6.

535 19 2
                                    

Mia kończąc lekcje, ruszyła w stronę miejsca, gdzie miała się spotkać z Harrym. Dużo to dla niej kosztowalo, bo jego towarzystwo coraz bardziej ją irytowało. Zobaczyła go opartego o maskę samochodu, rozmawiającego z Alexem i Sophie. Palili papierosy. Dla Mii to było coś nowego. Nigdy nie paliła i też sam zapach tytoniu jej się nie podobał. Podeszła trochę bliżej samochodu i nie musiała długo czekać, żeby ją zobaczył. Spojrzał na nią i w myślach był nią pod jakimś względem zachwycony. Nie spodziewał się, że będzie miała taki fajny tyłek.

-No chodź tutaj, Mia - powiedział rozbawiony, widząc, że boi się podejść bliżej.

-Jak skończysz palić - poinformowała go, a ten rzucił papieros na ziemię i przygniótł butem. Dziewczyna, widząc to, podeszła bliżej ze skrzyżowanymi rękoma.

-Dobra, to nie przeszkadzamy już. Do jutra, stary - odezwał się Alex, przybijając żółwika z chłopakiem. Sophie kiwnęła głową, a Mii posłała przyjazny uśmiech.

-Czas na przygodę - powiedział, otwierając drzwi.

-Um, mam wsiąść do twojego samochodu? Serio? - spytała niedowierzanie. Nie dostając odpowiedzi, po prostu wsiadła.

-To co? Do ciebie? - spytał Harry, odpalając silnik.

-Nie! - krzyknęła. - To znaczy, nie mogę do mnie. Po prostu jedź do siebie. Zrobimy ten głupi projekt i nie będziemy musieli już na siebie patrzeć.

-Nie pozbędziesz się mnie tak szybko. Wiedz, że ja nie zapominam. A ta akcja z wodą mi się bardzo, a to bardzo nie spodobała, wiesz? - włączył radio, gdzie grał sam rock. Otworzył okno i odpalił papierosa.

-Musisz tu palić? - spytała zirytowana.

-Chcesz spróbować? Uwierz mi, polubisz to - spytał, zachęcając ją.

-Nie - odpowiedziała stanowczo. - Nie uda ci się mnie zdemoralizować. Jestem odpowiedzialną osobą i przede wszystkim zależy mi tylko i wyłącznie na nauce.

-Nie wiesz co tracisz. Powinnaś chociaż raz się zabawić. Poczuć co to znaczy być najebanym i świetnie się bawić. A nie, całe dnie w książkach i być zamkniętym w domu bez przyjaciół, chłopaka.

-Mam przyjaciół, jeżeli o to ci chodzi - powiedziała, odwracając się bardziej w jego stronę.

-A chłopaka? - spytał, zciszając muzykę. Dziewczyna przełknęła ślinę i spuściła głowę.

-Miłość nie istnieje - mruknęła.

-Widzę, że myślimy podobnie - uśmiechnął się. - Po co być z kimś w związku, jak można mieć codziennie inną i świetnie się bawić.

-I nabawić się choroby wenerycznej - powiedziała rozbawiona.

-Jestem zdrowy, mała. Chcesz się przekonać? - spytał, uśmiechając się chytrze.

-Zapomnij - fuknęła, krzyżując ręce.

-Żartowałem. Nie dotknął bym cię kijem przez szmatę - powiedział, po czym zaciągnął się papierosem i wyrzucił go przez okno.

Mia słysząc słowa chłopaka, chwyciła za klamkę.

-Zamknięte - kiwnął głową. - No, już jesteśmy.

Mia wysiadła z samochodu i poprawiła bluzę, która się trochę zmieła. Spojrzała wkurzona na chłopaka, który otwierał już dom i westchnęła głośno. Weszła do środka i była zszokowana. Jego dom był dwa razy większy od jej i wszystko wyglądało na bardzo drogie. Harry wszedł po schodach na górę, dlatego Mia ruszyła za nim. Pokój chłopaka był taki jak sobie wyobrażała. Wszędzie burdel.

-Czysto tu - powiedziała sarkastycznie, na co chłopak się uśmiechnął.

-Hej, łóżko jest czyste, także wiesz - poruszył sugestywnie brawami, za to mina dziewczyna była kamienna.

-Zróbmy po prostu ten głupi projekt, okej? - westchnęła, siadając na łóżku.

Mia otwierając książkę i pokazując Harry'emu od czego mogliby zacząć, przegryzła wargę. Stresowało ją towarzystwo chłopka. Mimo, że tego nie przyzna publicznie, to chcąc nie chcąc musiała przyznać, że jest on niezwykle przystojny. Nie dziwi się, że wszystkie dziewczyny na niego lecą.

-Rozpraszasz mnie - odezwał się Harry, spoglądając na usta dziewczyny.

-Słucham? - spytała zdezorientowana.

-Nie chcę mi się - powiedział, wstając z łóżka i podchodząc do szuflady.

-Co? Jak to ci się nie chce. Nawet nie zaczęliśmy. Harry, musimy przynajmniej zacząć no - wstała z łóżka i zrobiła dwa kroki do przodu.

-Następnym razem, hm? Teraz chciałbym ci coś pokazać - uśmiechnął się i wyciągnął z szuflady grę.

-Nie będę z tobą grała w nic. Straciłam swój cenny czas, żeby przyjść tutaj, a i tak nic nie masz zamiaru robić? Żartujesz sobie ze mnie? - spytała, posyłając mu zabójcze spojrzenie.

-Mia, doceniłabyś to, że jestem dzisiaj niezwykle miły dla ciebie, huh? - spytał niskim tonem.

-Nie - warknęła. - Jesteś beznadziejny. Wiedziałam, że nie uda się nam wspólnie tego zrobić. Wychodzę i powiem profesorowi, że nie współpracujesz ze mną.

-Nigdzie nie idziesz - zamknął drzwi na klucz i włożył do spodni. - Nie powiesz tego profesorowi, ponieważ nie jesteś aż tak głupią dziewczynką, hm? Chyba, że chcesz ze mną walczyć... musisz wiedzieć, że ze mną nie wygrasz. Radzę ci się słuchać mnie.

-Szantażujesz mnie?

-Ostrzegam - przytaknął. - A więc pozwolisz, że wrócę do tego co chciałem zrobić. Pozwolisz mi pokazać tobie co to znaczy się dobrze bawić?

-Nie?

-Kurwa, jesteś niemożliwa - warknął, po czym podszedł do niej bliżej. Chwycił ją za ręce i przycisnął do ściany. - Będziesz grzeczniejsza?

-Albo mnie puścisz, albo kopnę cię w twoją męskość - szepnęła.

-Puszcze cię, ale pójdziesz jutro ze mną w jedno miejsce. Będą ze mną moi znajomi, więc jak? Uwierz mi, będzie zajebiście - szepnął, patrząc jej w oczy.

-No dobrze - westchnęła.

Fear • Harry Styles ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz