Mia zatrzymała się i spojrzała na Harry'ego z niepokojem. Wyciągnęła z torebki telefon i próbowała znaleźć w kontaktach odpowiedni numer.
Chłopak złapał jej dłoń, na co dziewczyna zaprzestała i przełknęła ślinę.-Już prawie jesteśmy - westchnął.
Podniosła głowę wyżej i wyprzedziła go, idąc przed siebie. Coraz bliżej zbliżała się do jasnego punktu. Zważywszy, że niebo było coraz ciemniejsze, niedługo będą zmuszeni korzystać z latarki. Jednak to światło tak bardzo ją intrygowało, że zaczęła biec w jego stronę.
-To... - zaczęła, ale po chwili zamknęła usta. Zaniemówiła. To miejsce było tak bardzo znajome. Drzewo, które nie miało już pięknych, żółtych liści, ale gałęzie były łyse i huśtawka na nim. Rozłożony kocyk i świeczki, rozświetlając wszystko dookoła ich, powodując, że to miejsce wyglądało magiczne.
-Podoba ci się?
-Jest... dość ładnie - przytaknęła i usiadła po turecku na kocyku, wyczekując, że on zrobi to samo. Uśmiechnęła się, kiedy usiadł obok niej.
-Pamiętasz, kiedy byliśmy tutaj ostatnio? - spytał, jeżdżąc palcem po kocyku, kreśląc kółka.
-Tak, pamiętam - przegryzła wargę, przypominając sobie wszystko. Spuściła głowę, bo nie ukrywa, tęskniła za tym.
Chłopak położył dłoń na jej i spojrzał na nią i na jej usta. Dziewczyna zdezorientowana przełknęła ślinę i nie wiedziała, czy aby dobrze postępuje. Schyliła się. Dzieliło ich naprawdę niewiele. Kiedy ich wargi miały się złączyć, Mię obiegły myśli na temat tego, co on od samego początku od niej chciał. Jak nią manipulował. Jak ją wykorzystał. Dziewczyna odsunęła się od niego i zmarszczyła brwi. Zdecydowanie nie wybaczyła mu do końca.
-Nie - szepnęła, podnosząc się z kocyka i kierując się w stronę ścieżki.
-Co? - spytał Harry, zdezelowany całą tą sytuacją. Zaczął za nią biec. - Co się stało? Mia?
Dziewczyna przyśpieszyła kroku i rękoma osłaniała się przed gałęziami. Było wystarczająco ciemno, żeby nic nie widzieć i przewrócić się. Chłopak podążał za nią i nie był zadowolony z tego co dziewczyna robi.
-Zaczekaj do cholery! - krzyknął, na co Mia wzdrygnęła się i tak bardzo chciała być teraz w domu.
-Zostaw mnie! - odpowiedziała i zatrzymała się na chwilę. Powodem tego było chwilowe zgubienie orientacji. - Boże, gdzie ja jestem? - szepnęła i odwróciła się, słysząc łamanie się gałązek. Problemem było to, że słyszała to dookoła siebie.
-Harry? - spytała, przełykając ślinę. - To ty, prawda?
-Boisz się? - spytał nieznajomy głos, na co dziewczyna zaczęła się rozglądać.
-Odejdź, kimkolwiek jesteś! - warknęła i nie minęło dziesięć sekund, a przed nią ukazała się postać. Zdecydowanie nie był to Harry. Dziewczyna zaczęła biec, parę razy się potykając. Łzy już dawno spływały jej po twarzy, ale chciała jak najszybciej się wydostać z lasu. Widząc światła od samochodu, pobiegła tam.
-Halo? Jest tam ktoś!? - krzyknęła, uderzając w szybę nieznajomego samochodu. Odsunęły się szyby i dziewczyna ujrzała jakąś grupę znajomych. Odetchnęła ulgą. - Błagam, zabierzcie mnie stąd. Ktoś mnie gonił.
-Wchodź laska - odezwała się jedna z dziewczyn, trzymając w ręce telefon z playlistą.
Mia złapała za klamkę, kiedy poczuła dotyk czyjeś dłoni na swoich plecach. Odwróciła się i zobaczyła Harry'ego, który wyglądał jakby przebiegł maraton.
-Mia, dlaczego uciekłaś? Zrobiłem coś nie tak? - spytał, ciężko oddychając.
-Biegłeś? - spytała, marszcząc brwi.
-Za tobą, ale zgubiłem ciebie - przekręcił głowę w bok. Dziewczyna zrobiła wielkie oczy i wsiadła szybko do samochodu.
-Szybko, jedzcie - odparła.
![](https://img.wattpad.com/cover/124578548-288-k23073.jpg)
CZYTASZ
Fear • Harry Styles ✓
FanfictionCo jeśli dzieci dwóch wielkich korporacji, walczących ze sobą, poznają się i jedno z nich będzie ukrywało bardzo istotną rzecz? Lub Mia to siedemnastoletnia dziewczyna, dla której nauka jest najważniejsza. Nie ma czasu na miłość i na to, co zwykli...