Skrzydło Szpitalne już nie jest białe. To dziwne, że do głowy przychodzi mi akurat ta myśl, gdy siedzę na podłodze z braku wolnych łóżek. Przyglądam się nieprzytomnemu Erykowi; wszystkie jego bandaże przesiąknięte są krwią. Pani Pomfrey nie potrafi zasklepić rany; oberwał wyjątkowo paskudną klątwą. Hermiona siedzi przy jego łóżku, trzymając go za rękę. Na szczęście ranę na jej ręce dało się wyleczyć szybkim zaklęciem szkolnej pielęgniarki. Ginny siedzi spokojnie, chociaż jest cała czerwona. Jej oczy otwarte są z przerażenia; śmierciożerca wybuchł tuż przed nią, a oderwane organy i fragmenty skóry pokryły siostrę Rona. Blady George posyła mi nikły uśmiech i przytula Ginny, Fred próbuje wyczyścić ich oboje zaklęciem. Nieudana próba kończy się wybuchem śmiechu, kiedy włosy Ginny zmieniają kolor na niebieski. George syczy z bólu, gdy śmiechem nadwyręża brzuch i gojącą się ranę.
Wyginam lekko wargi na tego widok, by zaraz potem skrzywić się, słysząc jak krzyczy Joshua Soane, gdy pani Pomfrey nastawia mu bark. Pielęgniarka odgarnia włosy ze spoconego czoła i kieruje się do kolejnego pacjenta, mija łóżko Draco, który śpi płytkim snem. Ten widok mnie rozczula. Blada twarz wygląda niewinnie i spokojnie, usta wydają się miękkie i delikatne.
– Potter. – Pani Pomfrey zatrzymuje się przede mną. – Nie wstawaj – mówi, gdy zaczynam się podnosić. Zerka na moją zaopatrzoną nogę i przywołuje parę eliksirów. Wypijam je bez słowa sprzeciwu.
– Na szczęście to nic poważnego; nie będzie nawet blizny – oznajmia po uleczeniu rany na nodze. – Może pobolewać przez kilka dni, ale przechodziłeś u mnie gorsze rzeczy, Potter.
Uśmiecham się, przypominając sobie bolesną noc ze Szkiele-Wzro i ostatni długi pobyt.
Pielęgniarka odchodzi, nakazując jeszcze, bym uważał. Kieruje się do siedzącego obok Tonks z rozciętym łukiem brwiowym. Lupin żartuje o czymś, co rozbawia metamefromag tak bardzo, że aż uderza go w ramię. Były profesor krzywi się z bólu, na co Tonks zaczyna gorliwie go przepraszać.
Zwinięty w kłębek leży nieznany mi mężczyzna. Ściska kikut ręki, a na policzkach świecą się ślady łez. Wysoka kobieta śledzi tekst najnowszego Proroka Codziennego; prawe oko ma jeszcze opuchnięte po Zaklęciu Żądlącym. Neville z ożywieniem opowiada coś Lunie, która siedzi z ręką na temblaku i rozmarzonym wzrokiem wpatruje się w przelatujący za oknem klucz ptaków.
Na krześle usadowił się Rawdon. Przydługie jasne włosy opadają na pochyloną twarz. Jego żona leży obok. Został z niej proch zamknięty w małej urnie z marmuru.
Omijam wzrokiem i jego, i szczątki byłej nauczycielki. Ciekawe czy Snape wróci do nauki eliksirów?
♦♦♦
W niedzielę w Wielkiej Sali jest cicho; mało kto rozmawia, nikt się nie śmieje. Słychać tylko brzęk widelców o talerze i ciche szepty. Zerkam na Proroka Codziennego i czytam w myślach fragment artykułu:
...brawurowa akcja aurorów zakończyła się schwytaniem trzydziestu śmierciożerców. Według szacowań wielu więcej zginęło w bitwie o Hogsmeade – nasi informatorzy podają nawet trzycyfrowe liczby.
– Na szczęście, dzięki otwartym umysłom walczących, będziemy mogli postawić tych bestialskich ludzi przed Wizengamotem i przesłuchać, korzystając z veritaserum – poinformował nas dzisiaj Szef Biura Aurorów Rufus Scrimgeour.
Przypominamy, że jutro odbędzie się długo wyczekiwany przez czarodziejską społeczność proces Teodora Notta Seniora, który to został pojmany podczas obrony Bristolu. Proces odbędzie się...
Przerywam czytać i w zamian w gazetę, wlepiam wzrok w Notta, który smaruje tosta masłem. Wydaje się zachowywać zwyczajnie, potem podnosi wzrok na Malfoya i zaczynają rozmawiać.
CZYTASZ
Krwawy Szlak Uczuć ||DRARRY||
FanficHarry spotyka Draco przypadkiem, na hałaśliwej, mugolskiej ulicy. Każdy z nich nosi swoje demony, ale razem potrafią zapomnieć, wśród deszczu, pocałunków i słodkiej czekolady odkrywają, że to drugi człowiek jest w życiu najważniejszy. Ostrzeżenia:...