Perspektywa Harry'ego
Szedłem w stronę moich przyjaciół, trzymając ręce w kieszeni i żując przy tym gumę i nie patrząc na gapiących się na mnie uczniów. Niektórzy szeptali sobie coś na ucho, inni wzdychali na mój widok, ale jakoś nie robiło to na mnie już wielkiego znaczenia. Byłem dzisiaj nie w humorze. Konferencja rodziców jest coraz bliżej, a ja nadal nie zrobiłem nic takiego, co by pomogło. Zaczyna mnie to irytować niesamowicie. Z innymi zawsze było łatwiej i szybciej, to tutaj jest zupełnie inaczej.
-Harry. Wreszcie raczyłeś nas zaskoczyć swoją obecnością - odezwał się Louis, przestając robić poprzednią czynność. Zresztą jak wszyscy.
-Tak, wyglądasz... jakoś tak inaczej. Twoje oczy są...inne. Wszystko w porządku? - spytała Samantha.
Przekręciłem głowę w bok i spojrzałem na dziewczynę, sprawiając, że spuściła głowę i nie zadawała więcej pytań. Łatwo poszło.
-Mniejsza, możesz wreszcie powiedzieć nam o wszystkim? Co ty robisz? Masz jakiś plan i to widać. Jesteśmy twoimi przyjaciółmi - powiedział Alex, wzdychając.
-Oh, ale ja nic nie robię - odparłem, wzruszając ramionami. - Dlaczego uważacie, że coś robię? Przecież mnie znacie.
-Właśnie, znamy cię i widzimy twoją zmianę. Mia, mówi ci to coś? - spytał Alex.
Uśmiechnąłem się znacząco i podniosłem jedną brew do góry. Przekręciłem przecząco głową.
-Przestań być taki tajemniczy - westchnął Louis. - Powiedz nam coś.
-Cóż, jeżeli zgodzicie się mi pomóc - zaproponowałem. Teraz mogłaby mi się faktycznie przydać pomoc każdego. - Chciałbym, żebyście postraszyli mi takiego jednego frajera. Możesz to ty zrobić Zayn. Dziewczyny, dobrze by było, gdybyście porozmawiały z Mią. Mówcie jej, że mi na niej zależy i inne pierdoły.
-Ale po co? - spytał Alex.
-Widzicie, jestem w takiej sytuacji, że jestem w pewien sposób zmuszamy do dość przykrych czynów. Chcę pomóc rodziców i cóż, muszę zniszczyć Mię. Będzie to dość bolesne dla niej, ale nie będziemy płakać za nią, prawda? - uśmiechnąłem się zadziornie, a przyjaciele popatrzyli po sobie przerażeni. Lubiłem sprawiać osobę, za którą można się wszystkiego spodziewać.
-Nie wygłupiaj się - przełknął ślinę Alex. - Ona nie jest niczego winna.
-Ty nadal niczego nie rozumiesz - przekręciłem niedowierzanie głową. Mogliby wykazać się wyższą inteligencją. Zamiast tego jestem zmuszony do tłumaczenia tak oczywistych rzeczy.
-Nie pojmuję tego. Zgadza się. Jesteś świadomy jak zawróciłeś jej w głowie. Ona naprawdę będzie cierpieć przez ciebie. To kolejna osoba...to kolejne zabójs... - zaczął Alex, ale coś w nim pękło. Zawsze wiedziałem, że są słabi. Nigdy nie dorównają mi.
-Harry, może powinieneś to przemyśleć - odezwała się Samantha. - Jestem pewna, że jak to przemyślisz to zmienisz zdanie.
Posłałem im rozbawione spojrzenie, po czym dostrzegłem idącą w naszym kierunku Mię.
-A teraz morda w kubeł - syknąłem.
Odwróciłem się do dziewczyny i uśmiechnąłem się do niej. Mniejsza o to, że było to sztuczne. Ja nie potrafię uśmiechać się prawdziwie. Brunetka spojrzała niepewnie na moich przyjaciół, po czym na mnie.
-Coś się stało, kochanie? - spytałem.
-Hm? Nie, nie - przekręciła przecząco głową. - A ty... wszystko w porządku? Wczoraj... znaczy się...po prostu martwiłam się. Byłeś na mnie zły, prawda?
-Nie byłem. Nie mógłbym na ciebie się gniewać chociażby minuty. Wiesz jak bardzo zależy mi na tobie i na twoim szczęściu, prawda? - pogłaskałem delikatnie jej policzek i schyliłem się, żeby móc ją pocałować.
-Nie dam rady - wymamrotał Alex i przecisnął się między innymi i odszedł w przeciwną stronę. Louis spojrzał zdezorientowany na Zayna i na dziewczyny.
-Um, co mu się stało? - spytała Mia.
-Komu? Alexowi? Pewnie nie dobrze mu się zrobiło. Już przedtem narzekał, że nie źle czuje - odparłem. - Tak było, prawda? - spytałem, odwracając się do pozostałych. Wszyscy przytaknęli i spuścili głowę w dół. Mia zmrużyła oczy, co dobrze zauważyłem. Nie dziwię się, to wszystko staje się zbyt podejrzane.
-Muszę już iść na lekcję - odezwała się Mia, posyłając mi krótkie spojrzenie. Wyminęła mnie, nawet się nie żegnając.
-Okej - odparłem sam do siebie. - Tęskniliście za takim Harrym, prawda? - spytałem, odwracając się do nich. Nie odpowiedzieli. Patrzyli na mnie z wyrzutem.
Zaśmiałem się cichutko i wyszedłem ze szkoły.
Teraz musiałem wymyśleć coś, co pomogłoby mi ułatwić dostęp do dokumentów rodziców Mii. Mam to na wyciągnięcie ręki, ale nadal mi brakuje. Myślę, że to ten moment, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. No przynajmniej dla mnie. No bo przecież kto powiedział, że jestem dobrym człowiekiem?
Jestem złym człowiekiem.
I kręci mnie to.
CZYTASZ
Fear • Harry Styles ✓
FanficCo jeśli dzieci dwóch wielkich korporacji, walczących ze sobą, poznają się i jedno z nich będzie ukrywało bardzo istotną rzecz? Lub Mia to siedemnastoletnia dziewczyna, dla której nauka jest najważniejsza. Nie ma czasu na miłość i na to, co zwykli...