Harry zbiegł ze schodów i pokierował się do gabinetu rodziców. Jego rodzice byli szanowanymi ludźmi sukcesu. Oboje walczą o przyjęcie wielkiej działalności, o którą walczą również państwo Strabuns. Rodzice Mii. Mia nie jest zbytnio wtajemniczona to i nie interesują ją sprawy związane z tym. Za to Harry dobrze wie kim są rodzice dziewczyny.
-Harry, dobrze, że jesteś - uśmiechnęła się kobieta. - Jak ci idzie? Jakieś postępy z...jak ona ma? Mia?
-Tak - przytaknął. - Zostaliśmy parą - powiedział rozbawiony. - Nie musisz się martwić z ojcem, wszystko idzie zgodnie z planem.
-Znam państwo Strabuns i absolutnie nie mogą się dowiedzieć, że jesteś naszym synem. Wiesz jak bardzo nam zależy na wygraniu tego. Brakuje nam tak mało, ale oni mają mocniejszy team i projekt nad którym pracują napewno wygra. Dlatego potrzebują stracić kontrolę nad wszystkim. Ich córka jest świetnym celem. Wiążą z nią wielkie nadzieje, dlatego jakby się ztoczyła i zbuntowała im, napewno by się załamali, a wtedy my...bum - powiedziała kobieta. Chłopak żuł gumę i uśmiechał się z tego pomysłu. Uważał, że jest świetny.
Mimo, że nie odczuwał tego, to podobnie jak Mia był tylko marionetką rodziców. Jego rodzice wykorzystują go do swoich niecnych planów i są w stanie posunąć się do wszystkiego. Są nieobliczalni.
-I wiesz co? Myślę, że zrobienie jej bachora jest świetnym pomysłem - dodała, na co Harry zrobił wielkie oczy.
-Mamo, nie chcę mieć dzieci - westchnął. - Zresztą ja uprawiam seks dla przyjemności a nie dla dzieci, weź.
-Harry, przecież to dziecko nie musiałoby się urodzić - przewróciła oczami.
-Miałaby poronić? - spytał zdezorientowany. - Nie uważasz, że to przegięcie? To zabójstwo niewinnego dziecka...
-Synku, najważniejsze jest to o co walczę z ojcem. Ta działalność należy się nam a nie im. Dziecko jest nieważne, rozumiesz? - podeszła do niego i poprawiła mu bandamkę na włosach
-Ale... - szepnął, nie wiedząc co powiedzieć. Nie jest pewny czy mógłby posunąć się do czegoś takiego.
-Cii - uśmiechnęła się. - Teraz idź i pogadaj z nią. Dobrze by było gdybyście to zrobili jak najszybciej. Nie wiem, opij ją i przeleć... cokolwiek - machnęła ręką.
-Um, wątpię, że to się stanie tak szybko...ona jest strasznie... postępuje według zasad i jest dziewicą. Nie pójdzie ze mną do łóżka tak szybko - przewrócił oczami.
-To już twój problem. A teraz idź do szkoły. No, szybko - pogoniła go i zamknęła drzwi.
Mia kończyła jeść śniadanie i przy obecności rodziców, próbowała zachowywać się normalnie. Ale emocje, które w niej buzowały, aż krzyczały żeby powiedzieć o wszystkim rodzicom.
-Mia, możesz mi powiedzieć dlaczego byłaś wczoraj ubrana tak...jak nie ty. Myślałam, że zrozumiałaś po tym jak to parę razy przerabialiśmy - westchnęła kobieta.
-Tak, ale... stwierdziłam, że będę się tak ubierać, gdy faktycznie kiedyś przejmę po was tę działalność o którą walczycie. Tak przy okazji to jak wam idzie? - zmieniła szybko temat, czując, że coraz więcej zmian u niej widać.
-Póki co idzie nam najlepiej. Niestety ostatnio nasi już dawni sprzymierzeńcy okazali się kłamcami. Oszukali nas. Byli obok nas, żeby ukraść nam pomysł, a sami walczyli o to samo co my. Dlatego pamiętaj Mia, uważaj z kim się zadajesz, bo teraz każdy może być nie szczery i chodzić o coś całkiem innego - powiedziała, a Mia od razu pomyślała o Harrym, ale po chwili otrząsnęła się. No bo dlaczego on miałby coś takiego robić, prawda?
-Jak się nazywają? Ci ludzie, którzy was oszukali? - spytała.
-Styles - odpowiedział z obrzydzeniem mężczyzna. - Nikt z ich rodziny nie ma wstępu do tego domu ani nawet nie można o nich mówić tutaj, rozumiesz?
-Tak, przecież ja nawet nie znam ich i w ogóle - wzruszyła ramionami. - A um, mają syna?
-Mają, znasz go? - spytała kobieta.
-Nie - odpowiedziała, po chwili popijając herbatę
Jeżeli Harry jest synem tych ludzi to Mia będzie miała jeszcze większe problemy. Nie może nawet sobie tego wyobrazić. Jest nadziei, że to nie on i nie mógłby ją oszukać.
Dotarła do szkoły, gdzie spotkała Liama, który wyglądał na najszczęśliwszego człowieka na świecie.
-Hej, co ty taki wesoły? - spytała.
-Nie, po prostu... dowiesz się niedługo, a teraz muszę lecieć - powiedział szybko i pobiegł. Mia wzruszyła ramionami i weszła do szkoły. Liam upewnił się, że nikogo nie ma w pobliżu i podszedł do Sophii. Wpił się w jej usta i podniósł ją.
-Tęskniłem - odezwał się, patrząc na dziewczynę.
-Ja też. Nikt ciebie nie widział, tak? Wiesz, że nie możemy ryzykować. Alex...on naprawdę nie mógł się pogodzić z zerwaniem - przegryzła wargę.
-Spokojnie, widziała mnie tylko Mia. Ale to moja przyjaciółka, nic nie wyda i nic jeszcze nie wie - kiwnął głową.
-Mia? To ta dziewczyna, za którą Harry się ugania? - spytała, chcąc się upewnić.
-Tak, raczej tak - przytaknął.
-Wiesz, ja bym na jej miejscu uważała. W sensie...to jest Harry. Z nim trzeba na dystans - uśmiechnęła się lekko.
-Oh, w porządku. Powiem jej, ale wątpię, że mnie posłucha - powiedział rozbawiony.
-Tylko nie mów, że ode mnie, okej?
-Masz moje słowo - szepnął i pocałował ją ponownie.
Mia wchodząc do szkoły i widząc od razu Harry'ego, podeszła do niego. Chłopak dostrzegając ją, przełknął ślinę, po czym uśmiechnął się sztucznie, ale żeby wyglądało na szczere.
-Dobrze, że jesteś słonko. Tęskniłem za tobą - powiedział, całując ją w policzek. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i spojrzała na niego, przypominając sobie słowa matki.
-Harry mam pytanie - oznajmiła, a ten przytaknął. - Czy ty... twoi rodzice są biznesmenami i walczą o działalność, prawda?
Chłopak zrobił wielkie oczy i nie wiedział co powiedzieć.
-Dlaczego pytasz? - spytał, śmiejąc się nerwowo.
-Odpowiedz mi - powiedziała poirytowana.
-Tak - przytaknął. - Teraz ty mi odpowiedz. Dlaczego pytasz?
-Bo moi rodzice nienawidzą twoich - odpowiedziała.
-Mhm - przytaknął i czuł, że zaraz wszystko już może się wydać. - Chyba nie powinniśmy się mieszać w sprawy naszych rodziców, hm? Ja na przykład w ogóle się nie wtrącam i mnie to nie interesuję. Ty też nie powinnaś, jeżeli zależy ci na mnie. Bo mnie na tobie bardzo zależy i nie wyobrażam sobie, żeby sprawy naszych rodziców mogłoby nas rozdzielić i poróżnić - powiedział, włączając tryb aktora. Był takim dobrym manipulatorem.
-Tak, tak masz rację - wyszeptała. - Po prostu pomyślałam przez chwilę, że ty próbujesz mnie jakoś wykorzystać w sprawie tego. Ale okej, cieszę się, że tak nie jest - przytuliła go. Harry spojrzał na Alexa, który wszystko słyszał i się uśmiechnął. Harry odwzajemnił uśmiech, który nie wróżył nic dobrego.
CZYTASZ
Fear • Harry Styles ✓
FanfictionCo jeśli dzieci dwóch wielkich korporacji, walczących ze sobą, poznają się i jedno z nich będzie ukrywało bardzo istotną rzecz? Lub Mia to siedemnastoletnia dziewczyna, dla której nauka jest najważniejsza. Nie ma czasu na miłość i na to, co zwykli...