Wierciłam się, burczało mi w brzuchu. W pokoju oprócz mnie spał jeszcze Snake i Thew. To było nieodpowiedzialne z ich strony, bo co gdybym chciała ich zabić?
Z drugiej strony musiałam wyglądać naprawdę niegroźnie, skoro od tak zasnęli ze świadomością, że jestem obok.
Za oknem było ciemno, poświatę dawał tylko szyld zawieszony nad wejściem do agencji. Miałam ochotę wtulić się w koszulę Sama, którą zabrałam do walizki, jednak została ona w samochodzie. Wolałam nie ryzykować wychodzeniem z budynku. Nie chciałam wiedzieć co by się stało gdyby uznali, że chciałam uciec.
Podniosłam się z łóżka po cichu, czując chłód na rozgrzanej skórze. Moje długie włosy były w całkowitym nieładzie, domyślałam się też, że makijaż rozmazał mi się po całej twarzy.
Powoli otworzyłam drzwi mając nadzieję, że nie natrafię na żadnego klienta czy pracownicę.
Nawet nie to, że chciałam być sama, po prostu nie wiedziałabym jak się zachować.Błądziłam po korytarzach, starając się ignorować dochodzące z mijanych pokojów dźwięki.
To najgłupsza rzecz o jakiej pomyślałam, jednak zazdrościłam im. Tak strasznie tęskniłam za dotykiem Sama, że oddałabym wszystko by móc robić teraz to, co te cholerne dziewczyny. Może nie w takich warunkach i okolicznościach, ale po prostu robić coś na co miałam ochotę, z tym kim chciałam.
Boże, zaczynam bredzić.
W końcu trafiłam do pomieszczenia, które okazało się być imitacją kuchni. Trochę dziwiła mnie obecność takiego pomieszczenia w agencji towarzyskiej, ale z drugiej strony w większości miejsc pracy jest coś w rodzaju bufetu. Weszłam do środka i otworzyłam lodówkę, skanując wzrokiem produkty na półkach. Światło dochodzące ze środka raziło mnie po oczach i dopiero w tamtym momencie zdałam sobie sprawę jak jest ciemno. Cud, że nie zabiłam się o jakiś dywan po drodze.
— Zgłodniałaś? — Usłyszałam męski głos i krzyknęłam, a serce podeszło mi do gardła. Carter przyglądał mi się ze spokojem. Kiwnęłam głową i odsunęłam się od lodówki.
Nie miałam pojęcia czy to byłaby kradzież, gdybym zjadła coś ze środka, bo w obecnych okolicznościach chyba mogłam sobie na to pozwolić i nie zostać oskarżona o ten haniebny czyn, prawda?
Mój wzrok powoli padł na twarz mężczyzny stojącego naprzeciw mnie. Ciężko było mi określić jakie emocje malują się na jego twarzy, ale mogłam wyczuć, że także jest niepewny.
Może nie tak przerażony jak ja, ale na pewno odczuwał dyskomfort.— Nie musisz się krępować. To oczywiste, że jesteś głodna. Zrobić ci kanapki? — zapytał spokojnie i zrobił krok w moją stronę, co skwitowałam nieufnym spojrzeniem.
Nie odpowiedziałam mu i w tamtym momencie nie zamierzałam. Zaczęłam wpatrywać się w swoje stopy i każda z moich osobowości jednogłośnie uznała, że nie chciałam z nim rozmawiać.
— Daj spokój, musimy się jakoś komunikować. Wiem, że umiesz mówić — Przewrócił oczami, ale uśmiechnął się delikatnie. — To jak, chcesz kanapki?
— Chcę — powiedziałam zachrypniętym głosem i usiadłam na blacie, obserwując jego ruchy. Byłam naprawdę głodna, więc przystałam na jego propozycję, chociaż o wiele bardziej wolałabym zająć się tym sama. — Chcę jeść. Niekoniecznie z tobą rozmawiać — dodałam po chwili, chrząkając cicho.
Blondyn uniósł kącik ust i skinął głową.
— Ile masz lat Meave? — zapytał nakładając szynkę na kawałek chleba.
CZYTASZ
Thunder
Mystery / ThrillerByłam jedną z tych dziewczyn, które mają prawie wszystko. Kochającego chłopaka, od którego oczekiwałam pierścionka, własny domek i świetną szkołę. Powoli wkraczałam w dorosłość, tak jak to sobie wymarzyłam. Jednak wszystko zmienił on, stojąc w progu...