12. ADVICE

162 22 15
                                    


Rzadko kiedy miałam okazję widzieć ojca tak rozzłoszczonego. W jego optykach dostrzegałam jedynie pragnienie zemsty, silne, jak nigdy dotąd, nawet po śmierci mamy. Podczas rozmowy zdawał się być nieobecny – słuchał mnie, ale tak naprawdę myślał o czymś zupełnie innym. Znając życie, gdybym właśnie wyzwała go od pieprzonego sukinsyna nawet by nie zauważył.

Siedzieliśmy na Sali Narad. Nie była ona w tak fatalnym stanie, jak gabinet Optimusa, ale i tak widziałam, że i ona swoje przeszła. Choćby po śladach ostrza na ścianach albo zniszczonych krzesłach. Nie wiedziałam co tym razem Prime zechce nam oznajmić, ale skoro zebrał wszystkie najważniejsze Autoboty, musiało to być coś ważnego.

Ojciec siedział na swoim tronie, w milczeniu, jedynie wpatrując się w nas wszystkich. Ja zajęłam miejsce naprzeciw niego, a zaraz obok siedział Smokescreen. Wyglądał na wyraźnie zadowolonego z faktu, że siedzi dokładnie tam, gdzie niegdyś siedział mój brat. Obok niego dostrzegłam Bumblebee i Arcee, poważnych jak zawsze. Miejsce po mojej lewej zajmował Ratchet. Mech miał biały lakier z czerwonymi elementami oraz fioletowym krzyżem na ramieniu. Podobnie, jak reszta, zachowywał kamienną twarz.

Jednak był z nami jeszcze ktoś. Ktoś, kto nigdy nawet nie zasiadał w ostatnich rzędach na zebraniach. Ktoś, kto nigdy nie określał się jako Autobot. Ktoś bez frakcji i bez domu. Windblade zajmowała miejsce obok Ratcheta i z wrednym uśmiechem na twarzy wpatrywała się w Optimusa, czekając na rozpoczęcie zebrania. Wyglądała na bardzo zadowoloną z zaistniałej sytuacji, bo jeszcze żaden najemnik nie miał okazji nawet zerknąć do tego pomieszczenia.

Ale co tutaj robiła?

-Zebrałem was tu dziś z uwagi na wydarzenia z ostatnich dni – rozpoczął Optimus – Zdrada mojego syna, wtargnięcie Decepticonów do Iacon i odbicie więźnia. I to wszystko w jednym czasie... Pewne jest, że ktoś wpuścił wroga do miasta. Mógł być to Ace, ale i każdy inny Autobot w mieście.

-Sugerujesz, że wśród nas jest więcej zdrajców, Panie? – spytała Arcee.

-Poddani stali się odważniejsi, bardziej pewni siebie. Wiele miast zaczyna obracać się przeciw nam, jak w ostatnim raporcie zeznał Bumblebee. Musimy im pokazać czymś grozi niesubordynacja.

-Mogę odwiedzić nieposłuszne miasta – zaproponowałam im – Dam mały pokaz siły Autobotów.

-Nie – sprzeciwił się ojciec – Ty dostaniesz ode mnie inne zadanie. Ale do tego dojdziemy... - spojrzałam na niego ze zdziwieniem, ale Optimus kontynuował – Należy ustanowić godzinę policyjną. Każdy, kto nie będzie jej przestrzegał zostanie bezzwłocznie rozstrzelany. Żołnierze mają patrolować każde miasto i zatrzymywać każdego, kto choćby wyda się podejrzany. Autoboty muszą sobie przypomnieć, kto tutaj rządzi.

Arcee i Bumblebee wymienili zadowolone spojrzenia, Ratchet oparł głowę na pięści, jakby słowa Prime'a go nudziły, a Windblade nadal szczerzyła się jak wariatka. Ja siedziałam i wciąż wpatrywałam się w ojca, oczekując na nowe zadanie.

-Ratchet – zwrócił się Prime do Doktora – Masz poświęcić cały swój czas na projekt, który niedawno omawialiśmy.

-Oczywiście, mój Panie...

Długo próbowałam wysępić od ojca jakiekolwiek informacje o tym tajnym projekcie, ale nie raczył udzielić mi jakiejkolwiek odpowiedzi, jak zawsze zresztą. Czasem się zastanawiałam, czy on w pełni mi nie ufa i dlatego zataja przede mną wiele ważnych informacji, czy po prostu wciąż widzi we mnie dziecko...

-Bumblebee – zwrócił się do zwiadowcy – Zrób wszystko, by znaleźć wśród nas zdrajców. Podejrzanych przyprowadzaj do Arcee – ona zajmie się przesłuchaniami.

SHATTERED GLASSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz