21.

306 9 1
                                    

Dla Mii i Harry'ego to było naprawdę niezręczne przebywać z nowo poznanym chłopakiem w jednym pokoju, gdy oboje mieli ochotę rzucić się na siebie, a nie mogli. Dziewczyna wyciągnęła książki i położyła na łóżku. Usiadła obok Harry'ego, przez co łóżko delikatnie się ugięło i zaskrzypiało, powodując śmiech pary. Natomiast Mike wszystkim się przyglądał i był prawie pewny, że coś między nimi jest. Zachowywali się sztucznie i co jakiś czas spoglądali na niego, a potem na siebie.

-Okej, masz tu budowę zewnętrzną i umm, powinieneś najlepiej poszukać w grafice czy jest gotowe, bo szczerze mówiąc, nie chcę mi się tego rysować, a tobie? - spytała, uważnie wpatrując się w jego kości policzkowe, posyłając mu przy tym delikatny uśmiech.

-Mi? Co to za pytanie. Dwie minuty i będzie wklejone do slajdu. Tylko mam wpisać, że dokładny, czy pośredni? - spytał, biorąc laptopa na kolana.

-Yhm, dokładny. Tak, dokładny - zamyśliła się. Nie była pewna wszystkiego, no tak naprawdę to dopiero teraz zaczynają to robić, co nie jest na rękę Harry'emu.

-Wow, to ty? - spytał Mike, trzymając w ręce ramkę ze zdjęciem Mii, zrobione dwa lata temu na olimpiadzie. - Zmieniłaś się - stwierdził.

Dziewczyna widząc to, szybko zeszła z łóżka, podchodząc do chłopaka i próbowała zabrać mu to, czując się upokorzona.

-Oddaj mi to - westchnęła, próbując dostać do niej. Podniósł wysoko rękę i posłał jej rozbawione spojrzenie.

-Musisz ładnie poprosić - odparł, zagryzając wargę.

-Przestań - jękła. Westchnęła głośno i odwróciła się do Harry'ego, który był zajęty szukaniem w internecie niż samą sytuacją rozgrywaną przed nim. - Mike no!

-Wiem, że umiesz to zrobić - drażnił się z nią.

-Zaraz cię walnę gościu. Oddawaj to! - warknęła, podskakując do góry.

-Możesz jej to oddać? - odezwał się nie za bardzo przejęty Harry. - Bo się przejdę do ciebie. Albo wiesz co? Już to robię - odparł, kładąc laptop obok. Dziewczyna wycofała się, robiąc miejsce chłopakowi.

-I co? - spytał Mike, uśmiechając się chytrze do niego. Byli prawie, że tego samego wzrostu i podobnie zbudowani. Tak naprawdę to jakby zaczęli się bić, byłby prawdopodobnie remis.

-Mike, tak? - spytał rozbawiony Harry. - Taka rada dla ciebie, jestem cierpliwy, ale naprawdę, naprawdę nie lubię takich niegrzecznych chłopców, którzy mi przeszkadzają, wiesz? Chętnie się ich pozbywam i gdyby nie to, że jest obok nas dama, dawno bym ci przyjebał - poruszył brwiami, kiwając głową w bok.

-Harry, tak? - przedrzeźnił go, uśmiechając się. - A ja naprawdę, naprawdę nie lubię takich kozaków, którzy mają się za lepszych i nie chcą się dzielić swoimi rzeczami - powiedział, a Harry ścisnął pięście.

-Czy ty właśnie nazwałeś ją rzeczą? - spytał, podchodząc bliżej chłopaka i jedynym ruchem biorąc mu z ręki ramkę i podając ją dziewczynie. - Proszę cię, żebyś wyszedł z tego domu, rozumiesz?

- Harry - zaczęła Mia, podchodząc do nich bliżej, chcąc ich uspokoić.

- Poczekaj, Mia - odparł, posyłając jej delikatny uśmiech, po czym pełen nienawiści spojrzał na chłopaka, który nie był jakoś przejęty. - Wyjdziesz po dobroci?

- Zrobię to tylko, gdy poprosi mnie Mia - odpowiedział. - Bo wiem, że wybierze dobrze. Bo przecież nie chciała by mieć problemów z... rodzicami, czyż nie? - spytał, patrząc na nią. Dziewczyna spuściła głowę, a Harry widząc to, przewrócił oczami.

- Nie będzie miała problemów, ponieważ będzie robiła ze mną projekt, a ty jesteś tu nam zbędny. Przeszkadzasz nam, dekoncentrujesz ją, nie może się skupić. To się napewno nie spodoba rodzicom.

Chłopak chciał coś powiedzieć, ale zamknął usta i posłał zielonookiemu wrogie spojrzenie.

-Okej, okej - podniósł ręce. - Wygrałeś. Wychodzę. Ale nie myśl, że ostatni raz mnie widzisz - wymamrotał. Przechodząc obok dziewczyny, pochylił się i pocałował ją w policzek, patrząc mimo wszystko na Harry'ego zwycięsko.

-Nienawidzę moich rodziców! - wrzasnęła. - To wszystko przez nich. To oni mi go sprowadzili do domu i... - westchnęła, nie mając już siły na nic.

-Wiesz co? Będę się zbierać - odparł Harry, chcąc jeszcze dogonić chłopaka. - Przepraszam, pogadamy jutro - idąc obok biurka, niechcący zrzucił papiery na podłogę. Podnosząc je, uważnie przeczytał nagłówek. - To...

-To moich rodziców - powiedziała, biorąc je od niego. - To są bardzo ważne dokumenty i muszę je sprawdzić dla nich, to tak naprawdę zależy od wszystkiego.

-Oh, czyli to jest ich tak jakby plan, tak? - dopytywał się. Czuł, że to jest klucz do wszystkiego. Mając to, jego rodzice mieliby wygraną na tacy. - A mógłbym to zobaczyć?

-Nie - odpowiedziała szybko. - To...nie mogę tego pokazywać nikomu, przepraszam.

Oczy Harry'ego zrobiły się delikatnie ciemne, co nie wróżyło nic dobrego. Nie takiej odpowiedzi się spodziewał. Widocznie nie wystarcząco zmienił dziewczynę, aby ta słuchała się go. Przekręcił głowę w bok i uśmiechnął się delikatnie.

-Oczywiście - wyszeptał, mając dłonie w kieszeni. - Oczywiście - powtórzył nieco ciszej.

-Jesteś... zły? - spytała, czując niepokój. Widok takiego innego Harry'ego, napewno ją zdziwił i przestraszył.

-Hm? Nie... spokojnie - odparł, przeczesując włosy. - Będę się zbierać. Przejrzyj te papiery i nie martw się...nie jestem zły. Nie mam powodu, tak? - mówił z coraz niższym tonem. - Do jutra, kochanie.

Odwrócił się na pięcie i przekręcił głowę na bok i strzelił palcami, uśmiechając się do siebie. Wiedział, że będzie ciekawie, bo jest bardzo napalony na te dokumenty i zrobi wszystko, żeby to wziąć i pobawić się trochę uczuciami dziewczyny.

Fear • Harry Styles ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz