Na granicy śmierci.
Po wydarzeniach z wczorajszej
nocy Scott dał się przekonać na przyspieszenie "zabiegu". Miał być już dziś. Oprócz Scotta i mnie wiedział o tym tylko Theo, Nathan i Stiles, więcej nas nie było przy tym potrzeba.
Cały dzień chodziłam, jak na szpilkach, a kiedy wreszcie skończyłam lekcje z prędkością światła znalazłam się na parkingu przed samochodem Theo. Widząc, że chłopak się nie śpieszy założyłam ręce na piersi i zaczęłam tupać nogą.- Już jestem, spokojnie - powiedział, kiedy w końcu stanął koło mnie. - Jedziemy?
Kiwnęłam głową i wsiadłam do samochodu, a po chwili Theo również znalazł się w środku. Odpalił silnik i odjechał spod szkoły. Oddalając się widziałam, jak Nathan wsiada do swojego Porsche.
- Jesteś zły? - zapytałam przerywając ciszę.
- Bardziej zirytowany niż zły.
Przynajmniej jest szczery, to zawsze coś. Oparłam głowę o szybę tak, że mogłam obserwować ruchy Theo. Chłopak był wyjątkowo skupiony na drodze, jednocześnie strasznie zaciskał dłonie na kierownicy. Westchnęłam i lekko podskoczyłam czując wibrację w kieszeni. Wyjęłam telefon i przeczytałam wiadomość od Scotta:
Wszystko gotowe. Kiedy będziecie?
Spojrzałam na drogę, a widząc klinikę weterynaryjną szybko odpisałam:
Za minutę 😮
Theo zaparkował przed budynkiem. Po chwili oboje wysiedliśmy z auta. Wchodząc do kliniki obejrzałam się słysząc nadjerzdżające auto. Oczywiście był to Nathan i jak to on musiał się popisać swoimi umiejętnościami robiąc drifty. Przewróciłam oczami i weszłam do środka. Od razu skierowałam się do pomieszczenia, z którego dochodziły głosy. Od razu zobaczyłam dr Alana Deatona. Ciemnoskórego mężczyznę z brązowymi oczami, i czarnym zarostem.
- Możemy zaczynać? - zapytał widząc mnie i Theo.
Dopiero teraz zwróciłam uwagę na wielką.. balię wypełnioną wodą i kostkami lodu stojącą na środku pomieszczenia. Chwilę później koło mnie znalazł się Nathan i zagwizdał.
- To będzie prawie jak lodowisko na East River - powiedział Nathan, za co oberwał w głowę.
- Jeszcze jedno słowo - zagroziłam - na ten temat, a ty wylądujesz w wodzie.
Nie chcąc przedłużać zdjęłam z siebie wierzchnie ubrania, pod którymi miałam krótkie spodenki i cienki top na ramiączka. Stanęłam koło Deatona, który zaczął tłumaczyć mi na czym będzie polegała moja kąpiel.
- Chodzi o to, żeby twój puls był na tyle wolny, by móc wprowadzić Cię w stan przypominający trans.
- Hipnoza, wersja dla lubiących bliskie spotkania z śmiercią - wtrącił Stiles.
- Tak - Deaton odchrząknął i kontynuował - jak pewnie wiesz stosowaliśmy tę technikę na Isaacu, ale u niego nie było to tak niebezpieczne jak u Ciebie. Jest szansa, że dostaniesz hipotermii.
- Dlatego ja tu jestem - powiedział Nathan. - Lecznicza magia wychodzi mi lepiej niż Jess, więc jest szansa, że przeżyje.
Widząc, że komentarz Woodsa nikogo nie przekonał szybko zdjęłam buty i weszłam do wody. Od razu uderzyło we mnie zimno, a narazie stoję. Zaczęłam stopniowo kłaść się w bali, a dreszcze zawładnęły moim ciałem, jednak nie pisnęłam nawet słowa. Po moich bokach stanęli Scott i Stiles, którzy złapali mnie za ramiona. Stali tak przez chwilę i nagle wcisneli mnie pod wodę, przez co nie zdążyłam nabrać powietrza, o co właśnie chodziło.
Pierwsze sekundy nie były niczym niezwykłym, ale po ich upływie zaczęłam czuć palącą, dosłownie, potrzebę zaczerpnięcia powietrza. Zaczęłam się szarpać, ale nic mi to nie dawało. Czułam się coraz gorzej i słabiej, a przed oczami zaczęło robić mi się ciemno.
Zrezygnowałam z dalszej szarpaniny, bo nie miałam już siły. Przestałam czuć ręce chłopaków na moich ramionach, a zamsiat tego poczułam, że się unoszę i już po chwili zaczerpnęłam powietrza w płuca.- Jessica, słyszysz mnie? - głos dobiegał jakby z oddali, ale rozpoznałam w nim dr Deatona.
- Słyszę - szepnęłam.
Zaczęłam się rozglądać. Krajobraz wokół mnie się zmienił, nie byłam już w klinice, ale w pustce. Dookoła nie było nic tylko ciemność, co zaczęło mnie przerażać, ale znów usłyszałam głos Alana:
- Chcemy, żebyś sobie przypomniała, z najdrobniejszymi szczegółami, co się działo z tobą ostatniej pełni. Możesz to sobie dla nas przypomnieć?
- Tak - odpowiedziałam.
Kiedy mrugnęłam oczami pustka zniknęła, a na jej miejsce pojawił się mój pokój. Leżałam na łóżku, do czasu aż usłyszałam wycie wilka.
- Co się dzieje? Gdzie jesteś? - zapytał spokojnie weterynarz.
- W moim pokoju. Słyszałam wycie wilka.
Zaczęłam wstawać i ruszyłam prosto do okna, przez które wyskoczyłam. Ruszyłam biegiem w stronę lasu, biegłam, biegłam, aż w końcu zaczęłam zwalniać. Przede mną stał Patrick McKagan. Jego oczy lśniły na czerwony, ale nie taki jak u Scotta, bardziej wyblakły. W dodatku tylko jedno oko lśniło na ten kolor, bo drugie było fioletowe.
- On tu jest - powiedziałam wbrew sobie czując strach.
- Kto? - zapytał.
- Ortros.
Czarnowłosy ruszył w moją stronę, a ja po prostu stałam, jak słup soli.
Zauważyłam, że w cieniu stoi Chris, ale uparcie wpatrywał się w ziemię.- Brawo, dzieciaku. Może jej nie zabiłeś, ale ten efekt też jest zadowalający.
Z każdym jego kolejnym słowem coraz bardziej bolała mnie głowa, a to nie mogło znaczyć nic dobrego.
- Jessica, spokojnie - powiedział Deaton. - To tylko wspomnienia.
Słowa weterynarza dodały mi nieco odwagi, ale coś było ze mną nie tak. Wzięłam głęboki oddech i skupiłam się na wspomnieniach, według których McKagan powiedział:
- Zaraz będzie tu stado McCalla. Idziemy - ostanie słowo skierował do Chrisa, który w milczeniu ruszył za swoim przywódcą.
Gdzieś w oddali usłyszałam, jak ktoś woła moje imię i chyba był to akurat Derek, ale przez wspomnienia zaczęły przebijać się inne głosy.
- Obudź ją!
- Musisz być cicho, zbyt wiele głosów ją zdezorientuje.
- Jess!
- Prezrwij to!
Z głośnym krzykiem usiadłam w wodzie i z ulgą przyjęłam widok wnętrza kliniki.
Z pomocą Scotta wyszłam z wody, a po chwili siedziałam opatulona po sam nos w koc, a w dodtaku wtulona w Theo. Trzęsłam się z zimna, ale lepsze to niż hipotermia.- Pamiętasz? - zapytał Scott kucając naprzeciwko mnie.
- To i wiele więcej - powiedziałam.
Na twarzy chłopaka odmalowała się dezorientacja, ale byłam zbyt szczęśliwa, żeby się tłumaczyć.
Kto by nie był, gdyby po amnezji wreszcie odzyskał wszystkie wspomnienia?
Jakieś pomysły na dalsze rozdziały?
Opublikowano: 16:38 16 grudnia 2017
CZYTASZ
Little Lies |Teen Wolf| ☑️
FanficDruga część trylogii Little Things. W Beacon Hills zapanował spokój. Jessica i Theo byli szczęśliwą parą. Do czasu.... W mieście znów pojawiło się nowe zagrożenie, a jego pierwszą ofiarą padła Jess. Dziewczyna straciła pamięć z okresu kilku ostatn...