02. SIDE BY SIDE

275 29 15
                                    


W Iacon wieści szybko się rozchodzą. Jest tu tak wiele Autobotów, że choćby działo się coś nadzwyczajnie tajnego, ktoś i tak się o tym dowie. A wystarczy tylko jeden bot, by wkrótce wiedziało całe miasto. To nie zawsze zaleta, a bardzo często wada Iacon. Bo nic nie umknie uwadze mieszkańców. Między innymi to dlatego Infinity, kiedy jeszcze była naszym szpiegiem w szeregach Decepticonów, spotykała się z Bumblebee w neutralnych miastach. Tak, były tam Transformery, które w ogóle jej nie znały, więc nikt nie podejrzewał, co córka Megatrona robi w neutralnym mieście, w dodatku ze zwiadowcą Autobotów. Ale kolejnym plusem było to, że miasta te były mniej zaludnione. Łatwiej było chodzić niezauważonym i znikać, gdy tylko się tego potrzebowało.

Ale dzisiaj wyjątkowo cieszyłem się, że wieści w Iacon rozchodzą się tak szybko.

O powrocie Infinity dowiedziałem się jeszcze zanim weszli w ogóle do miasta. Cliffjumper przybiegł uradowany z wieścią, że ktoś widział oddział Autobotów z fembotką na czele, idący w kierunku Iacon. Wiedziałem, że chodzi właśnie o oddział Infinity, ponieważ teraz tak naprawdę tylko ona i jej ekipa opuszcza stolicę w poszukiwaniu energonu. Większość botów pomaga w budowie arki.

Zjechałem windą do Sali Głównej, gdzie zastałem Optimusa. Mech już dziś po raz trzeci kłócił się z Ratchetem o wynalazek, nad którym pracował wraz z Knock Out'em. Prime był do niego bardzo sceptycznie nastawiony. I ja nie miałem do końca zaufania do wytworu dwóch medyków, ale w przeciwieństwie do ojca uważałem, że należy dać mu szansę i zwyczajnie wypróbować. On jednak twierdząc, że moglibyśmy jedynie pogorszyć sprawy uznał, że Ratchet i Knock Out mają zakończyć wszelkie prace nad projektem. Knockers może i ustąpił, wiedząc, że z Primem nie ma co się kłócić. Zbyt długo służył Megatronowi, by teraz podważać czyjeś rozkazy. Ratchet jednak był uparty bardziej niż Optimus i podobnie jak on nie zamierzał się poddać. I teraz znowu się o to kłócili, niczym stare, dobre małżeństwo...

-Pomyśl ile istnień moglibyśmy uratować, Optimusie!

-Nie możemy ingerować w coś tak ważnego! To wykracza ponad naszą jurysdykcję.

-Na Primusa, pomyśl o Elicie! Pomyśl o wszystkich zmarłych przyjaciołach, pomyśl o Bumblebee, który już nigdy więcej nie przemówi swoim własnym głosem!

-Myślę o nich cały czas, w każdy kolejny cykl. Pomyśl, jakie byłyby skutki, gdyby się wam nie udało...

-Ale gdyby się udało...

Widziałem, że ojciec zaczyna mocniej ściskać pięści, co nie zapowiadało nic dobrego. Denerwował się, a w ostatnim czasie jego napady agresji nie były niczym dobrym i odbijały sią na każdym, na mnie w szczególności. Musiałem więc wkroczyć.

-Witajcie, tak, ja też się cieszę, że was widzę, u mnie wszystko w porządku, a co u was? – mówiłem, rozdzielając ich.

-Synu...

-Rodimusie...

-Ratchet, oddział Infinity już wraca, więc lepiej idź już do skrzydła szpitalnego. Jeśli wreszcie znaleźli jaką kopalnie conów, to ktoś może być ranny.

-Nie od tego mają Knock Out'a? – spytał zdenerwowany medyk.

-Tak, ale znając jego, jeżeli rzeczywiście natknęli się na jakieś decepty, to Knock Out będzie chciał najpierw wypolerować sobie lakier – doktorek cicho westchnął ze zrezygnowaniem.

-A więc lepiej już pójdę... - i oddalił się w kierunku skrzydła szpitalnego.

-Daj już mu spokój z tym projektem – zwróciłem się do Optimusa – Niech robią ten swój szalony wynalazek, bez naszej zgody i tak go nie wypróbują, więc w czym problem?

SHATTERED GLASSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz