Rozdział 5.

2.8K 165 40
                                    

Wieczór filmowy.

Kiedy wreszcie puściłam Nathana zaczęłam go wypytywać, jak to możliwe, że jest uczniem Beacon Hills High School.

- No cóż.. poprosiłem rodziców i jestem!

W sumie logiczne. Jego rodzice są wplywowymi ludźmi i przede wszystkim bogatymi. Jasper - starszy brat Natha - miał przyjąć biznes, więc on nie musiał nic robić w tym celu.

- Martwili się.

- Już sobie tak nie..

Nathan przerwał w pół zdania, bo usłyszeliśmy bardzo wymuszone kaszlnięcie Jacksona. Nathan szybko naprawił swój błąd i przedstawił się Whittemore'owi, Malii, Isaacowi i Corey'owi. Zdziwiło mnie, że pominął resztę, ale po chwili doszłam do wniosku, że pewnie poznał ich podczas tej wycieczki do NY.

- Gdzie będziesz mieszkać? - zapytałam, kiedy dostałam nagłego olśnienia.

- Możesz spać spokojnie.

- Jeżeli mama Cię przygarnęła, to na pewno nie będę spać spokojnie.

***

Oczywiście okazało się, że Nathan będzie mieszkał ze mną. Powiem więcej. Mama wiedziała, że on przejdzie już tydzień temu i nic mi nie powiedziała. Zdrajcy!
Po skończonych lekcjach obiecałam Theo, że zaczekam na niego, bo ma dziś jedną lekcje więcej, więc postanowiłam iść do biblioteki.
Zaczęłam chodzić między półkami w poszukiwaniu jakieś książki, ale pech chciał, że trafiłam na Renesme.

- Umm, hej - wydukałam.

Dziewczyna spojrzała na mnie z uśmiechem. Jej blond włosy sięgały do ramion, niebiesko-zielone oczy skanowały mnie uważnie. Usta miała pomalowane intensywnie czerwoną szminką, która idealnie pasowała do jej jasnej cery. Gdyby nie fakt, że kiedy ją widzę przechodzą mnie ciary to mogłabym się z nią zakolegować.

- Cześć - odparła wesoło. - Jesteś Jessica, prawda? Ja jestem Renesme, ale pewnie to wiesz. Mogłabyś oprowadzić mnie po szkole? Miałam zwiedzać z Sus i Alexem, ale gdzieś mi zniknęli.

Jeny. Połowy tego, co przed chwilą powiedziała prawie nie zrozumiałam. Ta dziewczyna jest jak karabin maszynowy.
Zerknęłam nieco zmieszana na blondynkę, ale nagle ktoś złapał mnie w pasie, przez co lekko drgnęłam. Momentalnie dotarł do mnie zapach kokosu i czekolady, a kiedy się odwróciłam zobaczyłam Theo.

- Zerwałeś się?

Chłopak wzruszył ramionami, a Renesme powiedziała:

- Chyba muszę dalej szukać Alexa i Sus. Do jutra.

Chwilę późnej dziewczyna wyszła z biblioteki, a ja w końcu się rozluźniłam, co wyczuł Theo, który nadal mnie przytulał.

- Coś nie tak?

- Nie wiem, chyba nie. Po prostu, jak widzę kogoś z tej "paczki" to mam ciary.

Chłopak zaśmiał się bez krzty wesołości w głosie, a ja zorientowałam się, że on nadal mnie przytula i co ważniejsze nie przeszkadza mi to. Theo w pewnym momencie mnie puścił i zaczął nerwowo przeczesywać włosy palcami.

- Jedziemy?

Kiwnęłam głową i posłałam chłopakowi delikatny uśmiech, który oczywiście odwzajemnił. Wychodząc ze szkoły usłyszeliśmy dzwonek ogłaszający koniec lekcji, na co prychnęłam pod nosem.
Na parkingu od razu zauważyłam czarne Porshe Panamera z resztą nie tylko ja. Większość uczniów gapiła się na samochód czekając na kierowcę, a ja wiedziałam, że jest nim Nathan. Jak na zawołanie koło auta pojawił się Wood i nie zwracając uwagi na flirtujące z nim plastiki wsiadł do środka i odjechał spod szkoły.

- Skąd on ma takie auto? - zapytał Theo otwierając mi drzwi od strony pasażera.

Wsiadłam do środka i poczekałam aż Theo zajmie swoje miejsce, żeby powiedzieć:

- Ojciec jest właścicielem firmy... firmy.. W każdym razie dużej firmy, a matka ma własną kancelarię, ale nie odnosi się z tym za bardzo. - Chłopak uniósł brwi w geście powątpiewania. - To auto dostał. Nie prosił o nie. Dostał.

Zielonooki przekręcił kluczyk w stacyjce i po chwili odjechał spod szkoły. Zdziwiło mnie, że jedziemy w przeciwnym kierunku niż znajduje się mój dom, ale nie odzywałam się dopóki nie zajechaliśmy pod wypożyczalnię filmową.

- Zamierzasz wypożyczyć film?

- I kupić popcorn.

Chłopak wysiadł z auta, a ja postanowiłam czekać w środku. Po kilku minutach wrócił z siedmioma płytami. Wypożyczył prawie całą serię "Szybkich i wściekłych". On coś planuje... Moje podejrzenia zwiększyły się, kiedy po raz kolejny zamiast jechać do mnie skręcił w zupełnie innym kierunku, a po pewnym czasie zatrzymał się przed sklepem spożywczym, do którego oczywiście poszedł.
Kiedy wrócił zajrzałam mu do torby z zakupami i aż pisnęłam.

- Ty mnie naprawdę kochasz!

W reklamówce było pełno słodyczy. Od Oreo do najróżniejszych żelków.
Zanim Theo zdążył odpalić samochód przytuliłam go i dałam szybkiego buziaka w policzek. Na tym etapie nie mogłam się zdobyć na nic więcej, ale widziałam, że mimo wszystko na twarzy chłopaka pojawił się lekki uśmiech.

- Jedziemy do mnie czy do Ciebie? - zapytał.

- U mnie prawdopodobnie jest Nathan, a poza tym pewnie byłam częstym gościem u Ciebie w domu, więc może sobie coś przypomnę...

Chłopak kiwnął głową i wyjechał na ulicę kierując się w stronę mojego domu. Po piętnastu minutach minęliśmy mój dom, a pięć minut późnej byliśmy na miejscu.
Razem z Theo spędziłam miły wieczór przed telewizorem. Do drugiej w nocy oglądaliśmy filmy, ale kiedy skończyło nam się jedzenie postanowiliśmy iść spać. Na początku Raeken upierał się, że będzie spał na kanapie, ale zbyłam go mówiąc:

- Jestem więc jak pewna, bo w moim pokoju jest szafka z twoimi ubraniami, że już nie raz spaliśmy razem.

Chłopak zaśmiał się dźwięcznie i powiedział:

- U mnie jest szafka z twoimi ubraniami.

Ostatecznie Theo zgodził się spać ze mną. Nie wierzę, że ja to zaproponowałam.
Leżałam tyłem do chłopaka, a ten obejmował mnie w pasie i jednocześnie nawijał sobie pasemko moich włosów na palec.

- Theo - zaczęłam. - A jeśli sobie nie przypomnę?

Chłopak spiął się momentalnie, ale starał się tego nie okazywać. Pocałował mój obojczyk i powiedział:

- Nie myśl o tym. Śpi, księżniczko.

Gdyby nie fakt, że jest już prawie trzecia zaczęła bym się kłócić, ale potrzeba snu wygrała i po chwili odpłynęłam.

Kto ma dziś wolne i napisał rozdział? Ja xD
Trochę za słodko się zrobiło. Niedługo mała drama 😈

Opublikowano: 13:20 Halloween 2017

Little Lies |Teen Wolf| ☑️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz