03. BATTLE FOR THE ARK

229 26 14
                                    


Kiedy padły pierwsze strzały, nie miałem jeszcze pojęcia, jaka rzeź właśnie trwa na zewnątrz. Jednak po kilku kolejnych, które zatrzęsły całą bazą wiedziałem, że nas zaatakowano. Na marne starałem skontaktować się z Optimusem, by dowiedzieć się, co się dzieje. Nie mogłem się połączyć z nikim poza bazą. Wiedziałem jednak, że jeżeli decepty nas atakują, chcą zniszczyć Arkę. Wysłałem wojsko do walki i sam ruszyłem z nimi. Przy wyjściu z bazy dołączyła do mnie Infinity oraz Windblade, na której piersi już widniał znak Autobota.

-Co się dzieje? – spytała City Speaker – To Megatron?

-Możliwe – odparłem – Na pewno nas zaatakowali, ale nie mam pewności, czy Megatron też...

-Z pewnością też sam bierze udział w walce – przerwała mi Infinity – Oboje dobrze wiemy, że on nigdy nie przepuszcza możliwości zmierzenia się z Optiusem. A gdzie on jest?

-Poszedł obejrzeć, jak idą prace nad Arką – odpowiedziałem, zdając sobie sprawę z sensu tych słów – A więc już może nawet walczyć z Megatronem... - przyśpieszyłem kroku – Ruszać się, już, już! Trzeba wspomóc naszych przy Arce!

I wszyscy wybiegliśmy na zewnątrz, gdzie statki Decepticonów bombardowały to naszą bazę, to Arkę. Statek miał włączone osłony, ale widać było, że zbyt długo nie potrzymają. Autoboty walczyły z wrogiem na ziemi, ale Megatron przysłał też wiele lotników.

-Windbalde... Zajmiesz się nimi? – spytałem, spoglądając w niebo.

-Z przyjemnością – odparła z pewnym siebie uśmiechem, transformowała się i ruszyła do ataku.

-Dlaczego działa nie strzelają...? Ironchide! – spróbowałem skontaktować się botem – Słyszysz mnie?

-R-rodi-di-musie... - coś nas zakłócało – Działa! Zdje-jeli naszych p-przy działa-łach!

-Zrozumiałem! Zajmę się tym! – już chciałem iść w kierunku dział, ale Infinity mnie zatrzymała.

-Nie dojedziesz tam na czas – stwierdziła – Po drodze na pewno spotkasz mały komitet powitalny od Megatrona.

-Co więc proponujesz?

-Ja tam polecę. Będzie mi łatwiej i szybciej przedostać się drogą powietrzną. Zwłaszcza, że Windblade już zajęła się lotnikami.

-Niech będzie... - zgodziłem się ostatecznie, ale spojrzałem na femme srogim wzrokiem – Tylko uważaj na siebie.

-Jak zawsze...

Fembotka wypuściła mnie i w momencie tranformowała się, po czym wyruszyła w stronę dział. Dołączyłem więc do reszty żołnierzy i starałem się zatrzymać wroga na tak długo, jak to tylko możliwe. W międzyczasie rozglądałem się też w poszukiwaniu Optimusa, ale nigdzie nie mogłem go dostrzec.

Nagle usłyszałem znajomy odgłos pikania, a niedługo potem przede mną pojawił się niewielki bot o żółtym lakierze i osłonce na ustach.

-Bee! Jesteś cały?

-Jasne, że tak – „odpowiedział" – Ale długo bez dział nie wytrzymamy.

-Infinity już się nimi zajęła. Widziałeś Optimusa? – mech pokiwał przecząco głową – Znajdź go dla mnie, proszę. Jeżeli będzie z nim Megatron, od razu mnie poinformuj, samemu nie wolno ci ingerować. Jasne?

-Jak słońce.

I Bumblebee pobiegł przed siebie na poszukiwanie Optimusa. Pole ochraniające Arkę już powoli się wyłączało. Co prawda na ziemi udało się nam rozgromić dużą część wojska Megatrona, ale bez tych dział... Bez nich sobie nie poradzimy...

SHATTERED GLASSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz