17.

435 14 2
                                    

Harry zbiegł ze schodów i pokierował się do gabinetu rodziców. Jego rodzice byli szanowanymi ludźmi sukcesu. Oboje walczą o przyjęcie wielkiej działalności, o którą walczą również państwo Strabuns. Rodzice Mii. Mia nie jest zbytnio wtajemniczona to i nie interesują ją sprawy związane z tym. Za to Harry dobrze wie kim są rodzice dziewczyny.

-Harry, dobrze, że jesteś - uśmiechnęła się kobieta. - Jak ci idzie? Jakieś postępy z...jak ona ma? Mia?

-Tak - przytaknął. - Zostaliśmy parą - powiedział rozbawiony. - Nie musisz się martwić z ojcem, wszystko idzie zgodnie z planem.

-Znam państwo Strabuns i absolutnie nie mogą się dowiedzieć, że jesteś naszym synem. Wiesz jak bardzo nam zależy na wygraniu tego. Brakuje nam tak mało, ale oni mają mocniejszy team i projekt nad którym pracują napewno wygra. Dlatego potrzebują stracić kontrolę nad wszystkim. Ich córka jest świetnym celem. Wiążą z nią wielkie nadzieje, dlatego jakby się ztoczyła i zbuntowała im, napewno by się załamali, a wtedy my...bum - powiedziała kobieta. Chłopak żuł gumę i uśmiechał się z tego pomysłu. Uważał, że jest świetny.

Mimo, że nie odczuwał tego, to podobnie jak Mia był tylko marionetką rodziców. Jego rodzice wykorzystują go do swoich niecnych planów i są w stanie posunąć się do wszystkiego. Są nieobliczalni.

-I wiesz co? Myślę, że zrobienie jej bachora jest świetnym pomysłem - dodała, na co Harry zrobił wielkie oczy.

-Mamo, nie chcę mieć dzieci - westchnął. - Zresztą ja uprawiam seks dla przyjemności a nie dla dzieci, weź.

-Harry, przecież to dziecko nie musiałoby się urodzić - przewróciła oczami.

-Miałaby poronić? - spytał zdezorientowany. - Nie uważasz, że to przegięcie? To zabójstwo niewinnego dziecka...

-Synku, najważniejsze jest to o co walczę z ojcem. Ta działalność należy się nam a nie im. Dziecko jest nieważne, rozumiesz? - podeszła do niego i poprawiła mu bandamkę na włosach

-Ale... - szepnął, nie wiedząc co powiedzieć. Nie jest pewny czy mógłby posunąć się do czegoś takiego.

-Cii - uśmiechnęła się. - Teraz idź i pogadaj z nią. Dobrze by było gdybyście to zrobili jak najszybciej. Nie wiem, opij ją i przeleć... cokolwiek - machnęła ręką.

-Um, wątpię, że to się stanie tak szybko...ona jest strasznie... postępuje według zasad i jest dziewicą. Nie pójdzie ze mną do łóżka tak szybko - przewrócił oczami.

-To już twój problem. A teraz idź do szkoły. No, szybko - pogoniła go i zamknęła drzwi.

Mia kończyła jeść śniadanie i przy obecności rodziców, próbowała zachowywać się normalnie. Ale emocje, które w niej buzowały, aż krzyczały żeby powiedzieć o wszystkim rodzicom.

-Mia, możesz mi powiedzieć dlaczego byłaś wczoraj ubrana tak...jak nie ty. Myślałam, że zrozumiałaś po tym jak to parę razy przerabialiśmy - westchnęła kobieta.

-Tak, ale... stwierdziłam, że będę się tak ubierać, gdy faktycznie kiedyś przejmę po was tę działalność o którą walczycie. Tak przy okazji to jak wam idzie? - zmieniła szybko temat, czując, że coraz więcej zmian u niej widać.

-Póki co idzie nam najlepiej. Niestety ostatnio nasi już dawni sprzymierzeńcy okazali się kłamcami. Oszukali nas. Byli obok nas, żeby ukraść nam pomysł, a sami walczyli o to samo co my. Dlatego pamiętaj Mia, uważaj z kim się zadajesz, bo teraz każdy może być nie szczery i chodzić o coś całkiem innego - powiedziała, a Mia od razu pomyślała o Harrym, ale po chwili otrząsnęła się. No bo dlaczego on miałby coś takiego robić, prawda?

-Jak się nazywają? Ci ludzie, którzy was oszukali? - spytała.

-Styles - odpowiedział z obrzydzeniem mężczyzna. - Nikt z ich rodziny nie ma wstępu do tego domu ani nawet nie można o nich mówić tutaj, rozumiesz?

-Tak, przecież ja nawet nie znam ich i w ogóle - wzruszyła ramionami. - A um, mają syna?

-Mają, znasz go? - spytała kobieta.

-Nie - odpowiedziała, po chwili popijając herbatę

Jeżeli Harry jest synem tych ludzi to Mia będzie miała jeszcze większe problemy. Nie może nawet sobie tego wyobrazić. Jest nadziei, że to nie on i nie mógłby ją oszukać.

Dotarła do szkoły, gdzie spotkała Liama, który wyglądał na najszczęśliwszego człowieka na świecie.

-Hej, co ty taki wesoły? - spytała.

-Nie, po prostu... dowiesz się niedługo, a teraz muszę lecieć - powiedział szybko i pobiegł. Mia wzruszyła ramionami i weszła do szkoły. Liam upewnił się, że nikogo nie ma w pobliżu i podszedł do Sophii. Wpił się w jej usta i podniósł ją.

-Tęskniłem - odezwał się, patrząc na dziewczynę.

-Ja też. Nikt ciebie nie widział, tak? Wiesz, że nie możemy ryzykować. Alex...on naprawdę nie mógł się pogodzić z zerwaniem - przegryzła wargę.

-Spokojnie, widziała mnie tylko Mia. Ale to moja przyjaciółka, nic nie wyda i nic jeszcze nie wie - kiwnął głową.

-Mia? To ta dziewczyna, za którą Harry się ugania? - spytała, chcąc się upewnić.

-Tak, raczej tak - przytaknął.

-Wiesz, ja bym na jej miejscu uważała. W sensie...to jest Harry. Z nim trzeba na dystans - uśmiechnęła się lekko.

-Oh, w porządku. Powiem jej, ale wątpię, że mnie posłucha - powiedział rozbawiony.

-Tylko nie mów, że ode mnie, okej?

-Masz moje słowo - szepnął i pocałował ją ponownie.

Mia wchodząc do szkoły i widząc od razu Harry'ego, podeszła do niego. Chłopak dostrzegając ją, przełknął ślinę, po czym uśmiechnął się sztucznie, ale żeby wyglądało na szczere.

-Dobrze, że jesteś słonko. Tęskniłem za tobą - powiedział, całując ją w policzek. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i spojrzała na niego, przypominając sobie słowa matki.

-Harry mam pytanie - oznajmiła, a ten przytaknął. - Czy ty... twoi rodzice są biznesmenami i walczą o działalność, prawda?

Chłopak zrobił wielkie oczy i nie wiedział co powiedzieć.

-Dlaczego pytasz? - spytał, śmiejąc się nerwowo.

-Odpowiedz mi - powiedziała poirytowana.

-Tak - przytaknął. - Teraz ty mi odpowiedz. Dlaczego pytasz?

-Bo moi rodzice nienawidzą twoich - odpowiedziała.

-Mhm - przytaknął i czuł, że zaraz wszystko już może się wydać. - Chyba nie powinniśmy się mieszać w sprawy naszych rodziców, hm? Ja na przykład w ogóle się nie wtrącam i mnie to nie interesuję. Ty też nie powinnaś, jeżeli zależy ci na mnie. Bo mnie na tobie bardzo zależy i nie wyobrażam sobie, żeby sprawy naszych rodziców mogłoby nas rozdzielić i poróżnić - powiedział, włączając tryb aktora. Był takim dobrym manipulatorem.

-Tak, tak masz rację - wyszeptała. - Po prostu pomyślałam przez chwilę, że ty próbujesz mnie jakoś wykorzystać w sprawie tego. Ale okej, cieszę się, że tak nie jest - przytuliła go. Harry spojrzał na Alexa, który wszystko słyszał i się uśmiechnął. Harry odwzajemnił uśmiech, który nie wróżył nic dobrego.

Fear • Harry Styles ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz