowiedź - odparłam. Jack nie zdawał sobie sprawy z tego, że mówię o nim.

- Aha - mruknął - Myślę, że odpowiedź będzie pozytywna. Jesteś fantastyczna, każdy chciał by z tobą być.

- Nie fantazjuj, ale dziękuję za podtrzymanie na duchu.

Chłopak wstał z łóżka i zszedł po schodach, a ja za nim.

- Gdzie idziesz? - zapytałam, zchodząc po dwa stopnie.

- Muszę już wracać, mam....coś do załatwienia, prawo jazdy i te sprawy.

Wsadziłam ręce do kieszeni, patrząc jak się wymiguje.

- Obraziłeś się, że mi na kimś zależy?! - zapytałam.

- Nie, skąd! - odpowiedział poirytowany i założył buty, a później kurtkę.

- Poczekaj, nie powiedziałam ci w kim! - krzyknęłam za nim.

- To już mnie nie powinno interesować. Życzę szczęścia, Jane. - odparł i wyszedł z furtki.

Było mi trochę głupio, że go okłamałam. Założyłam trzewiki i wybiegłam na dwór.

Gdy otworzyłam furtkę, złapałam go za ramię i odwróciłam go. Rzuciłam się na niego i nasze usta złączyły się. Odwzajemniał pocałunek, ale po chwili odepchnął mnie.

- Nie musisz. - odparł z posągową miną.

- Jack, głuptasie, mówiłam o tobie. - gdy to powiedziałam, nie wiedział co odpowiedzieć. Chyba nie chciał w to wierzyć. - Chciałam się upewnić, czy naprawdę jestem dla ciebie ważna, czy serio mnie kochasz, dlatego tak powiedziałam.

Chłód wleciał mi pod bluzę, a mnie przeszedł zimny dreszcz. Jack zdiął z siebie kurtkę i przykrył mnie nią, zakładając mi kaptur na głowę.

- Nie wierzę, że naprawdę to powiedziałaś. Oczywiście, że cię kocham. Inaczej bym do ciebie nie przyszedł, inaczej nie przeprosił bym cię na ognisku u Soff, inaczej...zrobił bym wiele innych zbędnych rzeczy.

- Nie chcę, żebyś znów mnie zdradził, abym znów cierpiała. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, mówiąc ci to, może...

Nie dokończyłam, bo lekko musnął moje usta, uciszając mnie. Spodobało mi się to.

- Cii...zrobię wszystko, aby ci udowodnić, jak bardzo cię kocham. - odparł, opierając się swoim czołem o moje.

Jessie:

Kiedy wieczór zmienia się w świt,
Coś dobija się do mych drzwi,
Ej, ej, nostalgia...

Leżę na w sypialni na łożku, wpatrując się w sufit. Owen kiedyś napisał tam dużymi literami:

Nawet jeżeli będzie najgorsze, ty będziesz przy mnie!

Chciałabym, żebyś tu był.

Kiedy luty zmienia się w lipiec,
Nie dam rady się przed nią kryć,
Wiem, wiem, nostalgia.

I płacz jak co wieczór, w poduszkę, w tą, na której razem się całowaliśmy.
I zadawanie sobie różnych pytań, typu a co, gdyby...?

I kolejny ból brzucha i migrena, pewnie od płaczu, brak apetytu, a nawet jeżeli jest to chłonę wszystko. Nawet znienawidzone ogórki kiszone. Nawet całą paczkę żelków. Już niedługo będę wyglądać jak słoń.

Zerknęłam na komodę, na której była ramka ze zdjęciem z liceum i wizytówka...Wizytówka.

Wzięłam kartonik i wystukałam w telefon numer.

Witaj, tu Alan Dervin.  Jestem w pracy, więc zostaw wiadomość.

Włączyła się sekretarka, ale postanowiłam zostawić tą cholerną wiadomość.

Alan, to ja Jessie, ta dziewczyna z parku z niebieskimi włosami. Pomyślałam, że może moglibyśmy się spotkać. Brakuje mi męskiego głosu, nie wolę słuchać męża przyjaciółki. Może potrzebna mi rozmowa ze specjalistą. Jeżeli znajdziesz chwilę, przyjdę do twojego gabinetu.

Zakończyłam rozmowę z "duchem" i znów klepnęłam się w poduchę.
Czułam się psychicznie jak ta Smutna z tej bajki dla dzieci, "W głowie się nie mieści". Myślę, że mogłabym z nią się zaprzyjaźnić, przynajmniej wiedziała by, co czuję.

Kochani, przepraszam was za ten smutek i nostalgię, mam nadzieję, że niezaraziłam was nią! ❤❤❤

Jedyni - część 2 "Nowa Ja"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz