W mojej starej linii czasu mięliśmy takie powiedzenie – „Decepticonom się powodzi, póki Starscream nie zawodzi". Bo zwykłe właśnie było tak, że to Scream przynosił Deceptom pecha i zawsze musiał coś spaprać.
No cóż... Przynajmniej to się nie zmieniło.
Ale może zacznę od początku. Wszystko szło dobrze, dopóki nie doszliśmy do Skarbca Optimusa. Zaraz po wyjściu z ostatniej windy, przy drzwiach czekali strażnicy, ale Infinity zabiła ich, nim zdążyli włączyć alarm. Wejście do Skarbca nie wyglądało jakoś wyjątkowo – nie różniło się od innych wejść zupełnie niczym, oprócz dodatkowym panelem i niewielką dziurką na skan optyki z boku.
-Jesteśmy na miejscu – poinformował Blackstar Scream, więc teraz pozostawało nam jedynie czekać. Oparłem się plecami o ścianę i oczekiwałem przybycia windy, a tym samym Smokescreen'a – Wszystko w porządku? – Starscream nadal rozmawiał z moją siostrą i z jednej strony miałem wielką ochotę podłączyć się pod tą rozmowę, a z drugiej wiedziałem, że zasługują na odrobinę prywatności. Jednak wyraz twarzy mecha, który ze zmartwionego stopniowo przemieniał się w rozwścieczony zaczynał mnie martwić – Zgaszę go... Przysięgam, jedno twoje słowo i wyrwę mu iskrę!
-Starscream, co się stało? – spytałem go, ale mech zdawał się mnie nawet nie słyszeć.
-Mam w nosie misję! Nie musi być żywy, żeby zeskanować jego głupią, morderczą optykę!
-Musi być żywy – wtrąciła się Infinity – Ale, cokolwiek zrobił, możesz go zabić później, jestem za.
-Czekaj, chcesz zabić Smokescreen'a? – zdziwiłem się – Co się stało?
-Zaczekaj, muszę pogadać z twoim bratem – Scream rozłączył się i wreszcie zaczął mnie słuchać – A to się stało, że drań pierw próbował ja uwieźć, a potem ją uderzył! Uderzył moją Blackstar!
Ok. Przyznaję, zdenerwowanie Scream'a jest całkowicie uzasadnione. Ale, mimo wszystko, Blackstar nic się nie stało, a to najważniejsze. Draniowi oczywiście należy się niezłe mordobicie za to, co zrobił, ale nie będę narażać misji dlatego, że Starscream chce się zemścić. I jestem pewny, że Star podziela moją opinię.
-Musimy się teraz skupić na misji – mech spojrzał na mnie z niedowierzaniem – Wchodzimy do Skarbca, bierzemy Gwiezdne Ostrze i znikamy, tyle. Nic innego w planie nie było.
-Nie wierzę, że zamierzasz pozwolić na to, by temu potworowi to uszło na sucho! Tu chodzi o twoją siostrę!
-Chyba, że... - do rozmowy dołączyła Infinity – ...wcale nie zależy mu na Blackstar. Może woli chronić swojego kolegę Smokescreen'a?
-Jeśli właśnie oskarżasz mnie o zdradzę, to chyba żartujesz... Sam postawiłem się ojcu, żeby uratować Starscream'a!
-Tak, i tym samym wkupić się w nasze szeregi!
-Możesz mieć rację... - mech przejął jej stronę – To szpieg!
-Lepiej zabijmy go tu i teraz – zaproponowała Infinity, ale nim zdążyłem choćby spróbować się obronić długie macki Soundwave'a zręcznie unieruchomiły ich oboje – Saundwave, postaw mnie na ziemię! Już!
Wave rzecz jasna się nie odezwał za to odtworzył fragment rozmowy pomiędzy Megatronem i jego córką:
-Każdy może się zmienić, Infinity. Musisz o tym pamiętać.
-Wiem ojcze, wiem, ale nie on! On jest inny, nie ma w nim ani krztyny dobra!
-Czy naprawdę muszę ci przypominać, że kiedy wybuchł bunt, stanęłaś po stronie Autobotów? Że wtedy zachowywałaś się dokładnie tak, jak Ace? Byłaś bezlitosną zabójczynią...
![](https://img.wattpad.com/cover/128231216-288-k468133.jpg)
CZYTASZ
SHATTERED GLASS
Fiksi Penggemar„Miałaś tak kiedyś, że jednego dnia zasypiasz, będąc sobą, ale później budzisz się całkiem inna, jakby ktoś cię podmienił? Widzisz świat w zupełnie innych barwach, przyjaciele stają się wrogami i już sama nie wiesz, co powinnaś zrobić..." Cyber...