33

380 40 10
                                    

Nadszedł piątek. Kylo przez ten czas zajmował się sprawami firmowymi. Dużo go ominęło. Musiał też postarać się o usunięcie jakiejkolwiek informacji o jego urlopie. To akurat nie zajęło zbyt długo, Hux pozbył się już znaczącej ilości wraz z prawnikami Orderu. Według podporządkowanych mediów, Ren pracował nad czymś niezwykle ważnym przez ostatnie miesiące.

Gdy Ren odpoczywał, leżąc na kanapie i oglądając jakiś program, do jego pokoju wszedł generał Hux. Przemierzył część biurową szybkimi, długimi krokami.

-Puka się - rzekł leniwie czarnowłosy, nie odrywając wzroku od ekranu.

-Nie czas na takie błahostki. - Armitage zmierzył oczami jego pogięty strój. -Ubierz się jakoś sensownie, twoja nowa sekretarka przyszła.

Brązowooki przeciągle spojrzał na rudowłosego.

-Nie dramatyzuj, już się ubieram. - Zszedł z kanapy, kierując się do części sypialnianej.

-Kazałem wyprasować ci garnitur. 

W tym czasie do środka weszła jedna ze szturmowców, wcześniej pukając. Zostawiła na klamce drzwi wejściowych wieszak z wcześniej wspomnianym garniturem.

-Dzięki - odparł Ren. -A teraz sio, za chwilę wezwę kogoś by ją wprowadził.

Naprędce założył przygotowany strój. Przeczesał szczotką włosy i spryskał się ostrymi perfumami. Zasunął drzwi do sypialni, a także salonu. Po co obca osoba miałaby oglądać jego prywatne pomieszczenia?

Zajął miejsce na swoim skórzanym krześle przed biurkiem. Wysłał sms-a do Huxa, żeby wprowadził sekretarkę.

Po około dwóch minutach usłyszał pukanie. Wstał, z ''Proszę'' na ustach. Armitage przepuścił w drzwiach kobietę. Ren zlustrował ją wzrokiem, czarna spódniczka, biała koszula, marynarka i ... czarne trampki? Kto normalny założyłby takie buty na rozmowę z szefem?

Powiódł wzrokiem na jej twarz. Dziewczyna miała twarz Rey. Zacisnął powieki, pewnie znowu miał jakieś schizy. Wielokrotnie na wakacjach wydawało mu się, że widzi młodą Kenobi w tłumie.

Otworzył oczy. Twarz szatynki nie znikała, a nawet pojawił się na niej nikły uśmiech. 

Hux chrząknął.

-To... Życzę owocnej współpracy. - Uśmiechnął się sztucznie i wyszedł.

Mężczyzna usiadł na krześle, patrząc tępo w twarz dziewczyny. Jego mina nie wyrażała żadnych odczuć. 

Rey zajęła miejsce tuż przed nim. Słaby uśmiech nie znikał z jej twarzy.

-Cześć - odezwała się w końcu.

-Cześć - odparł Kylo bezuczuciowym tonem.

-Znowu razem, co nie? - starała się zażartować brązowooka.

-Kiedy odzyskałaś pamięć? - Walnął prosto z mostu, nie chciał bawić się w durne gierki. Żart Rey bardziej dotknął go, niż rozweselił.

-Pamiętasz, gdy zabrałeś mnie na przejażdżkę? - Przełknęła ślinę. -Gdy spotkaliśmy się w garażu i dotykałam samochodu z wypadku. Wtedy. Chciałam powiedzieć ci na sam koniec, ale Ruch Oporu...

Westchnęła, spuszczając wzrok na niestosowne do swojego ubioru buty.

-Uratował cię - wycedził Ren. -Widzę, że zbliżyłaś się do Damerona. Mogłaś chociaż mnie uprzedzić.

-Nieprawda! - uniosła się Kenobi. -Przytulił mnie wtedy, bo za mną tęsknił. A na występie, to była to tylko gra aktorska.

-Bardzo dobra - prychnął czarnowłosy.

-Dzięki, to dla mnie komplement - parsknęła. -Zapisałam się na zajęcia teatralne z Finnem i Poe. Namówili mnie do tego i okazało się, że mam talent do aktorstwa. Nie moja wina, że usadzili akurat naszą dwójkę w tym tańcu z pocałunkiem. Mnie i Damerona nic nie łączy, jedynie przyjaźń.

Podczas jej wypowiedzi, brązowooki uważnie lustrował jej twarz. Prawie nic się nie zmieniła. Tak bardzo chciał ją znowu pocałować...

-A ty, co robiłeś przez te pół roku? Próbowałam dzwonić, pisać, i nic.

-Byłem na wakacjach. Odpoczywałem. 

Skrócił jej mniej więcej przebieg wycieczki. Opowiedział o najważniejszych wydarzeniach, atrakcjach i zabytkach.

-To wspaniale. Chciałabym też kiedyś tam polecieć... - Westchnęła cicho z rozmarzeniem. -Poznałeś tam kogoś?

Mężczyzna przełknął ślinę.

-Tak. 

-Ou... - powiedziała dziewczyna, lekko zawiedziona. -To gratulacje. 

Uśmiechnęła się, ukrywając wszechobecny w niej ból.

Ren spojrzał na nią wrogo.

-Teraz wróćmy do pierwszego pytania. Czemu do cholery jasnej nie mogłaś powiedzieć mi o tym, że odzyskałaś pamięć podczas naszej całej wycieczki? Miałaś mnóstwo okazji, ale jakoś wolałaś odłożyć na ostatnią chwilę!

Zerwał się z krzesła. Krew szybko pulsowała w jego organizmie. Od pół roku nie miał ataków złości.

-Zawsze myślisz tylko o sobie! - Rey również poderwała się z siedziska. Zmarszczyła brwi/

-A może wcale nie chciałaś mówić mi o tym, że sobie przypomniałaś?!

-Chciałam! Ale przyjechał Ruch Oporu! Nie rozumiesz tego?!

-Mogłaś powiedzieć wcześniej!

-Ty mogłeś nie powodować tego pieprzonego wypadku! Prosiłam, żebyś zwolnił! Przez ciebie wylądowałam w szpitalu... - głos dziewczyny zadrżał, a łzy zaświeciły się w jej oczach.

-Jesteś... - Kylo nie umiał znaleźć dobrego wytłumaczenia lub riposty. -Jesteś sama! Nie masz nikogo! Nikogo!

-A ty.. Ty się boisz. Że nigdy nie będziesz tak silny jak Darth Vader! - wycedziła przez łzy.

Ren odsunął się. Zbladł. Skąd dowiedziała się o jego dziadku? Nikt oprócz rodziny Solo - Skywalker nie wiedział, że założyciel korporacji Empire był ojcem Lei i Luke'a. Pewnie generał Ruchu Oporu jej o tym powiedziała.

-Wrócę jutro, jak ochłoniesz - rzuciła Kenobi na odchodnym, ocierając łzy rękawem czarnej marynarki.

Zostawiła wkurzonego Kylo, który demolował swoje kwatery, nie mogąc pogodzić się z uczuciem porażki, wstydu i poczucia winy.

Be with me | Reylo AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz