Po krótkich przemyśleniach, Ren od razu poszedł wziąć prysznic. Następnie wysuszył włosy i przebrał się w czysty garnitur. Spojrzał na spakowaną walizkę. Musiał lecieć do tego głupiego Afganistanu.
Zabrał bagaż. Wyszedł ze swojego biura.
-Panie, taksówka już czeka.
-Tak, wiem.
Zatrzymał się na chwilę. Musiał wysłać wiadomość do swojego pilota Rega. Napisał: ''Czekaj na mnie na moim lotnisku przy adresie itd. itd.''.
Oczywiście, Reg był wcześniej poinformowany, ale Ren wolał się upewnić.
Został eskortowany do taksówki, która od razu ruszyła na lotnisko.
-
Rey akurat rozczesywała włosy, gdy jej telefon zawibrował. Okazało się, że to wiadomość od nieznanego numeru. Zdziwiła się. Ktoś kazał jej czekać na jakimś lotnisku.
Włożyła swoją starą kartę SIM do telefonu. To był numer Kylo.
Przełknęła ślinę. Odlot był już wkrótce, więc szybko się przebrała. Schowała swoją kartę tożsamości, którą musiała sobie wyrobić przez pracę w First Orderze, do kieszeni. Wybiegła z domu i autobusem podjechała pod wskazane lotnisko. Było ono małe i ukryte, ale rozpoznała je po adresie. Podała swoją kartę tożsamości strażnikowi przy bramie, jednocześnie pokazując mu SMS-a od Kylo Rena. Mężczyzna zweryfikował wszystkie dane. Musiał też zadzwonić do osobistego ochroniarza Kylo z którym Ren miał lecieć. Kenobi była bardzo niecierpliwa, ale kiedy w końcu dostała zezwolenie na wejście, cały stres i zdenerwowanie przeminęło.
Wchodząc do budynku, zauważyła jak na lądowisku numer jeden, ląduje średni, czarny samolot z logiem First Orderu. Przyspieszyła. W środku też musiała pokazać identyfikator. Przygryzła wargę.
Wpuścili ją dalej. Rozejrzała się. Po prawej stronie były kasy. Na wprost, małe sklepiki i kawiarnia, a po lewej wejścia do samolotów. Przedtem przechodziło się przez wiele bramek skanujących bagaż i człowieka. Wśród tych bramek dostrzegła czarną czuprynę. Pobiegła w stronę znajomej postaci wymijając zgrabnie ochroniarzy i bramki. Jeden z strażników niestety ją złapał.
-Kylo! - zawołała.
Ren obrócił się. Spojrzał na nią. Uniósł brwi na jej widok.
-Puśćcie ją. - Machnął ręką i ruszył dalej.
Ochroniarze ją puścili, a ona pobiegła dalej za nim. Wpadła na niego z rozpędem.
-Co chcesz? - spytał krzyżując ręce.
Wspięła się na palce i pocałowała go. Ich pocałunek trwał minutę.
-Ja ciebie też - wyszeptała i odsunęła się od niego.
Ren spojrzał na nią z uśmiechem i ruszył dalej, bo jego samolot czekał.
******
Minęły dwa mroźne dni. Napadało mnóstwo śniegu. 15 grudnia. Dzień 20 urodzin Rey.
Dziewczyna wstała rano czując się starsza o rok. Uśmiechnęła się do siebie. Ubrała się bardziej elegancko niż zwykle. Zjadła śniadanie, ogarnęła się i wyszła do pracy. Chodniki były oblodzone i ośnieżone. Doszła do pracy trochę później niż zwykle, ale i tak wszyscy jej to wybaczyli, bo zapamiętali, że ma urodziny. Złożyli jej także życzenia. Dostała od nich zestaw do pielęgnacji włosów. Kiedyś zwierzała się swojej koleżance, że jej włosy są strasznie suche i to ona wybierała prezent.
Gdy wróciła do domu, przebrała się z ubrań roboczych na ładną sukienkę. Przygotowała małą kolację dla siebie, Finna i Poe, których mogła się spodziewać na sto procent. W dodatku, Finn znalazł sobie dziewczynę o imieniu Rose, więc dostawiła dodatkowy talerz na wszelki wypadek.
Po zjedzeniu obiadu, sprawdziła wiadomości. Pustka. Połączenia - pustka. Facebook - pustka. Oczywiście było parę życzeń od znajomych, ale nie od Kylo. Zrozumiała, że musi być zajęty.
Pod wieczór, do jej drzwi zapukali goście. Poe, Finn i Rose. Zaprosiła ich do środka. Zjedli razem kolację i wypili wino.
-Teraz nie masz już ''-naście'' lat. - Zaśmiał się Poe.
-Jesteś już tak jakby w pełni dorosłą - zażartował Finn, a Rose pocałowała go w policzek.
Rey była zadowolona, że chłopak znalazł sobie kogoś kto naprawdę go kochał. Tylko ona i Poe jeszcze z nikim nie byli.
Poe wręczył jej do ręki prezent, uśmiechając się tajemniczo. W środku znalazła zestaw maseczek odprężających.
-Ostatnio słabo wyglądasz - zachichotał.
-Bardzo zabawne - odparła Rey przewracając oczami, ale mimo to się zaśmiała.
Finn z Rose kupili jej nowe okulary przeciwsłoneczne. Bardzo ich potrzebowała, więc przyjęła je z radością.
Kolację zakończyli o 22. Kenobi pożegnała swoich przyjaciół z uśmiechem na twarzy. Następnie wzięła prysznic wykorzystując zestaw do pielęgnacji włosów od współpracowników. Potem, użyła jedną maseczkę od Poe'a. Musiała przyznać, że była niezła.
Gdy chciała iść spać, sprawdziła jeszcze telefon. Nic. Pustka. Kylo się nie odzywał.
Zasnęła późno, bo nie mogła zasnąć.
CZYTASZ
Be with me | Reylo AU
FanfictionSławna na skalę światową korporacja, mocno miesza się w sprawy różnych państw. Przez to, na świecie panuje korupcja i dyktatura.Co może zmienić w życiu jednego z jej właścicieli nic nie znacząca studentka? Tak się składa, że bardzo wiele.