-Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! – stwierdził stanowczo Knock Out, gdy tylko wszedłem do skrzydła szpitalnego – Ile razy mam ci to jeszcze powtarzać? Nie jestem naukowcem. Nie jestem wynalazcą. Jestem tylko medykiem!
Od rozmowy z Airachnid próbowałem namówić mecha do zaprojektowania i stworzenia maszyny, która pomogłaby mi to wszystko odkręcić, ale za każdym razem doktorek stwierdzał, że to niewykonalne, a już na pewno nie przez niego.
-Medykiem, który może uratować Cybertron. Potrafisz o wiele więcej, niż ci się wydaje.
-Przestań już rzucać tymi komplementami, jak z rękawa, i tak się nie zgodzę.
-A co ci szkodzi?
-Co mi szkodzi? – spojrzał na mnie z niedowierzaniem – Szkodzi mi to, że mam tutaj robotę. Dbam o to, by nasza rodzina była zdrowa i bezpieczna, by moi pacjenci mogli obudzić się następnego cykla z zaspawanymi ranami.
-Knock Out... Przecież skrzydło szpitalne jest prawie puste. Twoim jedynym pacjentem jest na tą chwilę... - urwałem, zdając sobie sprawę, że wszystkie leżanki były puste – Gdzie Starscream?
-Obudził się.
-I co, tak po prostu sobie wyszedł? – mech wzruszył ramionami.
-Mówiłem, że to nic poważnego. Wybudził się, nic mu nie dolegało, więc poszedł na naradę. NA którą, tak a propos, i ja powinienem już iść, a jeżeli dalej będziesz mi ględził o wehikule czasu, z pewnością się spóźnię, a Infinity wyrwie mi za to wszystkie kończyny!
-Megatron zwołał zebranie – zdziwiłem się – Po co?
-Blackstar wróciła. Podobno ma jakieś ważne informacje i chcemy... - zatrzymać się wpół zdania - A tak w ogóle, to nie powinienem ci o tym nawet mówić! To bardzo poufne informacje.
-To może poświęć mi to kilka mini cykli, wysłuchaj tego, co mam ci do powiedzenia, a przysięgam, że już więcej nie będę ci zawracał Glowy moimi wymysłami. Ok? – KO cicho westchnął.
-Niech ci będzie... - uśmiechnąłem się pod nosem – Czyli jaki niby masz plan? Bo jakiś masz, prawda?
-Oczywiście! Znaczy się... mam część planu.
-Nie brzmi to dość zachęcająco.
-Dobra, nie ważne, mam plan. Nie wiem, czy dobry, ale mam.
-A więc słucham... - mówiąc do medyk oparł się placami o ścianę i skrzyżował ręce na piersi.
-Najpierw musiałbym poprosić Megatrona o udostępnienie ci laboratorium.
-Skąd wiesz, że w ogóle je mamy?
-Airachnid mi powiedziała – mech aż otworzył szerzej optyki ze zdziwienia – Kontynuując, rozpocząłbyś swoje badania, a ja w tym czasie spróbowałbym namówić Ratcheta do pomocy i...
Głośny śmiech Knock Out'a sprawił, że w momencie odechciało mi się całej tej mojej gadaniny... Wiedziałem, że plan wymagał poprawek, że namówienie Ratcheta do pomocy będzie trudne, ale musiałem spróbować. To on i KO stworzyli tą maszynę – wspólnie. Jeśli chcę wrócić do domu, oni znów muszą współpracować.
-Czyli, żebyśmy się rozumieli... - mówił, powoli uspokajając napad śmiechu – Chcesz uciąć sobie pogawędkę z Doktorem i przekonać go do zdrady swojego pana? Okej, zaczynam naprawdę się zastanawiać, czy nie powinienem pogrzebać ci w głowie i sprawdzić, czy wszystko jest tam na miejscu.
![](https://img.wattpad.com/cover/128231216-288-k468133.jpg)
CZYTASZ
SHATTERED GLASS
Hayran Kurgu„Miałaś tak kiedyś, że jednego dnia zasypiasz, będąc sobą, ale później budzisz się całkiem inna, jakby ktoś cię podmienił? Widzisz świat w zupełnie innych barwach, przyjaciele stają się wrogami i już sama nie wiesz, co powinnaś zrobić..." Cyber...