Piękna pełnia oświetlała nam drogę kiedy szłam z Alanem ramię w ramię. Powinnam się pośpieszyć, aby uniknąć gadania matki, albo jeszcze gorzej ojca, jednak nie potrafiłam w tej chwili myśleć racjonalnie. Nie przy nim.
-czemu wracasz sama o tak późnej porze?- spytał grzecznie. Kiedy mówił, czułam się jak w transie. Na litość boską co to ma być?
- bo tylko moja matka tak histeryzuje, kiedy nie wracam na czas- zaśmiałam sie, analizowałam każde wypowiedziane przeze mnie słowo. On mi się podoba, podoba mi się aż za bardzo.
- pytałem bardziej o to, gdzie się podziało twoi znajomi. Jesteście nieustraszonymi prawda? Wyglądacie na nich. Co się tak patrzysz? - zaśmiał sie- kilka lat temu chodziłem do tej samej szkoły, nieustraszeni to tradycja- powiedział
- też byłeś jednym z nich?- spytałam grzecznie, a on jakby posępniał na chwilę, ale już za moment jego twarz przybrała ten sam wyraz.
- niestety nie, dołączyłem w drugiej klasie. Nieustraszeni już byli wybrani- powiedział - wyjdziemy gdzieś jutro? Czy jestem za stary?- ciarki przeszły po moich plecach na dźwięk jego śmiechu
- jasne- tylko tyle zdołałam z siebie wydusić. Tak o to zupełnie nie znany mi facet dowiedział się gdzie mieszkam. Brawo geniuszu.
- to już tu? Szkoda, że tak blisko mieszkasz, miałem nadzieję na dłuższy spacer- powiedział
- to co do jutra?-
- do dzisiaj. Jest już po północy aniele- pocałował mnie lekko w policzek i odszedł nie czekając nawet na moją odpowiedź. Najciszej jak potrafiłam weszłam do domu i zatrzymałam się na przedpokoju słysząc kolejną kłótnie. No tak trojaczki śpią u wujka Toma to oni muszę się drżeć- uspokój się Jula- powiedział ojciec
- ja mam się uspokoić? Ja? A to ty masz dziecko z inną! Ba! Nawet z nią pracujesz!- nigdy, na prawdę nigdy, nie słyszałam żeby matka tak głośno krzyczała. Moment. Ojciec ją zdradza?
- to było prawie dwadzieścia lat temu! Nie byliśmy wtedy razem, nie mogę jej zwolnić, ona potrzebuje tej pracy- starał się być spokojny
- pracy? Czy twojego kutasa?!- wyszłam z domu nie chcąc słyszeć nic wiecej
Na naszej ulicy znajdował się jedyny sklep całodobowy w mieście, taka ironia losu. Nie wiem co sobie myślałam pijąc te cholerną wódke, ale pół godziny później nie potrafiłam stać na własnych nogach. Taksówkarz kłócił się że pijanych nie podwozi ale wreszcie wyluzował i podwiózł mnie pod adres Stelli. Napisałam wcześniej smsa do matki, że nie wrócę i że słyszałam ich kłótnie. Waliłam w drzwi jak opętana ale i tak nikt nie otwierał, nawet nie wiem kiedy osunęłam się na nogach, siadając na wycieraczke.
-Holi? Nic ci nie jest?- przede mną nagle wyrósł Mark z siatkami pełnymi zakupów- zabrakło nam alkoholu, co tu robisz? - zapytał a ja wypiłam resztę flaszki trzymanej cały czas w dłoni
- za dużo pytan, otwórz te piekielne drzwi- powiedziałam Mark pomógł mi wstać i gdy tylko otworzył drzwi a we mnie buchnęło buchnęło ciepłe powietrze opadłam mu na rękach
- Stella!- usłyszałam jak krzyczy. Oczy miałam zamknięte, świat tak bardzo wirował
- o Boże Hope!- podbiegła do nas i poczułam jak Mark niesie mnie do salonu
-Niall zejdź z kanapy- warknęła dziewczyna
- po co? Jezu! to Hope? Co z nią?Mark powiedział
Położyłem ją delikatnie na sofie i spojrzałem na resztę nie wiedząc co robić
- mówiłaś że pojechała do domu- warknął Niall,
- nie krzycz na Stel, wszyscy jesteśmy winni, Holi?- Josh delikatnie szturchnął blondynkę w ramie, jednak ta tylko wymamrotała coś niezrozumiałego
- coś się musiało stać- powiedziała brunetka
- wszyscy znamy Hope. Ona nie potrzebuje powodu do picia- Josh chciał rozładować napięcie kiepskim żartem
- zaniosę ją do gościnnego- zaproponował Niall. Zawsze taki był, ale tylko wobec niej, dlatego w szkole powstawały różne plotki na ich temat, on jednak traktował Hope jak siostrę.Poczułam perfumy znane mi od wielu lat. To Niall. Był blisko, może nawet za blisko ale nie potrafiłam otworzyć oczy by to sprawdzić więc dalej leżałam.
- Niall?- mój głos wcale nie brzmiał jak mój głos
- jednak żyjesz- był na prawdę blisko ponieważ poczułam na twarzy jego oddech - coś ty narobiła-
- pić- powiedziałam tylko i usiłowałam usiąść. Na nic, moje ręce były całkowicie bezwładne
- czemu się tak nawaliłaś?- spytał a ja delikatnie uchyliłam powieki aby na niego spojrzeć. Niebieskie tęczówki były zaledwie kilka centymetrów od mojej twarzy
- przez dziecko- usiadłam, cały świat wirował - ile spałam? Która godzina?-
- jesteś w ciąży?!- Niall aż wstał z łóżka a ja nagle wybuchnęłam głośnym nie kontrolowanym śmiechem
- jesteś nienormalna- usiadł obok - o co chodzi?-
- mój starszy ma dziecko z inną, w domu jest afera- powiedziałam, wiedziałam że mogę mu powiedzieć wszystko. Tylko z Niall'em byłam na tyle blisko
-Luke? Zdradził twoją matkę? Nie, to nie możliwe- powiedział dumny z własnych słów
- nie zdradził jej durniu. Zrobił dziecko innej zanim jeszcze był z moją matką- westchnęłam głośno
- nooooooo więc masz starszą siostrę, ciekawe czy gorąca- udał, że się zastanawia
- albo brata, skończ pajacować to poważna sprawa, bo teraz ta babka pracuje z moim ojcem- wyjaśniłam a on spojrzał na mnie zszokowany
- twoja matka musi być wściekła- nareszcie zrozumiał - może sami sprawdzimy czy coś się kroi? No wiesz pobawimy się w detektywów-
To nie był głupi pomysł, mogę iść do pracy ojca pod jakimś pretekstem i trochę pomyszkować, tak aby nikt niczego nie podejrzewał. On jest geniuszem, oczywiście mu tego nie powiem bo będzie się wieki wymądrzał.
- tak, ale nie dziś. Dziś niedziela i firma zamknięta- zauważyłam, a on przytaknął
- połóż się jest trzecia- powiedział i sam położył się przy mnie na łóżku. Nie było w tym nic dziwnego, spaliśmy razem od najmłodszych lat, zamknęłam oczy
-Holi?-
- tak?- spytałam nie otwierając oczu, leżeliśmy do siebie plecami
- pamiętasz o zakładzie? Powiesz mi jeśli go złamiesz? - czemu o to pytać? Pamiętam jak mam nie pamiętać. Na moje piętnaste urodziny po pijaku wpadliśmy na super genialny plan z zakładem o półtorej tysiąca. Płaci ta osoba, która jako pierwsza się zakocha.
- rozumy pozjadałeś? Myślisz, że się zakochałam?- spytałam
- A Alan?- spytał
- kto powiedział, że to miłość?- zadrwiłam
- bawisz się w only sex, serio?- z powrotem usiadł a ja wraz z nim
- o chuj ci chodzi Niall!- warknęłam
- nie podoba mi się ten Alan
- mi nie podobała się żadna twoja zabaweczka- odwróciłam się i po prostu położyłam się spać ignorując go całkowicie
CZYTASZ
Zostaw mnie (PM3)
Teen FictionPowiadają, że nie daleko pada jabłko od jabłoni prawda? *** - Hope nie będę powtarzać dwa razy! zbieraj się jedziemy do wujka Tom'a- krzyknęła matka już chyba setny raz, czy ona kiedyś się wreszcie odczepi - nigdzie nie jadę, nie jeśli wujek Matt...