14. DAY LIGHT

150 21 17
                                    


Na sali zapanował chaos. Słowa „wehikuł czasu" nie tylko zadziwiły każdego z nas, ale i po trochu zdenerwowały. Bo Ace w kółko ględził o tym, że podróżował w czasie, i choć cześć z nas mu wierzy, jakoś nie mogę wyobrazić sobie machiny, która mogłaby zmienić bieg wydarzeń. Zwłaszcza, jeśli jej budową ma się zająć Knock Out. Nie, żebym wątpiła w jego umiejętności, ale... Chociaż w sumie to owszem, wątpię w jego umiejętności. KO jest medykiem, nie naukowcem i nie wynalazcą.

Starscream śmiał się, jak szalony, tym samym zagłuszając wszystkie inne boty. Musiałam się nieźle wysilić, żeby usłyszeć o czym tak wrzeszczą pozostali. Infinity mówiła coś w stylu „Po co w ogóle rozmawiamy o tym śmieciu?!", Knock Out chyba próbował wyjaśnić Megatronowi, że wynalazek może się udać, a Lider z kolei, nie bardzo go słuchając, kłócił się ze swoją córką. Tylko ja, no i rzecz jasna Soundwave, milczeliśmy.

-CISZA!!!! – wrzasnął Meg, chyba tak głośno, że cała baza go usłyszała. Cony w momencie zamilkły – Nie możemy pozwolić sobie na kłótnie. Nie teraz. Omówimy tę sprawę zupełnie tak, jak robimy to zawsze – każdy po kolei wyrazi swoją opinię. Knock Out, wyjaśnij nam proszę, na czym twój projekt miałby dokładnie polegać...

-No więc... Ace mniej więcej wyjaśnił mi, jak maszyna, której użył, działa. I teraz wiem, że nie przenosi ciała danego użytkownika, a jedynie jego umysł do młodszego ciała. I to nie jest niewykonalne. To jakby wprowadzić kogoś w bardzo głęboki trans i pomajstrować trochę w jego umyśle.

-Ale jaki miałoby to cel? – spytała Infinity.

-No... cofnąć czas, rzecz jasna – Starscream parsknął śmiechem.

-To wiemy, geniuszu – stwierdził sarkastycznie – Ale w jakim celu cofnąć ten czas?

-Ace chce cofnąć to, co zmienił wcześniej, żeby wszystko było tak, jak kiedyś i...

-Nie wiemy, czy Ace mówi prawdę – wtrąciła się znów femme – A nawet jeśli, podkreślam jeśli rzeczywiście podróżował w czasie... Skąd wiemy, że jeśli ponownie nie wyślemy go w przeszłość, on znów czegoś nie schrzani?

-Infinity – upomniał córkę Megatron – Przyjdzie twoja kolej na wyrażenie swojej opinii.

-Oczywiście, ojcze – warknęła fembotka, po czym skrzyżowała ręce na piersi.

-Jak więc mówiłem, to jest plan Ace'a. Ale możemy zrobić z maszyną, co tylko chcemy. Możemy cofnąć się do dnia, w którym wszystko straciliśmy...

Nastała cisza. KO miał rację. Moglibyśmy wszystko odkręcić. Primowie nadal by żyli. Moja matka by żyła... Infinity nigdy nie straciłaby modulatora, a Ace nie wydał rozkazu zniszczenia Caminus. I jeśli jest jakaś, choćby najmniejsza szansa... chyba warto spróbować.

-Dobrze więc... - głos zabrał Megatron – Teraz wasza kolej, by wyrazić swoją opinię. Starscream?

-Według mnie pomysł jest dobry, tylko mamy małe szanse na jego wykonanie. No bo, proszę was, kiedy niby Knock Out coś zbudował? – medyk posłał mu wrogie spojrzenie – No, co? To szczera prawda – mech zerknął w moim kierunku, ale tylko wzruszyłam ramionami, dając tym samym znak, że on sam ma podjąć decyzję – Ale niech będzie, zgadzam się. Moża akurat coś tam zmajstrujesz...

-Infinity?

-Jeśli maszyna zadziała, będziemy mogli naprawić wszystko. Dlatego zgadzam się, ale nalegam, by Ace nie mógł korzystać z wehikułu. Nie wiemy, jakie szkody mógłby wyrządzić.

SHATTERED GLASSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz