U... cz.19

403 37 14
                                    


Dom

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dom... Jakie to dziwne nazywać domem miejsce tak obce. Bo było dla mnie ze wszech miar obce, choć to bez wątpienia dom Rigela.

Zachwycił mnie i onieśmielił. Formą, wielkością i przepychem wnętrza.

I przeraził, kiedy zobaczyłam w nim Ją. Spoglądała na mnie z wyższością, może nawet z pogardą, a prócz tego dałabym głowę, że w czaiła się też w tym spojrzeniu groźba.

A jego brat...? Bliźniak, ale tak różny od Rigela, że trudno było uwierzyć, że mogą być spokrewnieni. Z pozoru uosobienie niewinności, piękny, jasnowłosy. Jednak kiedy się do mnie zbliżył wyczuwałam w nim lód i ogień jednocześnie. Niebezpieczna mieszanka.

Powiedział, że ich ojciec umarł ledwie kilka dni temu, podczas nieobecności Rigela. Powiedział to tak obojętnie, jakby mówił o rozbitym wazonie. Co mnie zdumiało, równie obojętnie przyjął tę wieść Rigel.

Czy to możliwe, że obaj nie chcieli okazać przy mnie słabości? Czy raczej faktycznie nic ich nie obeszła ta strata? Bo przecież nie byli ludźmi?

Nie wiem, jak ja zareagowałabym na wieść o śmierci mego ojca, kiedy śmierć czyjegoś ścięła mi wnętrzności lodem. Nie pojmuję. Nie kochali go? Nie byli do niego w żaden sposób przywiązani? Są demonami, owszem, ale przecież...

Rigel wspomniał, że ich matka umarła, wydając ich na świat. Nie poznali jej. Może brak matki, która nauczyłaby ich co znaczy kochać inną istotę, uczynił ich tak obojętnymi? Nie wiem, i nie byłam pewna czy chcę się dowiedzieć.

Mimo wszystko Rigel był dla mnie w tej nowej rzeczywistości jedyną ostoją, jedynym oparciem i kiedy pojawiła się Ona, to ku niemu się zwróciłam. Może bywał złośliwy, chwilami brutalny i nieprzyjemny, ale doprowadził mnie tu żywą a w drodze troszczył się o mnie.

Ona zaś i Antares przerażali mnie.

Jeśli Rigel był cieniem, nocą, to Antares był dniem. Ale to był mroźny, lodowaty dzień, ostry i zabójczy. Bił od niego chłód, choć gdy się do mnie zbliżył, widziałam, jak w oczach na ułamek sekundy zapłonął taki sam ogień, jaki widywałam u Rigela. Wolę nie myśleć, co mógł oznaczać.

A Ona? Piękne, przewrotne wcielenie zła. Stała na schodach owinięta jedynie kawałkiem materiału. Właściwie, to podobnie jak ja, ale raczej nie utraciła swego odzienia w wyniku nieplanowanej kąpieli w bagnie. Nie potrzeba było szczególnej przenikliwości, by domyślić się, czym byli zajęci chwilę wcześniej nim półnagi Antares powitał nas dopinając w biegu spodnie.

I to wszystko działo się w domu, w którym ledwie kilka chwil wcześniej synowie stracili ojca. Jak można okazać taki brak szacunku? Czy Rigel zachowałby się tak samo jak jego brat, gdyby to on został w domu? Nie potrafiłam w to uwierzyć. Nie był... tak pozbawiony wrażliwości. Miałam nadzieję, że nie był.

UkryciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz