3.

620 18 4
                                    

Mia korzystając z tego, że ma długą przerwę, poszła na szkolną stołówkę kupić sobie coś do jedzenia. Wzięła sałatkę grecką i wodę mineralną, po czym usiadła sama przy stoliku. Wyciągnęła książkę, by móc ją czytać i zaczęła powoli jeść. W tym samym czasie Harry razem ze swoją paczką wszedł do stołówki, przez co uczniowie od razu ustąpili im miejsca w kolejce i odeszli od ich stolika. Mia widząc ich oraz zachowanie uczniów, przewróciła oczami. Nie rozumiała dlaczego tak wszyscy ich lubią i się im tak podlizują. Przecież oni co krok wyśmiewają się z innymi, dobrze się przy tym bawiąc oczywiście. Dziewczyna trochę pożałowała, że wybrała to miejsce. Jej stolik był blisko ich, prze co była skazana na słuchaniu o tym czego oni nie zrobili. Strasznie ją to irytowało i nie mogła się skupić na czytaniu. Nie chciała też, żeby ją rozpoznali, ale to nie było trudne. Mia wyróżnia się swoim stylem na tle innych. Nie da się jej przeoczyć.

- To nie ta kujonka, która klękała przed tobą? - spytał Louis, pokazując gestem kiwnięcia na Mię Harry'emu. Dziewczyna usłyszała to bardzo dobrze, przez co się wyprostowała i odłożyła sałatkę na bok. Przełknęła ślinę i modliła się, żeby do niej nie podeszli.

- Nie wiem - wzruszył ramionami, będąc obojętnym całą tą sytuacją Harry. - Może to ona, może nie. Chcesz się przekonać?

- Harry, zostaw dziewczynę - westchnęła Sophie, siedząc na kolanach Alexa. Zielonooki spojrzał rozbawiony na dziewczynę, po czym popatrzył z powrotem na Mię.

- Kochanie, nie wtrącajmy się - odezwał się Alex. - Harry wie co robi i zgaduje, że nie ma najlepszych zamiarów, ale pamiętaj, że on jest kapitanem, tak?

- To go nie usprawiedliwia - przewróciła oczami i wróciła do śniadania.

Mia szybko spakowała książkę do torby i wstała od stołu, chcąc wyjść ze stołówki. Zasunęła krzesło i odwróciła się, napotykając na przeciwko siebie uśmiechniętego Harry'ego. Nawiązała z nim kontakt wzrokowy i była w szoku, że taki pajac ma piękne oczy. Patrzyła na niego jak zhipnotyzowana. Chłopak widział to i jeszcze bardziej się uśmiechnął. Mia odcknęła się i próbowała go wyminąć.

- Ugh, daj mi przejść - warknęła.

- Nie - odpowiedział stanowczo.

- W takim razie będę zmuszona do oblania cię tą oto wodą - wskazała na butelkę, którą odkręciła. Chłopak posłał jej rozbawione spojrzenie i odwrócił się do przyjaciół, pokazując gest, że coś z nią nie gra. Mia przegryzła wargę i mimo, że jedna połowa jej mówiła żeby tego nie robiła, będzie tego żałować, to druga jasno sugerowała, żeby to zrobiła. Zasługuje na to. Wzięła głęboki oddech i kiedy chłopak się do niej odwrócił, ona całą zawartość butelki wylała na jego ciało.

- Kurwa mać - warknął, robiąc dwa kroki do tyłu i pochylając się, żeby woda zlała się na podłogę.

- O mój Boże, stary - powiedział rozbawiony Louis. Wszyscy na stołówce patrzyli na Mię i Harry'ego, szepcząc sobie coś na ucho i nie obyło się ich śmiechów.

- Ty wredna suko - syknął Harry do Mii, na co dziewczyna chwyciła za torbę i wybiegła ze stołówki. Chłopak odprowadził ją zabójczym wzrokiem do wyjścia i odwrócił się do uczniów. - I z czego się śmiejecie, frajerzy!? Co cię tak kurwa śmieszy? - spytał, naskakując na jednego z uczniów, którzy nie mogli się powstrzymać od śmiechu. Wszyscy zamilkli na chwilę i byli przerażeni. Od dawna nikt tak nie wkurzył Harry'ego.

- Nic -mruknął i podniósł ręce w geście obronnym.

- A wy co? -zwrócił się do paczki, która była zaskoczona tym co się stało. Chłopak zaciągnął mokrą koszulkę i ubrał tą z wf. Podirytowany tym jak dał się ośmieszyć jakieś głupiej kujonce, wiedział, że nie da jej spokoju na długo.

Mia szybko przebierała nogami, żeby jak najszybciej oddalić się od stołówki. Serce jej biło o wiele szybciej niż zwykle. Nie mogła uwierzyć w to co zrobiła. Postawiła się pierwszy raz komukolwiek i teraz może mieć jeszcze gorzej.

- Liam! Dobrze, że jesteś - zawołała dziewczyna, widząc przyjaciela. Podbiegła do niego i go mocno uścisnęła. - Nie uwierzysz co zrobiłam.

- Oblałaś wodą szkolnego kapitana koszykówki przy wszystkich uczniach? - spytał niewzruszony.

- Skąd wiesz? - zmarszczyła brwi.

- Szybko się rozniosło po szkole, a ty kochana masz przejebane - westchnął.

- Nawet mi nie mów. Liam, weź mi pomóż. Ja nie mam czasu na jakąś wojnę z tym palantem. Mam ważny projekt do zrealizowania, a póki co nie mam nawet partnera. Profesor powiedział, że mi znajdzie z równoległej klasy. Jak trafię na kogoś poniżej 50 IQ to tego nie zdam.

- Dasz radę, a teraz wybacz, ale jestem taaki głodny. Idę coś kupić, idziesz ze mną? -spytał.

- Nie dzięki - uśmiechnęła się ironicznie. - Zgaduję, że nie jestem teraz tam wyczekiwanym gościem.

- W porządku. Do później, Mia - mrugnął.

Fear • Harry Styles ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz