14.

443 18 0
                                    

Mię obudziły ranne śmiechy. Otworzyła oczy i zorientowała się, że obok niej nie ma nikogo. Zamiast tego była przykryta kocem zielonookiego i obok poduszki leżała kartka. Dziewczyna podniosła się do pozycji siedzącej i wzięła kartkę do ręki.

Dzień dobry Mia,
pewnie zastanawiasz się dlaczego mnie nie ma tak wcześnie rano w namiocie i w obozowisku. Otóż razem z Alexem poszedłem sprawdzić jedno miejsce, do którego się dziś wybierzemy. Będzie dziś naprawdę fajnie i mam nadzieję, że nie będziesz za mną aż tak tęsknić.

Twój Harry;)

Dziewczyna uśmiechnęła się na ten krótki liścik od chłopaka i schowała go do kieszeni. Wstała i wyszła z namiotu. Dostrzegła, że dziewczyny przygotowują śniadanie, a Louis szukał wszędzie swojego buta, którego schował specjalnie przed nim Zayn.

Bez obecności Harry'ego czuła się dziwnie i niepewnie wśród jego znajomych. Nie wiedziała jak zagadać. Czuła się jak siedmioletnie dziecko, które poszło pierwszego dnia do szkoły.

-Um, mogę kanapkę? - spytała Mia, kucając przy dziewczynach.

-Jasne, nie pytaj się, tylko bierz. Musimy mieć dużo siły, bo chłopaki poszli ogarnąć czy będziemy mogli iść nad jezioro. Podobno są tam wypożyczalnie łódek- powiedziała podekscytowana Jess.

-Ou, będziemy pływać tam? - spytała zdezorientowana Mia. Nie potrafiła pływać i szczerze mówiąc bała się wody.

-Taki mamy zamiar - odpowiedziała za nią Amanda. - Tak w ogóle to czas najwyższy się spakować. Niedługo wyruszamy, dlatego lepiej teraz to zrobić, a później zjemy.

-Co to za różnica? - spytał Louis i wszamał po chwili całą kanapkę.

-Róbcie co chcecie - machnęła ręką.

Mia nie wiedząc co mam zrobić, po prostu wróciła do namiotu i zaczęła pakować najważniejsze rzeczy. Nie wzięła stroju kąpielowego, ale to było zamierzone. Nie potrafiła pływać, dlatego ma zamiar poczytać książkę na brzegu. Wzięła plecak i poszła do przyjaciół Harry'ego, żeby razem z nimi iść.

-Jesteśmy! - zawołał Alex, idący z szerzącym się zielonookim w ich stronę.

-No nareszcie - odezwała się Amanda. - I jak? Idziemy? Wszystko załatwione?

-Jasne - odpowiedział Harry. - Wezmę jeszcze tylko coś z namiotu. Możecie już iść. Alex was poprowadzi, a ja zaraz dołączę.

Wszyscy zgodzili się i poszli za Alexem. Mia na początku szła razem z nimi, ale zwolniła trochę tępo, żeby zaczekać na chłopaka. Harry wziął pudełeczko, które ma zamiar podarować Mii, po czym zobaczywszy tylko ją, uśmiechnął się pogodnie i dołączył do niej.

-Więc...jak ci się spało? Zasnęłaś wreszcie? - spytał Harry, chcąc jakąś zacząć rozmowę, zważywszy, że czuł jak jest napięta atmosfera między nimi.

-Cóż, dzięki tobie zasnęłam. Nie spodziewałam się, że będzie tak zimno. I dziękuję ci za to... - powiedziała cichutko, po czym próbowała jakąś ominąć błoto, schodząc na bok ścieżki. Szli po obu stronach, patrząc co jakiś czas na siebie.

-Okej...nie musisz mi dziękować - wyszeptał. - Wiesz, kiedy się obudziłem rano i zastałem ciebie obok mnie to...um, ja...po prostu nigdy nie widziałem tak pięknej dziewczyny rano i...

-Wow, dzięki za komplement - powiedziała rozbawiona, a Harry'emu naprawdę było trudno to mówić.

-Um, nieważne - zaśmiał się nerwowo, a dziewczyna widząc jego minę, zorientowała się i spuściła głowę.

-Harry? Gdzie jest reszta? - spytała zdezorientowana. Bo szli tak kawał drogi, a jeszcze ich nie dogonili.

-Yyy - spojrzał na siebie. - Chyba ich zgubiliśmy - podrapał się po karku.

-Co? - wyszeptała.

-Nie panikuj. Ja panuję nad sytuacją i wiem jak tam dojść. Po prostu trzeba iść tam, tam prostu i...po prostu tam będzie zakręt i wtedy tam będzie takie drzewo i wtedy tam dojdziemy.

-Co ty do mnie mówisz - westchnęła.

-Nie wiem - westchnął. - Idźmy prosto i co będzie to będzie, okej? Póki jesteśmy razem tutaj, będzie nam raźniej.

-Oh... okej. Tylko...może cofniemy się? Zobaczymy, może pominęliśmy jakąś drogę? - spytała Mia, próbując znaleźć jakieś rozwiązanie. Natomiast Harry tak naprawdę wiedział gdzie są i specjalnie zszedł z trasy z dziewczyną, by mogli razem spędzić czas i przeżyć przygodę.

-Nie! - krzyknął, po czym zaśmiał się nerwowo. - Idźmy prosto. Cofając się jeszcze bardziej możemy się zgubić. Chodź, Mia.

-Myślisz, że są tu jacyś ludzie? - spytała Mia, oglądając się dookoła. Harry po kryjomu patrzył na GPS i upewniał się, że idą w odpowiednie miejsce.

-Yy, tak. To znaczy nie. Tutaj raczej nikogo nie ma. Natomiast tam nad jeziorem już prędzej będą się schodzić różne rodziny czy coś.

-Rozumiem - uśmiechnęła się lekko i wyciągnęła z torby wodę. - Ugh, głodna jestem.

-Masz coś do jedzenia? - spytał i wyciągnął z plecaka, nie czekając na odpowiedź czekoladę. - Masz, zjedz.

-Nie. Ty zjedz - powiedziała.

-Nie kłóć się ze mną, serio - przewrócił oczami.

-No dobrze - uśmiechnęła się i zobaczyła, że chłopakowi wypadło coś z pudełka. Podniosła małe pudełeczko i oglądnęła je. - Coś ci wypadło - poinformowała go i próbowała otworzyć.

-Nie otwieraj - wyrwał jej i schował szybko do plecaka.

-Dla kogo to? - spytała, uśmiechając się.

-Dla...um...dla Jess - uśmiechnął się krótko, kłamiąc. Dziewczynie zrzędła mina i udając, że się nie przejęła, wróciła do jedzenia. - Ona...um...to znaczy ona mi się podoba i...

-Rozumiem! - warknęła, patrząc przed siebie. Chłopak zamknął usta i przełknął ślinę. Oczywiście, że nie podobała mu się Jess, ale mówiąc, że pudełko jest dla niej, zepsuł by niespodziankę. Mówiąc teraz, że to dla Jess i tak zepsuł wszystko. Widział zmianę zachowania Mii i nie mógł nic na to poradzić. Musiał milczeć i czekać, aż dojdą na miejsce i wszystko jej wytłumaczy.

-Um, dlaczego jesteś na mnie zła...? - wyszeptał, łapiąc ją za rękę i obracając ją przodem do siebie. Dzieliły ich centymetry. I oboje myśleli o tym samym, ale musieli się powstrzymać.

-Nie jestem - szepnęła i przegryzła wargę.

-Jesteś smutna - oznajmił.

-Jestem zawiedziona. To różnica - pokiwała głową w bok.

-Nie bądź taka, proszę. Ja ciebie...

-Harry, Mia! - krzyknęła Jess, stojąca z innymi za nimi. - Szukaliśmy was. Gdzie wyście poszli?

Harry cofnął się do tyłu i spojrzał na Mię, która była zaskoczona ich obecnością.

-Zgubiliśmy się - wzruszyła ramionami Mia.

-Jak to? Przecież Harry zna drogę - odezwał się Alex.

-Zagapiłem się i jakoś tak wyszło - mruknął zielonooki i chciał podejść do dziewczyny powiedzieć jej coś, co nie zdążył, ale podeszła ona do dziewczyn.

-Chodźcie, to niedaleko! - zawołał Louis.

-Mia! - zawołał Harry, na co dziewczyna zatrzymała się.

-Rozumiem już wszystko, Harry. Podoba ci się Jess i to w porządku. Życzę ci szczęścia - uśmiechnęła się.

-Ale... - szepnął, po czym zły kopnął kamień pod sobą.

Fear • Harry Styles ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz