Zdecydowanie za często mdleję.
Właśnie to było moją pierwszą myślą, gdy się przebudziłam. Znajdowałam się już w swoim nowym pokoju, co mnie uspokoiło. Gustav nie żył. Mój chłopak zabił niewinną dziewczynę i widocznie wiedzieli o tym wszyscy, prócz mnie.
Przez „mojego chłopaka" omal sama nie zginęłam. Dwa razy.Nagła myśl pojawiła się w mojej głowie sprawiając, że zerwałam się z łóżka, a to zapoczątkowało mdłości.
Gdzie jest Thomas?
Zatrzymałam się na chwilę, łapiąc głęboki oddech i ruszyłam do drzwi. Jak przez mgłę pamiętałam, że Jess próbował mnie przebrać w piżamę, ale ostatecznie Carter go wygonił.
Potem zasnęłam i to dość głęboko, bo widziałam, że za oknem jest już ciemno.
Mając na sobie jedynie o wiele za dużą, białą koszulkę i majtki, ruszyłam po schodach na dół, bo właśnie stamtąd dochodziły dźwięki rozmów. Koszulka dosięgała mi do kolan, a to była nagła sprawa, więc chyba nikt nie spojrzy na mnie jak na wariatkę?
Przynajmniej miałam taką nadzieję.
Powoli schodziłam po stopniach by nie narażać swojej głowy. Ręką jechałam po drewnianej, (jak cały budynek wewnątrz) poręczy, gdzieniegdzie natrafiając na nierówności.
— Można wbić sobie drzazgę — burknęłam, będąc już na dole i odzywając się zdałam sobie sprawę, że na mojej wardze tkwiło niewielkie rozcięcie.
— A owszem. Ciesz się, że nie wpadłaś na pomysł, zjechania po tej poręczy tyłkiem. Chłopcy wyciągali mi drzazgi — Usłyszałam i wzdrygnęłam się lekko wystraszona.
Potem jednak na moje usta wpłynął delikatny uśmiech i nawet wyrwał mi się cichy śmiech. Shane puścił mi oczko, a ja zlustrowałam go wzrokiem.
Mężczyzna miał na sobie szarą koszulę i czarne spodnie, co w połączeniu z całkiem długą, siwą brodą nadawało mu elegancji.
— Dobrze, że już wstałaś dziecino. Przespałaś obiad, ale załapiesz się na kolację. Wydaje mi się, że Jessie robi coś dobrego — Posłał mi uśmiech i wskazał ręką za siebie, gdzie musiała znajdować się kuchnia.
Poprzednio nie miałam zbyt dużo czasu na zwiedzanie i nie byłam pewna, czy chciałam go mieć.
Zdrobnienie, którego użył mnie otrzeźwiło. Jessie. Tak nazywała się dziewczyna tego młodego chłopaka, Thomasa.
Przypominając sobie po co tu przyszłam, zatrzymałam się w połowie drogi, odwracając się do Shane'a. Zachowywał się trochę jak taki dobry wujek, lub tata.
Ciężko uwierzyć, jaką miał pracę.
— Co się stało z tym chłopakiem? Thomasem? — zapytałam. Mężczyzna otworzył usta by mi odpowiedzieć, jednak Carter go wyprzedził, materializując się za mną, razem z Jessem.
— Pojechał po dziewczynę, teraz zapewne są w drodze do nowego mieszkania w Seattle. Przekazał nam też parę informacji — powiedział Carter, a ja nawet nie wiem kiedy, znalazłam się w ramionach Jessa.
Zdusiłam okrzyk zaskoczenia i odwzajemniłam uścisk. Zauważyłam też kątem oka, jak Carter przewraca oczami.
— Jak twoja głowa? Mocno się w nią grzmotnęłaś. Poprosiliśmy naszych lekarzy o pomoc, ale to raczej nie wstrząśnienie mózgu. Na szczęście. Wargi nie trzeba było szyć — Wyrzucił z siebie szybko.
Cholera jasna, to jest gang? Kochany tatuś i rozgadany kumpel?
Oh, nie żeby mi to przeszkadzało. O wiele bardziej wolę ich w tej odsłonie.
CZYTASZ
Thunder
Mystery / ThrillerByłam jedną z tych dziewczyn, które mają prawie wszystko. Kochającego chłopaka, od którego oczekiwałam pierścionka, własny domek i świetną szkołę. Powoli wkraczałam w dorosłość, tak jak to sobie wymarzyłam. Jednak wszystko zmienił on, stojąc w progu...