34

379 33 21
                                    

Rey stała nad brzegiem morza. Morska bryza delikatnie ją otaczała. Kilka niesfornych kosmyków  uciekło z trzech koków i poruszało się pod wpływem wiatru. Przymknęła oczy, lekko rozchylając wargi. Na plaży nie było jeszcze zbyt dużo osób, mimo tego, że był środek wakacji. Może dlatego, że była piąta rano?

Zasnęła wczoraj bardzo szybko i równie szybko wstała, bo o czwartej. Podjechała rowerem pod dawne miejsce zamieszkania, żeby posiedzieć chwilę na plaży. Przy okazji rozruszała trochę obolałe kości.

Czemu go okłamała?

Przez cały czas od kłótni obwiniała siebie o wszystko. Dziewczyna miała złamane serce. Kylo wczoraj wyraźnie dał znać, że nie chce do niej wrócić. No i miał już kogoś, przecież nie czekałby pół roku na kogoś pokroju Rey.

Leia opowiedziała jej całą historię swojego syna. Od czasu narodzin, do wczesnej dorosłości. Kenobi dowiedziała się od niej o całej fascynacji do Dartha Vadera. Generał opowiedziała jej także wszelkie dzieje jej ojca, czyli Vadera. Brązowowłosa nie miała pojęcia, że Anakin Skywalker był Vaderem oraz, że jego żona zginęła przez niego.

Ledwo powstrzymywała się od płaczu. Tylko dla Kylo wzięła pracę sekretarki.

Poczuła czyjąś dłoń na ramieniu.

- Ky...

Przerwała. To nie był Ren. Ale był to ktoś inny, kogo Rey zupełnie się nie spodziewała.

- Dzień dobry.

- Hux? Co ty tu robisz? - Rey musiała przyznać, że wyglądał osobliwie w codziennych ubraniach.

- To samo co ty. Wyszedłem się przejść.

Spojrzał na jej minę, a ona odwzajemniła jego spojrzenie. Broda się jej zatrzęsła. Teraz nie mogła już w ogóle powstrzymać płakania. Gwałtownie przytuliła rudowłosego, wbijając twarz w jego t-shirt.

Generał spojrzał na nią z uniesioną brwią. Na początku stał jak kołek. Potem rozejrzał się po miejscu. Nikt ich chyba nie rozpoznawał, więc objął ją również.

- No już, już, nie płacz. Ludzie będą się gapić. - Westchnął. - Chodzi o Rena, prawda?

- Tak - odpowiedziała brązowooka, smutnym tonem.

- Nie przejmuj się tym dupkiem. Musisz zrozumieć, że Kylo bardzo szybko dorósł. - Głaskał ją delikatnie po plecach. - Bez własnej woli. Najwyższy Wódz za szybko wprowadził go w świat korporacji, spisków i wojen politycznych.

- Dlatego nie umie okazywać dobrze swoich uczuć i jest taki... dziwny? - upewniła się dziewczyna.

- Tak. - Pokiwał głową. - A teraz się już nie smuć. Jestem samochodem, więc mogę zabrać cię od razu do bazy.

- Dobrze. - Rey go puściła i wygładziła ubranie.

Nie miała pojęcia, że Hux może być taki... dobry?

Zapakował jej rower do bagażnika swojego samochodu. Musieli go trochę złożyć, bo auto Huxa nie było do tego bezpośrednio przeznaczone. Kenobi usiadła na miejscu pasażera.

Podczas jazdy miała szansę przyjrzeć się wnętrzu. W środku pachniało świeżością. Każdy skrawek auta był nienagannie czysty. Armitage musiał naprawdę dbać o swój pojazd. Rey była pod wrażeniem.

W bazie wziął ją do swojego pokoju. Poprosił szturmowca na korytarzu o dwa śniadania.

Zjedli je razem, pogrążeni w rozmowie o Kylo. Rey postanowiła się jeszcze zdrzemnąć, więc rudowłosy użyczył jej swojej kanapy. Sam rzucił się na łóżko. Około ósmej rano, Hux poszedł przebrać się w służbowy mundur i rozpoczął swoją codzienną rutynę. Szturmowiec wniósł mu kawę, a generał skupił się na pracy.

Be with me | Reylo AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz