Usłyszałam tą znienawidzoną melodię.
-Zamknij się- zrzuciłam mój telefon ze stolika.
-Ehh, mam nadzieję że nic ci się nie stało.
Podniosłam głowę i spojrzałam na poszkodowanego.
-Żyjesz? To dobrze- wróciłam do poprzedniej czynności.
Leżałam może z 5 minut a ten budzik znów zaczął dzwonić.
- No to czas zacząć najokrutniejszych dzień na świecie.
Zwlekałam się z łóżka i chwyciłam telefon.
-06:32.
Skierowałam się w stronę kuchni i otworzyłam lodówkę.
-I co by tu zjeść?- podrapałam się po głowę.
-Ja zjadłbym ciebie- usłyszałam zaspany głosów Max'a a po chwili poczułam jak chwyta mnie od tyłu za biodra.
-Dzień dobry, idziemy do szkoły, niestety- powiedziałam i wyciągnęłam paczkę sera i masło a z szafki wyjęłam toster.
-Nie lubię tam chodzić ale jednak trzeba- odpowiedział całując mnie w policzek.
-I znów każda laska będzie się do ciebie ślinić- posmutniałam.
-Ale to ty jesteś moją ulubioną i ukochaną- przejechał dłonią po moim policzku.
- A ty moim ukochanym- uśmiechnęłam się do niego.
Dałam mu buziaka w usta.
-A teraz się przesuń bo spalą mi się tosty.
Max wyszedł z kuchni a ja dokończyłam moje śniadanie.
Pewnie zapytajcie się czemu Max ze mną mieszka, jego rodzice wyjechali na 3 miesiące w jakąś delegację. Nudziło mu się w domu więc zamieszkał u nas. A swoją drogą jego rodzice wracają za tydzień.
Usiadłam na krześle koło stolika i zaczęłam jeść ciepłe kanapki.
Gdy skończyłam, skierowałam się do mojego pokoju gdzie zaczęłam wybierać ubrania. Nie miałam takich problemów jak inne dziewczyny ( Nie mam się w co ubrać!) Co to wogule ma znaczyć? Mniejsza z tym, ubrałam czarne dżinsy i biały crop top na to nałożyłam cienki i długi sweterek który sięgał mi do kolana, nie był zapinany na guziki on po prostu był zwiewny. Jest jednym z moich ulubionych.
Wzięłam mój telefon.
-07:27.
Chwyciłam moją torbę i poszłam w stronę drzwi.
-Max ja już wychodzę!- krzykłam do niego, on zaczynał o 08:50 więc miał jeszcze trochę czasu.
-Okej- wydarł się a ja zamknęłam drzwi za sobą.
Szłam sobie wolnym krokiem bo miałam jeszcze dużo czasu a do szkoły idzie się około 15 minut więc na pewno zdążę. Nie byłam znienawidzoną dziewczyną w szkole, nie byłam ulubioną, nie byłam pustą lalką, nie byłam też tą którą nikt nie lubi, po prostu byłam tą najzwyklejszą a Max był w drużynie koszykarskiej i był kapitanem, wiadomo więc że każda dziewczyna chciała go jako chłopaka, ale on nie przeruchał wszystkich dziewczyn w szkole.
Nie wiem dlaczego wybrał akurat mnie, ja za nim nie biegałam jak głupia on po prostu chciał mnie jako dziewczynę, przyznam się że nie lubiłam go na początku, był dla mnie tak jak taki typowy chłopak taki bad boy zresztą taki sam jak każdy inny, ale poznałam go troszeczkę z innej strony i tak po czasie tańczyliśmy razem na przystanku autobusowym gdy było po 23, tak, piękne czasy.
Rozmyślałam sobie tak gdy byłam już pod szkołą, spojrzałam na zegarek- 07:54.
No to na spokojnie zdążę jeszcze się przebrać. Weszłam do budynku i skierowałam się do mojej szafki, wrzuciłam moje książki do środka i zamknęłam ją na klucz.-Hej-usłyszałam, przedemną stanęła bardzo podobna osoba do mnie, włosy czarne sięgające do tyłka, tak na oko metr 50 ubrana prawie tak samo.
Co to za laska?! Przecież ja jej nawet nie kojarzę z widzenia!
Wpatrywałam się w nią jak jakaś idiotka.
-Hej?- powiedziałam raczej pytając gdy ta zaczęła machać mi ręką przed twarzą.
-Sory ale ja nie mogę sobie ciebie przypomnieć, więc jakbyś mogła przypomnieć- powiedziałam nie odwracając wzroku.
-Nie pamiętasz mnie?- zapytała się uśmiechając.
-Ym, nie?- była dość podejrzana.
-Jezu człowieku jaki z ciebie nie ogar, Clara, już coś świta?
-Nie, chyba jeszcze nie- kto to do cholery jest?!
-Okej, przeprowadziłam się tu tydzień temu i jestem Clara powinnaś kojarzyć mnie z podstawówki. Chyba się wyprowadziłaś i nie dawałaś znaków życia.
O kurwa, straciłam z nią kontakt po wypadku
Łzy naleciało mi do oczu, moja przyjaciółka, odnalazłam ją.
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Hejka
Znowu rozdział jak co tydzień.
Jest was coraz więcej i bardzo wam za to dziękuję, nie wiem co bym bez was zrobiła.
Pozdrawiam Maję, Emilię, Martynę i Gabrysię o ile to czyta.Znów zapraszam was do drugiej książki- rozdział we wtorek.
Pozdrawiam!

CZYTASZ
Mój Kolega
AcciónPrzyjaźń Miłość Rozpacz Nienawiść Tak, niewinny acz kolwiek zły ruch prowadzi do.. No właśnie, do czego? *** ZAKOŃCZONE Zapraszam na moje pierwsze opowiadanie, są błędy i jest ona krótka, ale musicie mi to wybaczyć. Książka może zawierać sceny +...