38. Gabrielle

5.1K 314 54
                                    

Niesprawdzony!

Na początek chcę tylko powiedzieć, że dziękuję wszystkim, którzy dali mi szansę i nie odeszli po pierwszych rozdziałach. Kocham was.

Spałam naprawdę głęboko, co było zaskakujące zważając na warunki w jakich się znalazłam.

Podłoga nie była ani wygodna, ani nawet czysta, ale gdy się na niej położyłam, marzyłam tylko o tym, że gdy się obudzę, będę już w domu. Z moją rodziną.

Z moim Carterem, moją Trinnie i wszystkimi moimi chłopcami.

Tak się jednak nie stało.

W pierwszej sekundzie nie zorientowałam się, co się wydarzyło, ale obrzydliwy chłód szybko wybudził mnie ze snu.
Byłam cała mokra.

Otworzyłam wystraszona oczy i uniosłam głowę wyżej, natykając się wzrokiem na mięśniaka.
W rękach trzymał do połowy opróżnione wiadro wody, które zaraz potem wykorzystał, wylewając resztę wody na głowę śpiącej obok Lexie.

Moje ubrania przylegały do mnie, a w połączeniu z dość niską temperaturą ciemnego pomieszczenia, wywołały u mnie momentalnie drżenie.

Gdy Lexie zerwała się z podłogi w tym samym stanie co ja, obie wypluwałyśmy z siebie resztki wody, chociaż żadna z nas nie posiadała chusteczki by pozbyć się jej z nosa.

Dziewczyna musiała tu zasnąć po tym, jak opatrzyła mi wczoraj dłoń. Mogłam to co prawda zrobić sama, ale z jej pomocą było o wiele łatwiej.

— Nie wiem co tu robisz, ale módl się, żeby to nie wkurzyło Marcusa. Chcesz żeby znów traktował cię jak na początku? — zapytał mężczyzna, którego imienia wciąż nie poznałam.

Lexie ledwie zauważalnie pokręciła głową, co widocznie nie wystarczyło, bo facet złapał ją mocno i pociągnął do góry tak, że ich twarz dzieliły milimetry.

Zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować, blondynka napluła mu w twarz, przez co automatycznie ją puścił, a ona wylądowała obok mnie.

Spojrzałam na nią z przerażeniem w oczach, a ona tylko smutno się uśmiechnęła.
Jej twarz była niemal wyprana z emocji.

Jak długo musiała tu przebywać? Co takiego jej zrobili?

— Mam do ciebie słabość — odezwał się nagle goryl, wycierając swoją twarz. — Tylko dlatego nie powiem nic Marcusowi. Ale skoro jesteście tu we dwie, zabawmy się — zaśmiał się chrapliwie i w tym momencie Lexie ściągnęła brwi i poraz pierwszy od wczoraj zauważyłam w jej oczach jakieś głębsze emocje.

Niepokój.

To było oczywiste, że jej nie odpuści, ale coś czułam, że na mnie to wszystko odbije się w równym stopniu.

Blondyn wyjął zza paska pistolet i skierował w naszą stronę z rozbawioną miną.

— Brunetki nie mogę zabić, ale jak na razie nikt nie zabronił mi jej okaleczyć. Ciebie natomiast mogę zabić, bo tak naprawdę w niczym nam się już nie przydasz i tylko wola Marcusa cię tu trzyma, więc radzę wam robić co każę — nakazał, machając lufą broni raz w moją, raz w jej stronę.

Chociaż bardzo nie chciałam, przez moją głowę i tak przemknęła myśl, że gdyby nie cholerna Lexie, nic by się nie stało.

Dlaczego nie przekazała tego Carterowi w jakiś dyskretny sposób? Czemu tak łatwo dała się zmanipulować?

Zacisnęłam powieki, oddychając ciężko. Nie znałam całej prawdy, ale z głębi duszy liczyłam, że to musiało się tak skończyć, że Lexie nie miała innego wyjścia.

ThunderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz