siedemnasta kropla

2K 200 31
                                    

We śnie znajduję się w ciemnej sypialni. Ściany ociekają wilgocią, zimny dywan podrażnia wrażliwe stopy. Rozglądam się wokół. Stoję w swojej piżamie po środku dziwnego pokoju pełnego starych ksiąg.

Chucham w zmarznięte ręce. Dlaczego jest tak zimno? Przecież to dopiero październik.

W brązowym fotelu w liściaste wzory siedzi on. Voldemort. Przełykam ślinę. W co ja się znowu wkopałem?

Riddle zaczytuje się w książce o czarnej okładce; uważnie śledzi tekst czerwonym oczami. Chcę się stąd jak najszybciej wydostać, ale jednocześnie wiem, że to szansa, aby się czegoś dowiedzieć.

Cicho przechadzam się wzdłuż licznych regałów, odczytując tytuły czarnomagicznych dzieł. Już one same napawają mnie obrzydzeniem. Po co komuś książka o stu sposobach obdarcia ludzi ze skóry? Wzdrygam się z przerażenia i mój wzrok wędruje do Voldemorta. Riddle przewraca kartkę; szelest drażni moje uszy. Sprężyny skrzypią, gdy Tom przenosi ciężar ciała i zakłada nogę na nogę.

Do pokoju wślizguje się Nagini. Wielkie cielsko powoli sunie po drewnianej posadzce. Wąż wystawia język, smakując powietrze. Moje serce na chwilę zamiera – potrafi mnie wyczuć? Ale Nagini nie reaguje, nawet jeśli mnie wyczuła, po prostu owija się wokół oparcia fotela, kładąc trójkątny łeb na ramieniu swojego pana.

Próbuję uspokoić galopujące niczym stado hipogryfów serce. To sen, Harry – nie są w stanie cię wyczuć. To sen.

Martwi mnie Hogwart, moja droga – syczy w wężomowie Voldemort. Długie, białe palce głaszczą śliski łeb węża. – Ukryłem to dobrze, tylko ja znam zamek tak dobrze, ale jednak... Ta głupia Helena może wszystko wypaplać...

Nie martw się, misssstrzu – odpowiada Nagini. – Nikt nie jest tak sprytny jak ty, nikt nie odkryje ssssekretnego pokoju.

Budzę się oblany potem. Skopuję z siebie kołdrę i zsuwam bose stopy na zimną podłogę. Uspokajam chaotyczny oddech i uśmiecham się lekko. Voldemort ukrył horkruksa w Hogwarcie.

Dość komiczne – ukrywać fragment duszy tuż pod nosem największego wroga. Chciał zakpić z Dumbledore'a?

Hogwart to zawężenie pola poszukiwań, ale i tak obszar pozostaje spory. Sekretny pokój? Ukryły duszę w Komnacie Tajemnic? Nie, przecież wie, że ja tam byłem. Nie zachowywałby się tak spokojnie, gdyby horkruks był w grocie bazyliszka. Zresztą... ukrywać go tam, gdzie jest substancja zdolna zniszczyć horkruksa?

Sekretny pokój... Mógł mieć na myśli Pokój Życzeń? Myśl warta rozważenia. Ale przecież wiele osób o nim wie, to zbyt ryzykowne ukrywać część duszy w powszechnie znanym miejscu.

Wstaję z determinacją i wyciągam z szkolnego kufra pelerynę-niewidkę wraz z Mapą Huncwotów. Jestem Gryfonem, nic mi nie da siedzenie i roztrząsanie każdego słowa wypowiedzianego przez Voldemorta. Potrzebuję coś zrobić. I właśnie dlatego wymykam się z dorumitorium i idę pod Pokój Życzeń.

Zatrzymuję się pod ścianą. Czego powinienem sobie zażyczyć?

Chcę pokój, w którym Voldemort ukrył horkruksa. Chcę pokój, w którym Voldemort ukrył horkruksa. Chcę pokój, w którym Voldemort ukrył horkruksa – myślę z zamkniętymi oczami. Gdy je otwieram, przede mną widnieją duże, stalowe drzwi. Przełykam ślinę i naciskam klamkę.

Gdy tylko przekraczam próg pokoju, uderza we mnie duchota i stęchlizna. Wyjaśnieniem zapachu jest piętrząca się góra różnych przedmiotów. Cały stos mebli z różnych dekad, a nawet wieków. Dziwne klatki, porcelana, zastawy stołowe, zwinięte w rulony dywany, stosy zżeranych przez mole ubrań, szkatułki wypchane naszyjnikami z pereł, parę martwych szczurów, które zauważam z niemałą satysfakcją i wiele, wiele więcej. Zatrzymuję się przed miotłami. Chcę dotknąć tych historycznych mioteł, na których latały światowe legendy quidditcha. Jest tutaj nawet osławiona Srebrna Strzała. Przez dość długą chwilę tylko stoję i podziwiam zabytki warte miliony. Potrząsam głową i z żalem idę dalej. Nie mogę tracić czasu, muszę szukać horkruksa. Tylko jak? Przecież jest tutaj tak wiele przedmiotów.

Krwawy Szlak Uczuć ||DRARRY||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz