18.

430 14 11
                                    

Mia była naprawdę pełna energii i trudno było jej zepsuć tak dobry humor. To, że jest z Harrym sprawia, że się czuje tak dobrze i jest szczęśliwa. Mimo, że nigdy nie doznała miłości, teraz uważa, że wreszcie jej to ktoś pokaże. Bo wreszcie każdy zasługuje na miłość. Inni dostają ją od razu, a inni szukają jej latami. Jednak gdy w końcu się zjawi, jest uczuciem dla którego traci się głowę i Mia to zrobiła. Może nie była aż tak świadoma tego, ale ona właśnie to robiła. Chłopak był dla niej kimś, bez kogo jej życie nadal byłoby takie nudne i puste. Wreszcie może robić rzeczy, które chce i cieszyć się tym.

Natomiast Harry odczuwał wszystko inaczej. Dla niego nie liczyła się żadna miłość, tylko biznes. Nie chciał zawieść rodziców i robił wszystko, żeby udało się im. Dziewczyna była dla niego zwykłą ofiarą na której musi robić eksperymenty. Nie zależało jemu na niej. Musiał sprawiać wrażenie jakby tak było. I cóż, może to nie było sprawiedliwe wobec dziewczyny, ale średnio go to obchodziło. Jego rodzice byli nie ugięci. Nie mógł się im przeciwstawić. Mógłby wtedy tylko sobie zaszkodzić. Odstęp od pieniędzy i innych rzeczy napewno by mu się nie spodobały.

Harry zaprosił dziewczynę do siebie i zamknęli się w pokoju, żeby nikt im przeszkadzał. Mia się stresowała, bo nigdy nie była tak blisko z chłopakiem i o jakikolwiek rzeczach, które się robi z drugą połówkę były dla niej czymś nowym i nie znanym. Usiadła na skraju łóżka i śledząc każdą, pojedynczą przez niego robioną rzecz podziwiała jak bardzo chłopak jest onieśmielający. W sposób jaki się poruszał i jego ciało sprawiało, że czuło się jakby było się w towarzystwie anioła, chociaż w środku był szatan.

-Idziemy na imprezę - poinformował ją, zerkając kątem oka na jej reakcje. Chciała odmówić, ale po chwili zamknęła usta. - Chciałbym, żebyś się rozerwała. No wiesz... rozluźniła się, potańczyła, wypiła co nie co - dodał mówiąc coraz ciszej.

-Nie byłam nigdy na imprezie - westchnęła, czując upokorzenie. Każdy w jej wieku był i była to codzienność. - Tak w ogóle to nawet nie mam w co się ubrać. Jestem... napewno chcesz iść ze mną? Zrobię ci wiochę.

-Kochanie - zaczął, a ona od razu się rozczuliła. Chłopak widział jak na nią to działa, co tylko potęgowało jego motywację, żeby działać szybciej. - Jesteś najseksowniejszą dziewczyną na Ziemi i nie wyobrażam sobie, żebym mógł iść z kim innym. Jesteś wyjątkowa. Nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny i jestem prawdziwym szczęściarzem - położył rękę na jej nodze, kreśląc kciukiem kółka. Przegryzł wargę i wpił się w usta dziewczyny. Mia odwzajemniła i cicho westchnęła z przyjemności, którą ją całą obeszła. Chłopak położył ją na plecach i zmienił swoją pozycję, by być nad nią. Przejechał językiem po jej dolnej wardze, po czym złapał ją między zęby i delikatnie ugryzł. Dziewczyna rozchyliła usta, po chwili czując język chłopaka. Harry zszedł pocałunkami niżej. Złożył jeden na szyji, po czym wpadł na pomysł, żeby zrobić jej malinkę. Dziewczyna cicho westchnęła, bo nie wiedziała co się dzieje. Zielonooki przyssał się do jej szyji, po czym dmuchnął w to samo miejsce ciepłym oddechem. Zjechał językiem do obojczyków i czuł jak dziewczyna oddycha coraz ciężej. Sam czuł, że na coraz ciaśniej w spodniach, bo w innej okoliczności dawno by już zerżnął to co pod nim leży, ale musiał się powstrzymać.

-Harry - jękła, powodując, że chłopak docisnął swoje krocze do kobiecości dziewczyny i się uśmiechnął lekko, widząc reakcje dziewczyny. Chciała coś powiedzieć, ale zagłuszył ją, składając czuły pocałunek na jej wargach. - Proszę - wymamrotała.

-Co chcesz skarbie? - wyszeptał.

-Przestań, bo naprawdę się podnieciłam - westchnęła i próbowała go odepchnąć.

-To dobrze przecież - powiedział rozbawiony. - Spokojnie, nie zrobię nic póki się nie zgodzisz, chociaż nie masz pojęcia jak na mnie działasz. Masz takie delikatne i kruche ciało. Jesteś taka piękna, gdy leżysz pode mną.

Dziewczyna zarumieniła się, ale i czuła zakłopotanie. Nie wiedziała jak ma zareagować na takie słowa.

-Idziemy na imprezę? - spytała, zmieniając temat. Chłopak zszedł z niej i poprawił spodnie.

-Tak - przytaknął i złapał ją za rękę, próbując pomóc jej wstać.

***
Dojechali na miejsce i chłopak od razu wczuł się w sytuację i nie miał problemu z nawiązaniem kontaktu. Byli również przyjaciele zielonookiego, którzy dawno już wypili i się świetnie bawią. Dziewczyna przywitała się z nami i usiadła obok Harry'ego.

-Czego chcesz się napić? Coś lekkiego na początek czy lecimy ostro? - spytał, posyłając łobuzerski uśmiech.

-Cóż, niech będzie mocne - wymamrotała, nie chcąc wyjść na jakąś ofiarę.

Chłopak podszedł do baru i zamówił drinki dla siebie i Mii. Bardzo dobrze znał barmana, dlatego upewnił się, że nic nie dosypał. Nie chciałby, żeby ktoś zrobił krzywdę dziewczynie. Chociaż dla niego to było obojętne - no tak sobie to tłumaczył. Przyniósł je i podał brunetce. Posłała mu delikatny uśmiech, po czym napiła się łyka, później kolejny i tak wypiła dwa drinki. Powoli czuła jak alkohol wnika jej do krwi i czuje się coraz bardziej rozluźniona.

-Chcę tańczyć - wymamrotała, opadając na chłopaka. Podniosła głowę do góry i się uśmiechnęła do chłopaka. On miał silną głowę i nie działało na niego tak szybko.

-Jesteś pewna? - spytał, widząc jak dziewczyna na nim leży i nie ma jak sama się podnieść.

-No chodź kochanie - jękła, po czym dopadła ją czkawka.

-To chyba nie odpowiedni moment - westchnął.

-Co? - spytała podnosząc się do pozycji siedzącej i posyłając mu smutne spojrzenie. - Jak ty nie chcesz, to pójdę sama! - fuknęła, wstając. Przekiwała się do tyłu i do przodu, po czym próbowała opanować równowagę.

-Jak to? - spytał zdezorientowany.

Dziewczyna zarzuciła włosy do tyłu i pewnym krokiem podeszła do pierwszego lepszego faceta. Harry uważnie przyglądał się poczynaniom dziewczyny i można było by powiedzieć, że go to kręciło. Lubił widzieć ją taką buntującą się. Jednak widok macającego mężczyznę ją, sprawiał, że robiło mu się nie dobrze.

-Cześć, mogę dołączyć się do ciebie, bo tak? - spytała chłopaka, który posłał jej delikatny uśmiech. Przytknął i przybliżył się do niej.

-Jak masz na imię, ślicznotko? - spytał, patrząc na jej wargi.

-Ja? Nie pamiętam - westchnęła, po czym odbiło się jej. - Ale możesz mówić do mnie jak tylko chcesz. Bo ja czuję się samotnie, mój chłopak nie chciał ze mną tańczyć, rozumiesz? Ja nie rozumiem, przecież zachowuję się normalnie kurfa. No potwierdź mi Potter - mówiła z typowym pijackim akcentem, po czym wybuchła śmiechem. Chłopak przypominał jej Pottera co z jakiegoś powodu ją rozśmieszyło.

-Yy, myślę, że musisz usiąść - powiedział rozbawiony. - Na moich kolanach - wyszeptał, pochylając się jej blisko ucha. Położył rękę na jej plecach, zjeżdżając coraz niżej. Harry widząc to przewrócił oczami i odwrócił się do Alexa.

-Widzisz to samo co ja? Przecież on ją zaraz tam przeleci - powiedział zdegustowany.

-Powinieneś iść po nią - oznajmił. - Robi się coraz gorzej. Ona jest tego nie świadoma, Harry.

Dziewczynie zakręciło się w głowie i jest pewna, że mogła by upaść, gdyby nie to, że obcy mężczyzna trzyma ją.

-Wiesz co? - spytała retorycznie. - Jesteś głupi. Weź odejdź, nie jesteś jak Harry. Masz brzydkie oczy i za duży nos.

-Co? - spytał zdezorientowany.

-Nie dotykaj mnie - warknęła, po czym odepchnęła go. Odwróciła się na pięcie, wpadając od razu na Harry'ego.

-Kochanie - westchnęła.

-Ja ci dam kochanie - przewrócił oczami. - Chodź, muszę się tobą zająć, a ty facet spierdalaj póki masz nogi - syknął, na co chłopak szybko się ulotnił.

-On był brzydki i nie podobał mi się. Nie chciałam. Proszę, nie zostawiaj mnie - jękła, czując jak coraz bardziej jest emocjonalna. - Nie dobrze mi.

-A mi jest nie dobrze jak jesteś z innym - westchnął, po czym złapał ją za rękę, prowadząc do toalety.

Fear • Harry Styles ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz