Rozdział 8.

2.5K 151 43
                                    

Czarne Porsche i złamane serce.

Pierwszym, co usłyszałam był głos Nathana, a zaraz po nim usłyszałam również Isaaca. Wciąż powtarzali moje imię, dlatego powoli otworzyłam oczy. Oboje pochylali się nade mną. Rozejrzałam się po, jak się okazało, moim pokoju. Widocznie udało im się mnie znaleźć.

- Jak się czujesz? - zapytał Isaac.

- Przyniosę Anielskie Ziele*.

Isaac spojrzał na Nathana ze zdziwieniem na twarzy, ale nic nie powiedział, a jedynie czekał na moją odpowiedź.
Oblizałam suche usta i mimo lekkiej chrypki powiedziałam:

- Znośnie.

Chłopak nie wydawał się być przekonany moimi słowami. Kiedy do pokoju wszedł Nathan z Zielem w miseczce Isaac gwałtownie wstał i zakrył nos dłonią. Czarnowłosy widząc jego reakcje powiedział:

- Dla wilkołaków to zielsko strasznie cuchnie.

Isaac w kilku słowach pożegnał się z nami i z prędkością światła ewakułował się najpierw z mojego pokoju, a później domu. W tym czasie Nathan usiadł koło mnie i podpalił ziele, a kiedy poczułam jego zapach od razu zaczęłam się uspokajać. Po kilku minutach aromaterapii czułam się prawie, jak po kilku kieliszkach jakiegoś mocniejszego alkoholu.

- Co widziałaś? - zapytał Nathan.

- Nic.

Chłopak westchnął i złapał mnie za rękę. Zacisnęłam usta i spojrzałam w jego brązowe oczy. Momentalnie naszła mnie ochota na czekoladę, ale nie powiedziałam tego na głos.

- Wyciągnę to z Ciebie. - Nathan patrzył na mnie przez chwilę, aż zadał kolejne pytanie. - Pokłóciłaś się z Theo?

- Nie do końca. Stwierdził, że powinniśmy ograniczyć kontakt. Dzień wcześniej oglądaliśmy razem filmy do rana i...

Przerwałam, bo nie chciałam mówić Nathanowi o tym, że spałam wtulona w Theo, mimo że prawie go nie pamiętam.
Raeken chyba już zawsze będzie dla mnie zagadką. Od miłego, wręcz troskliwego w kilka sekund potrafi przejść do bezuczuciowego dupka. I niby skąd mam wiedzieć, która z tych dwóch wersji jest tą, którą podobno pokochałam?

***

Następnego dnia normalnie poszłam, a raczej pojechałam do szkoły, tym razem jednak z Nathanem. Kiedy wysiadłam z jego Porsche ludzie dziwnie na mnie patrzyli.

- Poleciała na kasę - usłyszałam gdzieś w tłumie.

Ignorowałam wszystkie takie słowa dopóki przede mną nie pojawiła się Ashley June.

- Wiedzę, że znalazłaś sobie sponsora.

I przysięgam, że gdyby nie Nath to ta tleniona blondyna skończyłaby w szpitalu ze złamanym nosem.
Chłopak dosłownie złapał mnie za ręce, przerzucił sobie przez ramię i nie reagując na moje krzyki zaniósł mnie do szkoły.
Nadal będąc niesiona przez czarnowłosego przyciągałam uwagę uczniów w tym także Allison, która podeszła do nas i zapytała:

- Przrskrobała coś?

- Chciała zostać zawieszona w prawach ucznia.

- Nie do końca - zaprzeczyłam. - Bardziej chciałam wysłać Ashley do szpitala, albo na cmentarz.

Allison spojrzała na mnie z rozbawieniem, ale nic nie powiedziała. Po kilku minutach marszu przez całą szkołę krzyknęłam:

- Możesz mnie wreszcie postawić?!

Nathan zaczął się histeryczne śmiać, ale mnie postawił. Od razu, kiedy moje stopy dotknęły ziemi przywaliłam chłopakowi z łokcia w brzuch, na co lekko się zgiął nadal się śmiejąc.
Pokręciłam głową i razem z Allison poszłam do biblioteki, bo obie potrzebowałyśmy książek na lekcje. Kiedy tam dotarłyśmy od razu zobaczyłam Theo całującego się z, jak się zdążyłam dowiedzieć, Tracy.

- Jess - zaczęła Allison, ale jej przerwałam.

- Spokojnie. Wiedziałam o tym.

Czarnowłosa patrzyła na mnie, a kiedy posłałam jej nieco smutny uśmiech wydawała się być przekonana moimi słowami.
Ruszyłyśmy w stronę półki z mitami, bo nasz historyk kazał we wszystkich klasach zrobić prezentację na temat dowolnego, mitologicznego boga. Ja wybrałam Lokiego, a Allison Artemidę.
I kiedy musiałyśmy przejść koło Tracy i Theo wcale nie poczułam ukłucia w sercu. Nie poczułam go, bo moje serce zostało złamane na pół. Widocznie ono pamięta, jakim uczuciem darzyłam Raekena.

- Jessica!

Odwróciłam się w stronę, z której usłyszałam moje imię i zobaczyłam tam Renesme w towarzystwie Alexa. Dziewczyna jak zwykle się uśmiechała, natomiast Alex miał na głowę zaciągnięty kaptur bluzy.

- Ymm, hej - powiedziałam.

Renesme od razu przedstawiła się Allison, która zaczęła się przy niej nieco dziwnie zachowywać.

- Jakich bogów wybrałyście? Ja Thora, a Alex Posejdona.

Ally spojrzała na mnie zdziwiona, ale nic nie powiedziała.
Nagle Alex lekko trącił blondynkę łokciem.

- Musimy już iść - powiedział.

Renesme zrobiła obrażoną minę, ale ewakułowała się razem z Rookerem. Kiedy oboje wyszli z biblioteki Allyson zaczęła:

- Oni są..

- Wikołakami - dokończyłam.

Już wiem, czemu Ally tak dziwnie zachowywała się w ich towarzystwie. W końcu jest wampirem, dzięki czemu od razu zorientowała się czym są.

- Bierzmy te książki i spadajmy - powiedziała czarnowłosa.

Kiwnęłam głową i podeszłam do regału z mitologią nordycką. Szukając odpowiedniej książki przez to, że widać kto stoi po drugiej stronie regału miałam ochotę zacząć krzyczeć. Theo przyciskał Tracy do półki zachłannie ją całując. Nagle otworzył oczy i spojrzał na mnie. Czując łzy napływające mi do oczu szybko wzięłam książkę i ruszyłam w stronę Ally, ale wpadłam na kogoś.
Podniosłam wzrok na, jak się okazało, Isaaca i wymamrotałam ciche przeprosiny. Chłopak spojrzał w stronę Theo, po czym lekko się nade mną pochylił i wyszeptał mi na ucho:

- Chcesz mu się odwdzięczyć?

Nie wiem, czy moja decyzja była słuszna, ale zrobiłam to. Przyciągnęłam do siebie Isaaca i kiedy nasze usta dzieliły milimetry uśmiechnęłam się mówiąc:

- Chcę.

Chłopak w ułamku sekundy połączył nasze usta. Ręce wplątałam w jego włosy lekko za nie ciągnąc. Isaac jedną rękę trzymał na moim biodrze, a drugą gładził policzek, co było mega miłym uczuciem.
Nasz pocałunek przerwała Allison, która nieco zmieszana zapytała:

- Jesteś pewna, że wiedziałaś o tym?

Odsunęłam się od blondyna i ruszyłam w stronę wyjścia z biblioteki. Przechodząc obok Argentówny powiedziałam z łzami w oczach:

- Kłamałam.


Drama time #badassTheo 😳

Opublikowano: 15:34 10 listopada 2017

Little Lies |Teen Wolf| ☑️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz