30.

254 11 2
                                    

Mia zebrała porozrzucane ciuchy z podłogi w łazience i wrzuciła do kosza na pranie. Część ciuchów dała do pralki i włączyła wirowanie. Zdjęła kosmetyczkę z góry i otworzyła ją, chcąc znaleźć odpowiedni kosmetyk do pielęgnacji. Widząc nowo kupiony test ciążowy, przełknęła ślinę i niepewnie chwyciła go. Przeczytała krótką, jasną instrukcję. Otworzyła i zrobiła co należy. Położyła go na szafce i niecierpliwie czekała, aż zadziała i da jej ostateczny wynik. Obawiała się tego najgorszego. Próbowała to jakoś oswoić. Będzie prawdopodobnie matką. Nieważne, że prawdopodobnie biologicznym ojcem jest Harry. To ona urodzi to dziecko i będzie musiała go wychować. Będzie chciała żądać ograniczenie do spotkań z dzieckiem Harry'emu. Nie chce by wychowywało się w towarzystwie takiej osoby.

Chwyciła z powrotem test i wzięła głęboki wdech. Spojrzała na niego i opuściła go na podłogę, widząc wynik.

-Matko Boska - szepnęła niedowierzanie. - Ale jak to możliwe? - pomyślała. - Mike! - zawołała chłopaka, który czekał na korytarzu na nią.

-Co się stało? - spytał, wchodząc do środka. Spojrzał na podłogę, gdzie leżał test, po czym na dziewczynę, która przytaknęła.

-Nie jestem w ciąży! - krzyknęła szczęśliwa, rzucając się w objęcia Mike. Chłopak uśmiechnął się i odetchnął z ulgą

-Szczęśliwa, huh? - odezwał się, odrywając się od dziewczyny. - Cieszę się Mia, że nie będziesz musiała przeżywać tego koszmaru. Samo dziecko to wspaniała rzecz. Ale chyba za wcześnie jeszcze, hm?

-Wyjąłeś mi to z ust - zachichotała. - Jejku, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. Harry'emu zrzędnie mina, gdy się dowie. Tylko... myślisz, że bardzo się wkurzy? W sensie... myślisz, że może jeszcze raz...no wiesz - przegryzła wargę.

-Obiecuję, że nigdy już cię nie dotknie, okej? Nie pozwolę, żebyś była skrzywdzona poraz kolejny przez niego. Nikt nie zasługuje na takie coś, a ty tym bardziej. Jesteś naprawdę piękna, mądra i przezabawną dziewczyną. Zasługujesz na miłość, którą napewno znajdziesz... nawet nie wiesz jak blisko jest ciebie - uśmiechał się i poprawił jej kosmyk włosów.

-Dziękuję - szepnęła i szybko pocałowałam go w policzek. - To wiele dla mnie znaczy. Jestem wdzięczna, że rodzice poznali mnie z tobą. Na początku uważałam, że nie potrzebnie, ale teraz przekonałam się jak bardzo kochanym jesteś człowiekiem i myślę, że możemy zostać prawdziwymi przyjaciółmi. Przynajmniej ja bym tego bardzo chciała.

-Mhm, tak... - wymamrotał.

-Mia! - zawołała kobieta, wchodząc do łazienki. Dziewczyna szybko wyrzuciła test do kosza i stanęła przed nim. - O, tutaj jesteś. Mike... czyż byście wreszcie znaleźli wspólny język?

-Można tak powiedzieć - przytaknęła Mia, spoglądając uśmiechnięta na chłopaka. - Chciałaś coś?

-Tak. W tych dokumentach co ci dałam, brakuje jednej, bardziej ważnej kartki. Była ona w czarnej folii. Wiesz gdzie może być? Musiałaś gdzieś zapodziać wcześniej - westchnęła, a dziewczyna zrobiła wielkie oczy. Nie mogła uwierzyć, że Harry zabrał jej to.

-Uh... poszukam - oznajmiła, coraz bardziej się denerwując. - Um, bardzo tego potrzebujesz?

-Tak, Mia - przytaknęła. - Poszukaj to, zanim wpadnie to złe ręce, dobrze? - uśmiechnęła się i wyszła. Dziewczyna usiadła na wannie i głośno westchnęła.

-Idziemy szukać? - spytał.

Dziewczyna podniosła wzrok na niego i potrząsnęła przecząco głową.
-Nie, nie ma tam tego. Harry to ukradł prawdopodobnie. Boże, co za dupek - wstała energicznie i wyrzuciła do góry ręce.

-Co masz zamiar powiedzieć mamie?

-Że mój były chłopak mi ukradł i dodam, że mnie wykorzystał i myślałam, że jestem w ciąży - powiedziała cichutko, zamykając drzwi.

-Serio? - spytał.

-Oczywiście, że nie - przewróciła oczami. - Nic im nie powiem. Nie mogę. Wiesz jaki Armagedon tutaj będzie, gdy się dowie, że Styles to przejął. Ugh, jestem w dupie. Wiedział dobrze, że będę musiała się z tego rozliczyć i zabrał najważniejszy dokument, chcąc mi uprzykrzyć życie dodatkowo. Nie rozumiem, co kieruje tym człowiekiem. Jak to możliwe, żeby być aż tak złym?

-Nie chcę tutaj zbytnio spekulować, ale myślę, że on taki po prostu jest. To tylko i wyłącznie jego wina - przytaknął i to oczywiste, że specjalnie. Domyśla się, że ktoś nim kieruje, ale nie chce tego mówić wprost Mii, bo mógłby ją stracić ponownie dla niego.

-A może to jego rodzice? - przegryzła wargę.

-Nah, niemożliwe - zmarszczył brwi. - To co? Idziemy?

-O nie - spanikowała Mia. - Nie zrobiłam tego cholernego projektu!

-Co? Musisz? Na kiedy to? - spytał.

-Mam jeszcze tydzień. Boże, Mike... obleję to, rozumiesz? Harry pewnie ma na to wyjebane, ale ja...ugh - westchnęła. - Poczekaj, miałam to zrobić z Bobem. Chyba tak miał na imię. To chłopak z klasy Harry'ego. Musiałabym iść teraz do szkoły i z nim pogadać. Nie skończyli jeszcze lekcji.

-Ale, że tak teraz? Tam jest Harry prawdopodobnie. A jak będzie no...chcesz mu powiedzieć o tym, że nie jesteś w ciąży?

-Um, nie wiem. Nie muszę mu się z niczego tłumaczyć. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego i niech tak zostanie. Ale teraz naprawdę muszę iść do szkoły. Idziesz ze mną?

-Tak - przytaknął. - Ubierz to, dobrze? Żeby nie było ci zimno. - podał jej szalik z rękawiczkami.

-Aż tak się o mnie martwisz? - zażartowała.

-Po prostu martwię się o ludzi, na których mi zależy - powiedział, na co Mia zamknęła usta i przytaknęła speszona.

Fear • Harry Styles ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz