38

352 28 7
                                    

Rey wycofała się kompletnie z życia publicznego. Kupiła trzypokojowy dom na obrzeżach miasta. Miała w tym powody prywatne, jednym z nich był koniec walki z First Orderem, a drugim - ciąża. Jakiś czas po wielkiej bitwie Kenobi miewała złe samopoczucie i udała do lekarza. Stało się, bliźniaki. Wiedziała czego było to wynikiem, tamtej pamiętnej nocy, gdy z Kylo mieli pokoje obok siebie. Po skończeniu studiów znalazła pracę w pobliskim sklepie z ubraniami. Utrzymywała dalej kontakt ze starymi przyjaciółmi, kilku z nich nawet zeszło się w pary. Była gościem aż na trzech weselach. 

Drugiego kwietnia roku dwa tysiące dziewiętnastego, urodził się syn państwa Hux. Nazwali go Adam. Mieszkali obok Rey, więc ta często służyła im pomocą, dopóki oczywiście sama, a dokładnie dwadzieścia osiem dni później wydała na świat syna i córkę. Nazwała go na cześć jej pierwszego wzorca ojca, Hana Solo. Jej zaś dała imię Daisy, wydawało jej się bardzo ładne. Nadała dzieciom nazwiska Kenobi - Solo, chcąc zachować im pamięć po ojcu. Z lekkim bólem patrzyła w jasną twarzyczkę i czekoladowy odcień w oczach córeczki oraz ciemne, falowane włosy synka. Z czasem jednak starała się zapomnieć o przeszłości, dać jej umrzeć.

Rok później w czerwcu, paręnaście miesięcy po ślubie Poe'a z Kaydel, urodziła im się córka, nazwana po ojcu Damerona, Kesą. Zamieszkali w domu po drugiej stronie mieszkania Rey. Wszyscy próbowali jakoś utrzymać kontakt, a także za plecami Kenobi, dyskretnie oferować jej mnóstwo pomocy. 

Na początku roku 2021 Gabrielle urodziła drugie dziecko, córkę, którą nazwali z mężem Carrie. We wrześniu Han, Daisy i Adam poszli do przedszkola. Rey oddała się jak najbardziej potrafiła pracy, ale jednocześnie tak, żeby nie zniszczyć potrzebnych dzieciom więzów rodzinnych. Czuła, że przyjaciele starają się ją wyręczać jak najbardziej, choć najczęściej właśnie tą pomoc odrzucała.

2022. Początek tego roku przyniósł syna, Johna, Finnowi i Rose, zamieszkałym na przeciwko brązowowłosej. Po upływie dokładnie dwunastu miesięcy oraz jednego dnia, Tico urodziła jeszcze córkę. Wszyscy nosili nazwisko po azjatce, bo afrykańskie nazwisko Finna nieraz potrafiło przynieść kłopoty w wymowie.

W święta roku 2023, wszyscy spotkali się na wigilijnej kolacji w domu Rey. Wszyscy bezapelacyjnie zauważyli, że Kenobi jest coraz bardziej zabiegana i zapracowana, nie tylko z powodu Bożego Narodzenia. Niektórzy domyślali się, że brakuje jej kogoś, kto podniósłby ją na nogi.

Dorośli siedzieli przy stole, a dzieci bawiły się w pokoju Hana i Daisy otrzymanymi prezentami pod opieką Kaydel.

- Tak, to naprawdę zabawna historia - potwierdziła słowa Poe'a Rey, obdarowując go bladym uśmiechem.

- Rozchmurz się, dziewczyno! - Szturchnął ją radośnie w bok Dameron.

Finn posłał mu pełne dezaprobaty spojrzenie. Brązowooka naprawdę nie wyglądała najlepiej, a żarty przyjaciela wywoływały u niej tylko poczucie winy, że nie potrafi ich dobrze przyjąć. Rose zwróciła uwagę na Huxa.

- Wszystko okej, Armitage? - spytała go, wodząc wzrokiem po nim oraz jego małżonce.

- Tak, tak - odparła za niego Gabrielle. - Za bardzo najadł się pierogów. Są świetne, Rose.

Posłała czarnowłosej ciepły uśmiech, a męża szturchnęła niezauważalnie w bok. Nie mógł przecież zdradzić niespodzianki swoim zdenerwowaniem.  W tym momencie zadzwonił jego telefon.

- Zaraz wracam - zapowiedział i wyszedł do łazienki, puszczając reszcie ostrzegawcze spojrzenie.

Wrócił po niecałych dziesięciu minutach, zastając towarzystwo jeszcze bardziej ponure niż wcześniej. Wtedy zadzwonił dzwonek. Tico już rzucała się do wstania, ale Finn dyskretnie posadził ją z powrotem.

- Któż to może być? - spytała Rey. - Idę otworzyć, może to ''zbłąkany wędrowiec''.

Uśmiechnęła się słabo i wyszła na korytarz. Otworzyła drzwi, a Han i Daisy natychmiast wybiegli z pokoju zobaczyć kto przyszedł.

- Mamo, mamo! - wołał czarnowłosy. - Kto przyszedł?

Dalej mieli problemy z wymówieniem ''rz'' i ''sz'', zamieniając je na ''s''.

- Mamo, dlaczego tak stoisz? - brązowowłosa pociągnęła ją za dłoń. 

Małe oczka skierowały się na przybyłego gościa.

- O! To tata! - zauważył brązowooki. - Nareszcie przyszedłeś!

- Masz prezenty - wtrąciła Daisy. - Dla nas też są?

- Jasne - odpowiedział Ben. - Proszę, znajdźcie te dla was.

Nie czekając na zaproszenie, wszedł do środka i położył siatkę z prezentami na podłodze, z rozczuleniem przyglądając się bliźniakom, dopadających do niej z prędkością światła. Dopiero później zerknął na skamieniałą Rey.

- Cóż... - zaczął. - Wróciłem.

Nie zdążył powiedzieć niż więcej, bo brunetka wtuliła się w jego pierś. Płakała, ale on zaraz oddał jej objęcie tym samym. Trwali tak chwilę, dopóki dzieciaki nie postanowiły dołączyć do tego rodzinnego uścisku.

Chwilę później cała rodzina Solo usiadła razem do stołu z przyjaciółmi oraz Leią, która wkrótce do nich dołączyła. Rey cały czas ściskała dłoń Bena, nie pozwalając mu odejść chociażby na krótką chwilę. Wszyscy spędzili ten wieczór na śmiechu, wspominkach i chwilach wzruszenia. Późnym wieczorem para znalazła chwilę dla siebie.

- Przepraszam, Rey - powiedział czarnowłosy. - Nie powinienem wtedy ci tego mówić. Wszystko zniszczyłem. Jest mi okropnie głupio, że nie było mnie przy tobie przez te lata. Teraz dołożę wszelkich starań, żeby ci pomóc. W domu, w pracy, pieniężnie, z Hanem i Daisy... Są tacy śliczni. Pomogę ci ze wszystkim tylko chcesz. Dalej cię kocham, Rey. Musiałem zniknąć, żeby nikt już nam nie przeszkodził. Teraz oficjalnie nazywam się Ben Solo, pod każdym względem. 

Założył kosmyk brązowych włosów za ucho dziewczyny. Nie zmieniła się prawie wcale.

- Potrafię ci wybaczyć, Ben. Tęskniłam za tobą - wyznała. - I chętnie przyjmę twoją pomoc. Mamy dużo do nadrobienia.

Posłała mu pogodny uśmiech, patrząc prosto w jego ciemnobrązowe oczy. On też prawie wcale się nie zmienił. Może pod względem psychicznym, bo na pewno był lepszym człowiekiem teraz niż za czasów Kylo Rena.

- Jestem szczęśliwy, że dasz mi kolejną szansę. Tym razem ostatnią, bo wcale nie mam zamiaru jej marnować. - Pocałował ją w czoło.

- Też cię kocham, Ben - odparła, przyciągając go do siebie w stęsknionym pocałunku.

Chciała wlać w niego wszystkie uczucia, którymi darzyła go dalej przez te lata, nie wiedząc co się z nim dzieje. Wiedziała, że nie da jednak rady tego zrobić. W tej chwili było w niej zbyt dużo radości połączonej z miłością.

Teraz wszystko miało wrócić do normy. 

Be with me | Reylo AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz