W końcu przestała go całować. Puściła go i odsunęła się z tajemniczym uśmieszkiem na twarzy.
-Możemy jechać - oznajmiła i wsiadła do auta.
Kylo zajął miejsce kierowcy i wyjechał z garażu. Dziewczyna zapięła pasy.
-Gdzie jedziemy?
-Do opuszczonej fabryki.
-Co? No nie... Znowu jakieś głupie miejsce? I pewnie znowu mnie walniesz i nawrzeszczysz, że jestem złodziejem?
-Spokojnie, wziąłem dzisiaj leki. Nie powinienem mieć napadów gniewu - zapewnił ją.
Rey się zamyśliła. Kylo naprawdę miał poważne problemy.
-Byłeś z tym u psychiatry? - powiedziała po chwili namysłu.
-Mam osobistego psychiatrę i psychologa. Po ataku na ciebie ostrzej wziąłem się za swoją psychikę.
Znowu nastała cisza. Tym razem Ren ją przerwał.
-Skąd wiedziałaś, że Han był moim ojcem?
-Powiedział mi. Wiem też, że naprawdę nie nazywasz się Kylo Ren, tylko Ben Solo...
Kylo ostro zahamował na czerwonym świetle.
-Ben Solo nie żyje. Zabiłem go - wycedził i sięgnął po pudełeczko z tabletkami. Nasypał ich sobie do ust i popił wodą z butelki.
Dziewczyna przygryzła wargę i spojrzała w bok. Zrozumiała, że przekroczyła barierę, której nie powinna. Zauważyła coś włożonego do schowka w drzwiach. To była książka. Ta, którą znalazła w dworku. Otworzyła ją na pierwszej stronie i zaczęła ja czytać.
-Jako, że jest wyjątkowo ciepło, zabiorę cię w pewne miejsce - oznajmił Ren po krótkiej chwili.-Nie czytaj jeszcze książki, bo chciałbym omówić sobie wszystko z tobą później.
-No dobrze...
Rey odłożyła książkę i przymknęła oczy. Zasnęła.
Gdy się obudziła, było już ciemno. Samochód stał, a Kylo przeglądał coś w telefonie.
-No nareszcie, obudziłaś się. Wstawaj.
Rey wysiadła z samochodu razem z Renem. Zobaczyła, że zaparkowali blisko skalistej plaży.
-Chodź.
Ren zamknął auto i razem z Rey skierowali się wzdłuż piaszczystej plaży. Dalej już zaczynały się skały. Wstęp na nie był wzbroniony przez otaczającą je barierkę.
Kylo nic sobie z tego nie robił. Przeszedł pod barierką i zszedł niżej. Rey stanęła i spojrzała na niego. Nie chciała łamać zakazów.
-No chodź! - zawołał mężczyzna. - Zero ograniczeń, pamiętasz?
Dziewczyna przeszła przez barierkę i ślizgając się po skałach, podeszła do Kylo, który nie miał już na sobie górnej części ubrania. Klatkę piersiową miał bladą, umięśnioną i pełną blizn.
-Będziemy pływać. Odwróć się na chwilę.
Rey cała czerwona, odwróciła się do barierki. Mogła być teraz bezpieczna w domu, mogła oglądać jakieś seriale, pić herbatę i czytać książki, ale nie. Zamiast tego pakowała się w jakieś durne kłopoty. Po chwili usłyszała plusk wody. Uznała to za sygnał, więc się odwróciła. Ren był zanurzony po brzuch w wodzie. Na skale leżały jego ubrania. Wszystkie.
-No dajesz, nie będę sam pływał.
-Ale ja nie chcę! - pisnęła Rey.
-Mogę podejść dalej, odwrócić się, a ty dasz mi znak gdy będziesz po szyję w wodzie.
Kylo popłynął o wiele, wiele dalej. Dziewczyna, przestraszona rozebrała się prędko. Zostawiła wszystkie ubrania na skale i skoczyła do wody. Poszła dalej, aż woda zasłoniła jej pachy.
-Ren, możesz się odwrócić - powiedziała i wtedy Kylo się odwrócił.
-No i to ja rozumiem, nie jesteś jednak taka słaba na jaką wyglądasz - uśmiechnął się odrobinę złośliwie.
-Ej! - fuknęła dziewczyna.
-Słodko wyglądasz, jak się wkurzasz.
Kylo podszedł do niej z tajemniczym uśmiechem.
-Co ty odpierdalasz, Ren?
Rey zmarszczyła brwi. Nie mogła się cofnąć, bo woda odsłoniłaby jej klatkę piersiową. Nie mogła też uciec do przodu, bo wpadłaby prosto na Rena.
-Drażnię się z tobą.
-Super, a teraz się odsuń.
Kylo był już coraz bliżej. Dziewczyna wpadła na świetny pomysł. Chlapnęła mężczyźnie wodą prosto w twarz.
-No nie!
Ren wycofał się i też zaczął ją chlapać. Dziewczyna szybko zanurkowała pod wodę. Ukucnęła i przeszła po dnie do przodu. Wyprostowała się. Wody miała aż po usta. Rozejrzała się za Renem. Był niedaleko niej. Uśmiechał się triumfalnie.
-Wygrałem tę rundę.
-Coś słabe te twoje ''zero ograniczeń'' - odparła Rey. - To samo mogłabym zrobić z Finnem.
-A co, podobała ci się pierwsza rzecz?
-W pewnym sensie, tak. Bo... To był mój pierwszy pocałunek...
Rey zaczerwieniła się i spojrzał w wodę.
Ren widział młodą dziewczynę, zagubioną w świecie. Była niska, obecnie zaczerwieniona. Jej orzechowe oczy wpatrywały się w granatową toń wody, a jej jasnobrązowe włosy przyklejały się mokrymi kosmykami do twarzy. Podszedł do niej i złapał ją za biodra.
-Nie, Ren. Nie chcę.
-Wiem, że nie chcesz. Ale uwierz, będzie lepiej niż poprzednio.
-Ale, dlaczego, dlaczego chcesz pocałować akurat mnie?
-Nie robię tego, bo cię kocham. Robię to, żeby nauczyć cię że możesz robić co chcesz - powiedział nie będąc pewny czy to prawda.
Rey podniosła wzrok i spojrzała w jego smutne, ciemnobrązowe oczy.
-Ale ja wiem, jak sobie radzić i co robić.
-Daj spokój. To już będzie ostatni, przysięgam.
-No dobra... - odrzekła i uniosła głowę.
Kylo pochylił się i pocałował ją. Rey przytuliła go i oddała się pocałunkowi. Wszystko wokół nich znikło, morze, skały, niebo. Liczyli się tylko oni.
Byli tak blisko, ale tak daleko. Nie wiedzieli jeszcze, że są dla siebie przeznaczeni...
CZYTASZ
Be with me | Reylo AU
FanfictionSławna na skalę światową korporacja, mocno miesza się w sprawy różnych państw. Przez to, na świecie panuje korupcja i dyktatura.Co może zmienić w życiu jednego z jej właścicieli nic nie znacząca studentka? Tak się składa, że bardzo wiele.