- twoich starszych nie ma- powiedział Niall odrywając się ode mnie. Czemu mnie pocałował? Czy on ma coś z głową?
- co? A trojaczki? - spytałam a on lekko się zaśmiał
- długo cię nie było-
- co? O co ci chodzi? Byłam tu cały czas-
- dlaczego w takim razie nie wiesz że twoi starsi wyjechali na weekend do waszej babci?- spytał. Co???
- czemu mi nie powiedzieli?- oburzyłam
- powiedzieli i to pewnie nie raz, ale ostatnio jakby ci to powiedzieć... byłaś w innym świecie- nic nie rozumiałam
- co ty chrzanisz Niall!- warknęłam
- kiedy ostatnio byłaś w budzie?- spytał, a ja zaczęłam sie nad tym zastanawiać, to jest na prawdę dobre pytanie.
- zniknęłaś na tydzień, gdy wróciłaś było tylko gorzej- powiedział- codziennie widziałem cię pijaną lub zjaraną- dodał lekko dotykając mój policzek. - nie chce więcej takiego widoku mała- powiedział
- Właściwie powinnam się dziś nawalić, rzucił mnie następny gostek- westchnęłam
- to nie koniec świata, moja dziewczyna była ze mną dla slawy- zaśmiał się a ja wraz z nim choć wiedziałam, że jest smutny.
- wejdziesz?- spytałam wyciągając z torebki klucze do domu.
- to chyba nie jest najlepszy pomysł Hope- przeczesał dłonią swoje blond włosy.
- boisz się że skończymy w łóżku? Przecież to już się stało- teraz to ja się zaśmiałam
- na prawdę cię nie poznaję Holi- powiedział ale i tak wszedł tuż za mną do domu a następnie na górę wprost do mojego pokoju.
Issac miał rację, no może i nie do końca, nie kochałam Nialla, ale potrzebowałam jego dotyku, jego bliskości nawet jeśli jutro znowu będziemy tego żałować.***
Nie musiałam otwierać oczu by wiedzieć co tam zastane. I faktycznie gdy je uchyliłam zobaczyłam cudowne niebieskie tęczówki wpatrujące się wprost we mnie.
- to trochę przerażające- powiedziałam
- jesteś piękna- powiedział to jakby nagle go olśniło
- brałeś coś czy jak? - zaśmiałam się i usiadłam na łóżku dopiero dostrzegając że mam na sobie tylko stanik...cóż dobre i to.
- chodziło mi o to, że znajdziesz tysiące takich jak Issac, niczego ci przecież nie brakuje- powiedział
- ahh- teraz to już nie brzmiało wcale tak dobrze, ale nie powiedziałam nic więcej, bo w sumie nie wiedziałam nawet co powinnam odpowiedzieć. Po chwili nie zręcznej ciszy wstałam i zaczęłam się ubierać, całkiem nie przejmując się faktem że w moim łóżku leży pół nagi Niall.
- jak myślisz ta czy ta?- spytałam biorąc z wieszaka dwie sukienki. Jedna była w dość jaskrawym czerwonym kolorze a druga to klasyczna czerń.
- sukienki? Ty i sukienki? Czemu? -
- co czemu? -
- czemu się tak stroisz?- wnerwiał mnie
- muszę go odzyskać, zrozumie co stracił- zaśmiałam się i wyciągnęłam z pod łóżka piwo. Ciepłe ale lepsze takie niż żadne. - Chcesz odzyskać Issac'a?- zdziwił się i w ułamku sekundy znalazl się obok mnie.
- dopiero wyszliśmy z łóżka a ty już myślisz o innym kolesiu?!- był zły? Serio?
- nie rozumiem sam mówiłeś że to tylko seks- powiedziałam a on mocno wpił się w moje usta przyciskając swoje ciało do mojego.
- jesteś moja- warknął a ja lekko się zaśmiałam
- to nonsens. Nie jestem rzeczą!-
- nie spotkasz się więcej z tym blondaskiem- warknął
- halo!? Ziemia do Niall'a! My jesteśmy kuzynami pacanie! - byłam już na maksa wkurwiona co on sobie u licha myśli?!
- co z tego?! Myślisz, że nie wiem co do mnie czujesz? Przecież nikt nawet nie musi wiedzieć. Ja pomogę tobie zapomnieć o Alanie i Issac'u, a ty pomożesz mi pozbierać się po Marry- powiedział. Co on kurwa do mnie mówi!? Czy on oszalał? Pił coś? Ćpał?
- odbiło ci?! Nic do ciebie nie czuje! -
-czyżby? - znowu do mnie podszedł, ale tym razem w porę zrobiłam krok w tył.
- będziesz mnie o to błagać skarbie- wyszeptał i znowu wpił się w moje usta. Oddałam pocałunek jak ostatnia kretynka, co ze mną nie tak u licha!?
- Widzisz. Może być nam na prawdę dobrze-
- a nasi rodzice?- spytałam
- nikt nie bedzie wiedział- był tak pewny siebie jakby mówił o dzisiejszej pogodzie
- a Nieustraszeni?
- oni też nie będą wiedzieć. To będzie tylko pomoc nic więcej Hope-
- bez przesady, myślisz że się w tobie zakocham czy coś?!- znowu podniosłam głos- .czyli co będziemy teraz kumplami od seksu?- zakpiłam
- dokładnie tak mała, a jak nam się znudzi znajdziemy se kogoś innego- ohh czyli z góry zakłada że to nie potrfa długo, ale jak mu odmówię to znowu go stracę. .. znowu nie będę go widywać, tych oczu, tego uśmiechu. Mój Boże ja go kocham!! Tu wcale nie chodziło o Alana ani o Issaca tu chodziło tylko o Niall'a!
- zgoda- wypaliłam nagle a on lekko się uśmiechnął
- wiedziałem, że się zgodzisz kuzynko- po tych słowach aż zakuło mnie w klatce, ale i ja lekko się uśmiechnęłam.- zbierajmy się, za godzinę muszę spotkać się ze Stellą i ją przeprosić za ostatnie zachowanie-
- godzina to bardzo dużo czasu więc wracaj do łóżka- powiedział i pociągnął mnie w jego stronę.***
Stella na szczęście wcale nie była zła i już po chwili cała nasza piątka siedziała w naszej ulubionej kawiarni i pila gorąca czekolade. No co? Nie tylko ja z naszej paczki szaleje za kakaem.
- dobrze, że wróciłaś do żywych- powiedział Mark, a ja tylko lekko uniosłam kąciki ust.
- to prawda. I nie obraź się Niall ale dobrze, że zerwaliście z Marry- palnęła Stella a Josh od razu delikatnie szturchnął ją w ramię. Niall od razu posmutniał może i nie było to bardzo widoczne bo próbował zakryć to sztucznym uśmiechem ale ja znam go na wylot. Na prawdę mu na niej zależy... i czemu ja jej wtedy nie zajebałam?
- takich jak ona jest w tej budzie setki- dodał Mark a Niall tylko pokiwał głową
- nie wiem czy teraz potrzebna mi nowa dziewczyna- zaczął ale Josh mu przerwał
- ja nie mówię o chodzeniu stary- zaśmiał się- no wiesz jest kilka grzecznych kujoneczek do wyhaczenia- sugetywnie poruszył brwiami a Niall się zaśmiał.
- to chyba dobry pomysł. Jutro w szkole muszę się rozejrzeć-
- oj tak mi też się przyda - zauważył Josh a Stella widocznie posmutniała. Teraz ja też jestem jak Stella? Też będę patrzeć jak Niall pieprzy inne i płakać co noc? Nie nie nie co to to na pewno nie. Jeszcze mu pokaże!
CZYTASZ
Zostaw mnie (PM3)
Novela JuvenilPowiadają, że nie daleko pada jabłko od jabłoni prawda? *** - Hope nie będę powtarzać dwa razy! zbieraj się jedziemy do wujka Tom'a- krzyknęła matka już chyba setny raz, czy ona kiedyś się wreszcie odczepi - nigdzie nie jadę, nie jeśli wujek Matt...