44. On tu jest

5.5K 309 104
                                    

Pisałam przy tej piosence, jest niezwykle smutna i poryczałam się pisząc z nerwów, ale polecam posłuchać.

Jak myślicie, że sprawdzony, to chyba zwariowaliście.

Patrzyliśmy sobie w oczy zupełnie bez słowa. Zauważyłam rozcięcie na jego wardze i policzku, przez co automatycznie miałam ochotę zapytać co się stało.
Odpowiedziałby, że nic i w pewnym sensie to byłaby prawda. Kolejny dzień z życia przestępcy, gangstera czy jak go tam nazywają.
Potem znów skupiłam się na błękitnych oczach, na które opadała wilgotna grzywka. Dopiero zauważyłam, że musiało padać, ponieważ wokół faktycznie było mokro i pachniało deszczem.

Byłam pewna, że zauważył moje łzy i zapewne myślał, że są przez niego z czym absolutnie miał rację.

Ból, który trawił moje wnętrze był nie do opisania słowami. Walczyłam ze sobą, by nie wybuchnąć głośnym płaczem, przez co musiałam nabierać szybkie oddechy.

Doskonale widziałam jak przez jego twarz przebiega zaskoczenie, które bardzo szybko postanowił zamaskować, obdarzając mnie tym swoim wyćwiczonym chłodem.

— Hej.

Jego głos jak milion szpilek przebił moje serce sprawiając, że zaczęło bić w szaleńczym tempie w dodatku niemiłosiernie kłując.
Po co w ogóle się odzywał? Może gdyby tego nie zrobił, nie bolałoby aż tak? Myślałam, że to wszystko zdążyło do mnie dotrzeć i nawet jeśli nic nie rozumiałam to pogodziłam się z obrotem sytuacji.

Ale nie.

Bo patrząc na niego widziałam człowieka, który sprawił, że naprawdę żyłam. Dostrzegałam mężczyznę, który dawał mi miłość, troskę i poczucie bezpieczeństwa, którego tak mocno potrzebowałam.
Przecież jeszcze niedawno spędzaliśmy razem każdą chwilę, ciesząc się swoim towarzystwem i zdawałoby się, że oboje jesteśmy pewni swoich uczuć.

Nic nie rozumiałam. To tak bardzo bolało.

Wróciłam spojrzeniem do jego oczu, próbując uspokoić oddech i chociaż z całych sił starałam się doszukać w jego twarzy jakichś emocji, nie widziałam ani jednej. Nie mogłam dojrzeć w nim znajomego mi człowieka, którego darzyłam najważniejszym uczuciem.

— Hej — odparłam zachrypniętym głosem, bo to było jedyne, na co potrafiłam się zdobyć.

Nie daj się, Jull. Zachowuj się normalnie.

Jak mam zachowywać się normalnie, kiedy przez niego zdążyłam już zapomnieć imienia, którym nazywano mnie nieustannie od śmierci mojej mamy?

Mimo wszystko odpaliłam papierosa drżącymi rękami i oparłam się o ścianę, nie pozwalając sobie na niego więcej spojrzeć.
W moich oczach ciągle był kurewsko piękny i w każdym calu swojej nieidealności - idealny.

— Myślałem, że już cię tu nie będzie gdy wrócę.

Po chwili pozwoliłam sobie jednak zerknąć w jego stronę, ale szybko odwróciłam wzrok gdy zauważyłam sarkastyczny uśmiech na jego ustach.

Dlaczego to robisz? Kocham cię.

— W takim razie oboje się co do siebie pomyliliśmy.

Chciałam ugryźć się w język, ale było już za późno. Na chwilę stanęło mi serce, ale potem w mojej głowie pojawiła się myśl, że przecież zawsze mówiłam to, co czułam.

Odkąd poznałam ich wszystkich trochę lepiej, nigdy nie szczędziłam sobie słów, zaczepek czy uwag. A jednak teraz odpowiadając Carterowi, poczułam lęk... a przecież wiedziałam, że by mnie nie skrzywdził.

ThunderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz